Echa mistrzostw Dolnego Śląska w kartingu halowym nie milkną. Z Tomaszem Rewuckim jednym z czołowych kierowców kartingu halowego we Wrocławiu rozmawia Paweł Surynowicz.
Za nami kolejna edycja mistrzostw na Wrocław Racing Center. Szczerze powiedziawszy liczyłem na twoją powtórkę z imprezy Mini Race Extra na tej samej hali, gdzie praktycznie z końca stawki przebiłeś się na pierwsze miejsce. Zabrakło niewiele, prawda?
Powtórka prawie była, ale niestety popełniony błąd w pierwszym pit-stopie i złe obliczenia drugiego pit-stopu przekreśliły moją szanse na z pamiętnego Mini Race. Do tego Dawid, który zajął trzecie miejsce w tamtej imprezie odrobił lekcje i tym razem umiał się przed mną obronić. Czwarte miejsce jest dobre. Przy tak wysokim poziomie innych zawodników jestem zadowolony. Niestety, kara pięciu sekund w finale dała mi tylko 9. miejsce w całych zawodach.
Właśnie. We Wrocławiu wystartowało kilku dobrych i znanych kierowców. Konkurencja była spora. Ale widać było, że walka jest wyrównana i tak naprawdę każdy przy odrobinie szczęścia mógł wygrać. Na co liczyłeś w finale?
Finał był super. Szybkie obliczenia i do przodu. Powiedziałem sobie w głowie „już raz to zrobiłeś”… Próbowałem to powtórzyć, ale te moje dwa błędy i niestety dodatkowo zabrakło trochę szczęścia.
Ale kluczowy był też półfinał. Troszeczkę narzekałeś po zawodach…
Wiesz, narzekałem, bo po trzeciej pozycji ciężko wywalczonej w kwalifikacjach spadłem w półfinale na jedenastą. Zabolało, zwłaszcza przy takich zawodnikach jak Jarosław Kamieniarz, Paweł Kołodziej czy Michał Ryndzionek nie liczyłem, że uda się przeskoczyć wyżej.
Obserwowałem finał dokładnie. Cały czas siedziałeś na ogonie Dawida Szczęsnego, ale jak powiedział Jarek Kamieniarz, Dawid powinien być pierwszym kandydatem na ministra obrony. Dobrze jechał defensywnie.
Dawid ostatnio Mini Race Ekstra też ukończył zawody na trzeciej pozycji. A ja odrabiałem straty. Ale pamiętam jak go wtedy wyprzedzałem. Teraz było inaczej. Widać było, że zadanie domowe wykonał perfekcyjnie i teraz nie było szans go wyprzedzić. Brawa dla Dawida, dobra obrona.
Wspominałeś po imprezie, że będziesz miał bogaty sezon. Myślisz o Gostyniu. Pojedziesz tam?
Tak, szykuję się na lipiec do Gostynia. Muszę poznać ten tor i tamtejszych zawodników. Jak widzisz ostatnio dość intensywnie trenuję. To właśnie po to, by pojawiać się na innych torach i być w dobrej kondycji. I oczywiście szykuje się na jesień do kolejnych zawodów na Wrocław Racing Center.
Mówiłeś ostatnio, że twoje startujesz dzięki wsparciu sponsora. Powiedzmy o nim. Wspierajmy ludzi medialnie, którzy pomagają kartingowcom.
Chętnie. To Paweł Kosowski, który w Dzierżoniowie prowadzi swoją firmę. Sklep motoryzacyjny „Auto-Expert” – ulica Świdnicka. Super facet, wspiera mnie nie tylko finansowo, ale każda rozmowa z nim to również większa motywacja do walki. Wiem, że inni też mają w nim wsparcie. Między innymi chłopaki, którzy ścigają się amatorsko w rajdach. Naprawdę wspaniały człowiek. Oby więcej takich ludzi, pomagających spełniać marzenia innych. Oczywiście ogromne podziękowania dla Pawła, bo bez niego nie byłoby mnie na mistrzostwach Dolnego Śląska. Chciałbym też podziękować wszystkim zawodnikom oraz organizatorom mistrzostw za super rywalizację oraz organizację.
Rozmawiał Paweł Surynowicz
fot. Bartosz Rutkowski
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS