Jerzy Glac zadebiutował w zawodach poza granicami kraju. Były dwukrotny wicemistrz Polski młodzików wystąpił w pierwszej rundzie pucharu Roka we Włoszech. Debiut zaliczył rewelacyjny. W wyścigu finałowym przyjechał na metę na czwartym miejscu, tuż za ścisłą czołówką.
Jurka Glaca doskonale znamy z polskich zawodów kartingowych. Kierowca z Wieliczki od kilku lat występuje na polskich torach. Najpierw w kategorii Easykart, później w Roku. Ma już na swoim koncie kilka znaczących sukcesów, między innymi dwukrotne wicemistrzostwo Polski młodzików. Został też nagrodzony przez Polski Karting w 2016 roku jako Kartingowa Nadzieja Roku. Teraz zadebiutował w zawodach we Włoszech, gdzie jego zespół V-Kart uczestniczył w inaugurującej sezon pucharowy Roka I rundzie północnej strefy.
– Zawody były super. To moja pierwsza impreza we Włoszech. Po raz pierwszy jechałem za granicą – mówił nam po zawodach podekscytowany kierowca.
Czasówka w wykonaniu Jurka była imponująca. Niespełna 0.3 sekundy straty do lidera, Tymka Kucharczyka i siódme miejsce w stawce po treningu oficjalnym. Startując w wyścigu półfinałowym z czwartej pozycji kierowca V-Kart nie miał większych problemów z kwalifikacją do finału. Dodatkowo zanotowal najlepszy czas wyścigu. Zdobył jedną pozycję i jako trzeci przyjechał na metę.
– Trochę się na początku stresowałem. Później już było łatwiej, stres przeszedł. Włosi jeżdżą szybko. Tam jeździ się zupełnie inaczej niż w Polsce. Kierowcy są bardziej doświadczeni, a więc jest szybciej – mówił Jurek po zawodach.
Ostatecznie w wyścigu finałowym przyjechał na metę na czwartej pozycji. Do wyścigu ruszył z szóstego miejsca i w trakcie ośmiu okrążeń zdobył dwie pozycje. Jechał samotnie za ścisłą czołówką, a przed dużą grupą zawodników goniących trójkę najlepszych, Włocha Federico Albanese, Tymka Kucharczyka i Słowaka Igora Cepila. Czwarta pozycja w zagranicznym debiucie to doskonały wynik dla młodziutkiego kierowcy z Wieliczki. Wśród pięciu podopiecznych Andrzeja Szymańskiego uzyskał najlepszą pozycję.
– Lekko i łatwo nie było. Była zacięta rywalizacja, było szybko – mówił zadowolony po zawodach. – W teamie jest super. Wszyscy się dogadujemy i staramy pomagać. Tor, na którym się ścigaliśmy był świetny. Bardzo mi się podobało we Włoszech. Ale jeszcze nie wiem czy tam wrócę. Na pewno będę się ścigał w Polsce.
Będziemy trzymać kciuki i śledzić jazdę Jerzego Glaca. W końcu pokładamy w jego talencie „kartingową nadzieję”.
fot. Mariusz Glac
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS