Rozmowa z aktualnym wicemistrzem Polski kategorii Rok GP15. Byłym mistrzem Polski i zdobywcą pucharu w Rok GP, Danielem Zającem, szefem zespołu kartingowego DD Motorsport Poland.
Twoim zdaniem KMP powinny być rozgrywane w takiej formule jak dotychczas czy może innej?
W takiej samej, zdecydowanie. Oczywiście, że powinny być rozgrywane jeśli chodzi o rywalizację w kategoriach pucharowych. Myślę, że musimy mieć możliwość walki w tej samej stawce jak w pucharze. Tylko PZM nie może „pod siebie” układać regulaminów. Inne dla pucharów, inne dla mistrzostw. Nie powinno być takiej sytuacji. Jeśli jest rywalizacja w „pucharówkach” to myślę, że zawodnicy z pierwszej trójki powinni otrzymać tytuły wszyscy.
Jak to rozumieć?
W każdym pucharze jest wymagane minimum pięciu zawodników, aby zaliczyć wyniki. Powinno być podobnie w mistrzostwach Polski. A nie, że tam 18 kierowców, 12 kierowców, 10 czy 8. Odrzucamy to. Wyniki i tytuły powinny być przyznane jak będzie pięciu. A o frekwencję niech martwi się organizator cyklu, a nie kierowcy. To jest sport, który potrzebuje zaplecza finansowego. A wiadomo jaka jest sytuacja w kartingu w Polsce. Nie mamy zbyt wielu zawodników. Szanujmy tych, którzy chcą jeździć.
Frekwencja w pucharze jest trochę inna niż w mistrzostwach Polski…
To PZM powinien zadbać o tę frekwencję w mistrzostwach i postarać się przede wszystkim o lepszą organizację. To, co wydarzyło się w Bydgoszczy jest bez komentarza. PZM powinien pilnować takich rzeczy.
Wiemy, że regulamin zmieniony ostatnio przez GKSK określa konkretne liczby kierowców w kategoriach, aby przyznać tytuły wicemistrzowskie. Jak oceniasz tę sytuację.
Źle.
Jak powinno być Twoim zdaniem?
Rozwiązanie jest proste. Po prostu trzeba uhonorować szarfami wszystkich zawodników z podium w każdej kategorii mistrzostw. I wtedy wyjdzie się z twarzą. Tym bardziej, że PZM nie dokłada do tego przysłowiowej złotówki. Po drugie nie ma nagród finansowych, ani rzeczowych. To kierowcy finansują rozgrywki. Promotorzy pucharów przynajmniej rozdawali opony, a PZM nic nie zrobił. A po trzecie, jeśli szarfy to aż tak wielki koszt to możemy się wszyscy zrzucić. No tak! To nie jest śmieszne!
To prawda. W tym sezonie nie ma żadnych nagród dodatkowych w KMP.
Powiedzmy sobie szczerze. Promotorzy się starają, ściągają sponsorów, dają różne nagrody, opony, aby przyciągnąć kierowców do pucharu. PZM nie robi na mistrzostwa nic. Jedziemy w mistrzostwach niejako na prośbę promotorów, aby kategorie pucharowe w walce o szarfy wyglądały lepiej, liczniej. I co dostajemy w zamian? Szkoda tych ludzi, którzy przyjeżdżają, walczą, starają się. Więc mówię, jak za dużo szarfa kosztuje, to nie widzę problemu. Szkoda chłopaków. Mnie osobiście jest szkoda Jacka Pokojowczyka, który zajął trzecie miejsce, a tytułu nie dostanie. Szkoda jest Sławka Murańskiego. Przyznaję, nie mamy najlepszych stosunków, ale trzeba mieć szacunek do chłopaków, którzy walczą, którzy chcą walczyć o tytuł. Tak samo jak my wszyscy. Myślę, że panowie z GKSK się trochę zreflektują i zastanowią, bo niestety, nie oni budują karting w Polsce, tylko my zawodnicy. Bez działaczy możemy pojechać, ale bez zawodników raczej nie da się rozegrać zawodów.
rozmawiał Paweł Surynowicz
fot. Rafał Oleksiewicz (Polski Karting)
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS