Podczas ostatnich rund Rotax Max Challenge w Bydgoszczy sprawił sporą niespodziankę. W deszczowej III rundzie pobił wszystkich rywali podczas treningu oficjalnego. W wyścigach zameldował się na drugiej i czwartej pozycji. Maciek Ryfa wrócił po dwuletniej przerwie do kartingowego ścigania. Czy będzie to powrót w dobrym stylu? Wszystko na to wygląda.
Pierwsza czasówka i po raz pierwszy rola naprowadzającego start. Miałeś obawy?
Tak, bardzo duże, szczególnie że warunki były trudne, ale mój mechanik Rafał Korbela i kolega z kategorii – Jasiu Krencisz dali mi cenne rady i udało się pojechać. Do tego podczas najazdu Łukasz dawał mi wskazówki dzięki czemu wystartowaliśmy przy pierwszej próbie.
Jakie to uczucie startować z pierwszej linii. Liczyłeś na to jadąc do Bydgoszczy? Zwłaszcza, że masz obok siebie takich rywali jak Bartoszuk, Krencisz…
Uczucie jest niesamowite, bo dopiero wtedy można w pełni odczuć sukces z czasówki. Nie liczyłem, bardziej chciałem wbić się do pierwszej szóstki, ponieważ stawka jest naprawdę silna. Jest wielu doświadczonych i utytułowanych kierowców, w dodatku większość z nich zna Rotaxa lepiej niż ja, dla mnie był to dopiero drugi start w RMC. Kiedy spadł deszcz poczułem się nieco pewniej ale dalej nie spodziewałem się takiego sukcesu.
Właśnie, deszcz. Wielu obserwatorów mówi, że dopiero wówczas można sprawdzić skuteczność i klasę kierowcy. Jak radzi sobie z trudnych warunkach. Podzielasz tę opinię?
Uwielbiam deszcz. Już na pierwszym deszczowym wyjeździe w 2011 roku to poczułem. Na suchym torze wszyscy zawodnicy, bo stawka w Rotax Max Challenge prezentuje bardzo równy poziom, jadą identycznym torem jazdy. Wtedy główną rolę odgrywa sprzęt i jego ustawienia. Na torze mokrym wyścigi trochę przypominają żużel bo trzeba znaleźć sobie najszybszy tor jazdy odpowiadający ustawieniom wózka i kierowcy. Udało mi się to wyczuć i opanować z czego bardzo się cieszę. Spotkałem się już z wieloma komentarzami że pokazałem że jestem kierowcą z czołówki, bardzo mnie to cieszy i motywuje do dalszej pracy i będę robił wszystko na co pozwolą mi moje umiejętności i budżet żeby podczas kolejnej rundy w Starym Kisielinie sprawić trochę problemów rywalom.
Chciałbym teraz zapytać o Twoje odczucia i porównanie dwóch kategorii seniorskich, w których się ścigałeś? Roka sprzed zmian silnikowych i dzisiejszego Maxa. Pokusisz się o porównanie?
Tak. Rok i Rotax to dla mnie dwa różne światy, Rok inaczej reaguje na gaz, Rotax wydaje się być bardziej delikatny i praca gazem musi być ostrożniejsza i płynniejsza niż w Roku. Do tego Rotax jest tańszym w utrzymaniu silnikiem. W Roku mechanicy mieli też większy wpływ na ustawienia silnika, Rotax ma bardziej sztywne zasady i ogranicza wpływ tunerów. Jeśli chodzi o rywali to w obu seriach nie można narzekać bo poziom jest postawiony bardzo wysoko.
Wiele się mówi o tym, że karting to przede wszystkim wielkie budżety. Aby ścigać się, nawet w pucharówkach, należy dysponować sporym zapasem gotówki. Czy podzielasz tę opinię i jaki jest twój podgląd na tę sprawę. Z tego co zauważyłem preferujesz raczej “opcję budżetową” jeśli chodzi o ściganie w pucharze Polski?
Niestety tak jest. Nigdy nie wyjechałem na trening na nowym komplecie opon, nigdy nie prowadziłem nowego podwozia, prosto z pudełka. Od zawsze jeżdżę w opcji mocno okrojonej jeśli chodzi o finanse, staram się czerpać z tego frajdę i jednocześnie pokazać z jak najlepszej strony. Budżet daje przewagę sprzętową to jest fakt ale też gokart sam nie pojedzie po zwycięstwo. Moim zdaniem stawka jest zbliżona jeśli chodzi o umiejętności a różnice powoduje sprzęt.
Czego zatem możemy się spodziewać po tobie w Starym Kisielinie? Czego ci życzyć? Deszczu?
Deszczu na pewno! Jak najwięcej! Nie chcę składać żadnych obietnic ani stawiać sobie celów, po prostu dam z siebie wszystko. Są szanse że pojadę teraz nowszym podwoziem CRG, liczę na to że będzie szybciej niż ostatnio.
Maciej Ryfa. Na kartingowym torze od 2011 roku. Wcześniej występował w hali. Startował w kategoriach Junior Rok, Rok 125 i Rotax Max. Swoją przygodę z kartingiem rozpoczynał od mistrzostw Strefy Północno – Zachodniej, by później dołaczyć do stawki Rok Cup Poland. W ostatnich dwóch sezonach nie ścigał się w kartingu wyczynowym, by powrócić na tor w 2015 roku do serii Rotax Max Challenge. Ścigał się w zespole BM Racing na podwoziu Tony Kart. Dzisiaj reprezentuje Kart Training System. Startuje na CRG.
Jego największym sukcesem jest udział w finale międzynarodowym Rok Cup International w Lonato w 2012 roku.
fot. Rafał Oleksiewicz (Polski Karting)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS