Naszym celem jest stworzenie ligi, w której można rywalizować bez ogromnych środków. Chcemy też słuchać zawodników i dopasowywać rozgrywki do ich oczekiwań – mówi Patryk Jastrzębski, założyciel Kart Masters, która w tym roku pojedzie pięć weekendów wyścigowych na pięciu polskich torach.
Co to jest Kart Masters? Najkrócej mówiąc, to najnowsze dziecko polskiego kartingu, czyli seria, która z powodzeniem zagnieździła się już w kalendarzu rozgrywek kartingowych w naszym kraju, choć wciąż jest w cieniu dwóch najpopularniejszych seriali kartingowych. Jednak jeśli jej popularność będzie się rozwijać jak na aktualnym poziomie – z pewnością będziemy mieli do czynienia ze sporą siłą na kartingowych padokach w Polsce. Rozmawiamy z twórcą nowej polskiej serii kartingowej, a zarazem konstruktorem i inżynierem kartingowym Patrykiem Jastrzębskim.
W tym roku mamy delikatną ewolucję – jest nowy format, jest nowa nazwa – Co nowego zobaczymy w Kart Masters w tym sezonie?
Po sezonie, a tak naprawdę w połowie 2023 roku została podjęta decyzja, aby wykonać kolejny krok naprzód. Kart Masters zastąpiło BPKS (Briggs&Stratton Karting Series – red.) lecz nadal kontynuujemy kategorie silników 4T, gdyż są one dla nas priorytetem. W 2023 roku była jedna kategoria, w sezonie 2024 zrobiliśmy aż trzy (Briggs Mini, Briggs Junior, Briggs Senior).
Dużo uwagi poświęciliśmy nowej stronie internetowej,, gdzie dodaliśmy dużo nowych możliwości dla zawodników. Od założenia konta, wybrania numeru startowego na cały sezon, producenta ramy, silnika oraz opon, tworzenia zespołów itd. Zawodnicy mają wgląd do gotowego zgłoszenia do druku, co skróci czas w biurze zawodów.
Dodatkowym plusem jest zintegrowanie strony z pomiarem czasu, gdzie mamy dostęp między innymi do swojej historii. Stworzyliśmy własny Live Timing, oraz szatę graficzną do relacji na żywo. Docelowo stworzymy aplikację na telefony, aby było jeszcze łatwiej. Mamy jeszcze parę pomysłów, ale na nie trzeba jeszcze cierpliwie poczekać.
Co nas zatem czeka w 2024 pod kątem wyścigowym?
W 2024 roku zorganizujemy łącznie 5 rund. Zaczynamy 1 maja na Autodromie Słomczyn. Ta data kojarzy się każdemu ze świata motorsportu z jednym – śmiercią Ayrtona Senny. Wybór jest daty nie jest przypadkowy, I runda sezonu 2024 będzie Memoriałem Ayrtona Senny. Impreza będzie transmitowana na żywo na YouTube za pomocą 12 kamer, a za komentarz odpowiadać będą między innymi Mikołaj Sokół i Robert Smoczyński. Warto dodać, że patronem imprezy jest Instytut Ayrtona Senny z Brazylii. Nie było o to łatwo, gdyż w tym roku jest okrągła rocznica śmierci Ayrtona i jest wiele imprez na całym świecie. Ostatecznie udało się dzięki temu i trzech najlepszych kierowców z każdej kategorii otrzyma wyjątkowe prezenty.
Na czym polega idea Kart Masters i jakie jest credo serii?
Naszym celem jest stworzenie ligi, w której można rywalizować bez ogromnych środków. Zawodnicy decydujący się na start w Kart Masters będą mogli podążać dwoma ścieżkami – każda z nich oparta będzie o wyczynowe podwozia. Różnica tkwi w silnikach dwu lub czterosuwowych. Kart Masters gwarantuje możliwość startu w wielu kategoriach. Zaczynając od kartów dla najmłodszych adeptów, które dysponują mocą około dziewięciu koni (Briggs Mini), po „królewską” kategorię potocznie nazywaną KaZetami bądź Shifterami – konstrukcje z silnikami wyposażonymi w skrzynię biegów. Nie ma regulacji technicznych narzucających użycie danych opon, części ramy czy silnika. Dotyczy to wszystkich kategorii, oprócz kategorii Briggs.
Czy jest w Polsce miejsce dla „jednodniowej” serii kartingowej? Jednodniowej w kontekście rozgrywania rundy w jeden dzień.
Wydaje mi się, że to jest dobry pomysł. Głównym celem organizacji jednodniowych zawodów jest oczywiście ograniczenie kosztów. W tym sezonie podczas niektórych rund będzie możliwość odbycia treningów dzień wcześniej. Po sezonie wysłuchamy zawodników i podejmiemy decyzję odnośnie następnego sezonu.
Czy jest możliwe połączenie wyczynowych podwozi, silników czterosuwowych i otwartych wyczynowych torów w Polsce? Seria Kart Masters jest wyjściem naprzeciw temu pytaniu?
Moim zdaniem tak, gdyż jest to rozsądne i popularne rozwiązanie, które jest znane na całym świecie, lecz z niewiadomych przyczyn nie w Polsce. Gdy zaczynaliśmy na polskich torach, wiele razy spotkałem się z opinią, że nasze silniki to kosiarki i że ich miejsce jest na hali bądź w ogrodzie. Raz nawet jeden z rodziców kazał mi opuścić tor, tylko w mniej cenzuralnym języku. Było to parę lat temu, po tym czasie powoli ludzie przyzwyczają się do naszej obecności w padoku. Przecież w KJS, Rajdach, GSMP czy WSMP jest wiele klas. Jeden jedzie maluchem „z bredą”, a drugi nadmuchanym, „odelżonym uturbionym czterołapem”. Jednak każdy z nich chce najlepiej wejść w zakręt, najpóźniej zahamować, najwcześniej otworzyć przepustnice. Po prostu każdy chce znaleźć najszybszy sposób na pokonanie danego odcinka, czy pętli toru. Mają jedynie wspólnego wroga – stoper. W kartingu też tak chyba można? Przecież jest dużo osób, które chcą ścigać się w kartingu, ale jedynym problemem jest budżet.
To prawda, nie każdego stać na starty w kartingu…
Nie każdego stać, aby wystartować w wyczynowym kartingu, lecz nie oznacza to, że nie może ścigać się na wyczynowej ramie na silniku 4-suwowym. Nie każdy będzie Hamiltonem, Kubicą czy Alonso, tak samo jak nie każdy grający w piłkę nie będzie Messim czy Ronaldo. Jedni i drudzy mają chęć do uprawiania swojej dziedziny sportu. Nie da się ukryć że czterosuw robi słabsze czasy niż odpowiednie kategorie zasilane silnikami dwusuwowymi. Z tych silników można wykrzesać moc nawet około 60KM. Pytanie tylko po co? Silniki mają być wytrzymałe, co przekłada się na mniejsze koszty startów dla zawodników.
Jaka jest specyfika waszych silników?
Silniki mają sporo modyfikacji. Najbardziej rzucająca się w oczy jest „wielkość” silnika, a to dzięki wykonaniu od podstaw aluminiowego koła zamachowego. Dzięki temu mogliśmy wykonać obudowę silnika, która jest węższa aż o 79mm. Obudowa została wykonana z włókna węglowego. Usunęliśmy system rozruchu ręcznego czyli tak zwany szarpak i został jedynie rozruch elektryczny. Następnie wykonaliśmy własne sprzęgła, co dało nam kolejne zejście z masy o 2 kg.
Dzięki tym modyfikacjom silnik mogliśmy zamontować „bliżej” ramy, co skutkuje lepszemu rozkładowi masy. Kompletna jednostka napędowa gotowa do zamontowania w gokarcie (mocowania, układ wydechowy itd) waży 28 kilogramów. W porównaniu, przykładowo do jednostki Rotax Junior, która waży 23 kg, jest tylko 5 kg różnicy.
To z pewnością efekt lat pracy nad silnikami?
Silniki były przez parę lat udoskonalane. Ostatnia zmiana i raczej końcowa nastąpiła przed ostatnią rundą sezonu 2023, która odbyła się na czeskim SteelRingu. Przyspieszyliśmy około 1,5 sekundy na okrążeniu. Silniki dysponują dokładnie mocą 21.8 KM. Poniżej porównanie z Radomia gdzie warunki były gorsze, a czas poprawiony ponad 1 sekundę.
Z racji, że na rynku wtórnym trudno jest znaleźć dużą ramę, dodatkowym problemem dla zawodnika jaki posiada podwozie marki X, to de facto drugi kart w częściach zapasowych. Powstał pomysł, aby docelowo stworzyć zawody, gdzie wszyscy będą ścigać się na jednym podwoziu, które będzie miało ograniczoną ilość ustawień do minimum. Celem nie była poprawa osiągów wyczynowych ram, gdyż nie oszukujmy się, Włosi „parę” ram wyprodukowali. Główny celem był tańszy ich zakup. Chodzi o coś w stylu Arrive and Drive, bez teamów, mechaników i tym podobnych. Aby zawody były tanie, co przyciągnie większą ilość zawodników na start. Wniosek mógł być jeden – pod koniec 2021 roku postanowiłem stworzyć własną ramę, uwzględniając zamontowanie silnika 4T.
Jak przebiegały prace nad tym projektem?
Następnym krokiem było zaprojektowanie jej w programie CAD, zrobienie stołu spawalniczego, kupno rur ze stali 25CrMo4. Warunkiem powtarzalności elementów było gięcie rur CNC. Cięcie blach laserem oraz gięcie ich również na prasach krawędziowych CNC. Trwało to długo, a jeśli ktoś mówi, że rama karta to prosta robota i chce sobie zrobić w garażu to niech przemyśli to 10 albo nawet 100 razy. Wiem to z własnego doświadczenia. Chcąc zachować powtarzalność elementów trzeba poświęcić temu ogrom pracy i czasu przy projektowaniu, robieniu przyrządów do każdej możliwej blaszki czy uchwytu. Oczywiście niejednokrotnie rama była przerabiana, ale to jest nieodzowna część takiego przedsięwzięcia. W lipcu 2022 roku pierwsza rurka była gotowa.
Następnie trzeba było rozwiązać jeden z droższych elementów w karcie wyczynowym – układ hamulcowy. Tutaj poszedłem w kierunku adaptowania części z innych pojazdów. Pompa hamulcowa jest z motocykla za 60 zł, a zacisk za 80 zł. Pozostało dorobić piastę i przewód.
Podczas pierwszych wizyt na torach śmiano się z tego i niektórzy twierdzili, że jest to rama gięta na kolanie w garażu z silnikiem od kosiarki. Poniżej jest porównanie „Polskiej Kosiarki” z profesjonalnymi kartami.
Każdy z zawodników otrzymuje wcześniej wylosowany silnik, który montuje w swojej ramie. Silnik jest zaplombowany i ingerencja w silnik jest zabroniona. Podczas zawodów można stosować jedno przełożenie które podamy w Regulaminie Uzupełniającym danej rundy. Silniki posiadają jedynie rozrusznik elektryczny. Odnośnie opon to mamy po jednym komplecie slicków i deszczówek na sezon. W przypadku uszkodzenia opony zawodnik ma prawo do zamontowania opony zapasowej, lecz ich ilość to jedna sztuka na oś na cały sezon.
Kalendarz startów w sezonie 2024
01.05.2024 Słomczyn – Memoriał Ayrtona Senny
08.06.2024 Białystok
20.07.2024 Steelring
18.08.2024 WallraV Race Center
21.09.2024 Radom
fot. Kartmasters
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS