Wielu obecnych zawodników zaczynało swoją przygodę właśnie od kartingu halowego. Cały czas pojawiają się nowe oferty szkółek, jest coraz więcej trenerów, a tory organizują coraz więcej zawodów. Na padoku utarła się pewna krytyczna myśl, która delikatnie dyskryminuje pasjonatów hali. Nie zrozumcie mnie źle, nie mówię tu o „hejcie”, a o pewnym poczuciu wyższości.
Odstawmy to na chwile na bok. Pomyślmy trochę głębiej o tego typu rozrywce. Dla zwykłego człowieka karting w takiej odsłonie jest świetną zabawą. Może poczuć namiastkę tego co profesjonaliści, wyobrazić sobie siebie jako kierowcę F1 i poczuć trochę adrenaliny. Prędkość, rywalizacja, kręcenie coraz to szybszych kółek. Wszystko to sprawia, że halówki przyciągają osoby z poza świata motosportu.
Lewandowski nie zaczął swojej kariery w Ekstraklasie,
tylko w małym klubie młodzieżowym. O wszystkim tym wiemy… Analogicznie jest z kartingiem. Hamilton zanim został mistrzem świata, jeździł w kartingu. Ale o tym ludzie już nie wiedzą.
To ma też swoje wady, bo ludzie nabierają zupełnie innego wyobrażenia o kartingu. To jest to, o czym pisałem tydzień temu. Każdy wie, że zanim Stoch czy Małysz latali na mamutach, skakali na małych skoczniach, a często jeszcze wcześniej na małych, usypywanych przez nich górkach. Lewandowski nie zaczął swojej kariery w Ekstraklasie, tylko w małym klubie młodzieżowym. O wszystkim tym wiemy… Analogicznie jest z kartingiem. Hamilton zanim został mistrzem świata, jeździł w kartingu. Ale o tym ludzie już nie wiedzą.
Moim zdaniem ta „niewiedza” to jeden z większych problemów, bo to jest podstawowa wiedza o sporcie, który de facto na hali też się uprawia. Poznaje się tam kod flagowy, podstawowe zasady dobrego zachowania na torze. Dlaczego więc nie mówi się, co karting tak naprawdę oznacza? Możliwe, że nikt nie myślał o tym w ten sposób. Tworzę teraz pewną teorię, która zakłada, że gdyby promotorzy nawiązali jeszcze ściślejszą współpracę z torami halowymi (których notabene co raz więcej w Polsce) to w tej chwili mielibyśmy o wiele więcej licencji w kraju niż obecnie.
zawodniku, nie śmiej się z kogoś kto kocha robić to co ty,
bo najwidoczniej nie może, albo nie chce tego robić
na tym poziomie jaki reprezentujesz startując
w mistrzostwach Polski.
Wróćmy teraz do sprawy profesjonalistów w kontekście hali. Wielu z nich właśnie tam stawiało pierwsze kroki w tym sporcie. Niektórzy wykorzystują halówkę do ćwiczeń. Obciążanie kasku ołowiem to już chyba klasyk. Nie widzę jednak żadnego powodu, żeby czuć się lepszym od kogoś, z tego powodu, że posiada się licencje. Tę tendencję obserwuje się u wielu osób uprawiających sport na poziomie profesjonalnym. Dziś wyjątkowo apostroficznie: zawodniku, nie śmiej się z kogoś kto kocha robić to co ty, bo najwidoczniej nie może, albo nie chce tego robić na tym poziomie jaki reprezentujesz startując w mistrzostwach Polski.
Inną sprawą jest także to, że na halówce nabiera się złych nawyków jeżdżąc jednocześnie na profesjonalnym poziomie. Dlatego zniechęca się zawodników do jeżdżenia na tych torach, co prawdopodobnie nakręca tę machinę złośliwości.
Moja opinia o halówkach jest skrajnie różna. Jedne tory reprezentują naprawdę wysoki poziom techniczny, estetyczny i merytoryczny, a inne pozostawiają wiele do życzenia. Można je krytykować a także chwalić. Opinie wyróbcie sobie sami.
W zeszłym tygodniu zaczęliśmy wyrabiać opinie o kartingu w ogóle. Razem z Akademickim Radiem Kampus co tydzień rozmawiamy i przybliżamy słuchaczom czym jest ten sport. Tym razem scharakteryzowaliśmy Rotax Max Challenge Poland.
Przeczytaj poprzedni artykuł cyklu Olejem Po Trybach
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS