Dorian Małek w miniony weekend zajął trzecie miejsce w finale światowym Easykart International Grand Finals we włoskim Lonato.
To pierwszy sukces polskiego kierowcy w tej imprezie od 15 lat. Na co dzień ściga się w Wielkiej Brytanii, w tym roku wystartował również w KMP. Polscy kibice niewiele o nim wiedzą. Rozmawiamy z wicemistrzem brytyjskiej serii Daniel Ricciardo Series UK oraz trzecim kierowcą świata Easykart 100.
Jak się czujesz jako świeżo upieczony drugi wicemistrz finału światowego Easykarta?
Mega się cieszę! To było coś wspaniałego, stanąć na podium w światowym finale, po tak ciężkim weekendzie. Konkurencja była naprawdę mocna, więc uczucie że jestem trzeci na świecie jest po prostu super. Jest to również zasługa Daniela Zająca oraz mechaników z DD Motorsport Poland, ponieważ to dzięki ich przygotowaniom stanąłem na tym podium. Cieszę się, że mogłem ich godnie reprezentować.
Co w imprezie w Lonato sprawiło ci najwięcej trudności?
Konkurencja, ponieważ kierowcy naprawdę byli niesamowicie dobrzy, oraz duża ilość zawodników. W kwalifikacjach trzeba było cały czas kombinować, aby znaleźć czyste okrążenie.
Jak wyglądała finałowa rywalizacja? Nie obawiałeś się nieoczekiwanego ataku zza pleców? Kto był twoim największym rywalem?
W finale walka trwała do samego końca, cały czas czułem presję zawodników z tyłu. Dwa razy przesunąłem się na drugą pozycję, ale niestety nie udało się tego utrzymać. Oczywiście, że obawiałem się ataku zza pleców, bo każdy tak jak i ja chciał zdobyć najlepszą pozycję, a finałowa szóstka jechała naprawdę blisko siebie i wiedziałem, że nie mogę popełnić żadnego błędu. Dlatego parłem do przodu. Największymi rywalami byli Luca Muzzolon i Andri Kruglyk, bo z nimi najbardziej rywalizowałem i wyprzedzałem się. Ale pod koniec wyścigu był to Tomasso D’Ambrosio, przed którym musiałem dobrze bronić swojej pozycji, bo wiedziałem, że będzie próbował atakować.

To twoja pierwsza wielka międzynarodowa impreza? Jakie wrażenie zrobił na tobie tor i cała organizacja?
Tak, to była moja pierwsza tak duża impreza, w której uczestniczyłem. Pokochałem ten tor od pierwszej jazdy, więc jak powiedział Daniel Zając z DD Motorsport Poland: Albo go kochasz albo nienawidzisz. W moim przypadku wyszło na dobre. Organizatorzy bardzo się starali. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Czuliśmy się bardzo zaopiekowani.
Jak przebiegł twój tegoroczny sezon w Anglii? Gdzie się ścigasz i jak zaczęła się twoja kartingowa przygoda?
Rozpocząłem dość późno, bo w 2021 roku. Wziąłem wtedy udział w BIKC, to brytyjskie kartingowe zawodny na hali i zająłem szóste miejsce. To był dla mnie wielki sukces jako nowicjusza. Szybko pokochałem ten sport i od razu wiedziałem, że to jest to, co chcę robić. Od tamtej pory to moja pasja i cały czas chcę być szybszy. Więc z tatą, który jest mechanikiem z zawodu, postanowiliśmy spróbować naszych sił w bardziej profesjonalnych wyścigach. I tak znalazłem się w Daniel Ricciardo Series UK, gdzie swoją przygodę zacząłem jako Cadet. W ich całorocznej klasyfikacji zakończyłem pierwszy sezon na czwartym miejscu. Moja jazda w tej serii trwała aż do tego roku. Sezon był pełen emocji, dużo się nauczyłem i sporo się działo. Miałem sporo dobrych wyścigów. W 2025 roku zostałem wicemistrzem Daniel Ricardo Series.
Pojechałeś też w tym sezonie w Polsce. Co cię zmotywowało, żeby tam wystartować?
Tak, w sezonie 2025 wziąłem również udziału w trzech rundach Rok Cup Poland oraz w dwóch rundach Kartingowych Mistrzostw Polski OK-N z zespołem DD Motorsport Poland. Ich zaangażowanie i pasja do tego sportu pomogły mi bardzo odnaleźć się w nowych warunkach. Bardzo chciałem porównać się z innymi kierowcami i zobaczyć jak wypadnę na nowych torach. Każdy kraj ma trochę inny styl ścigania, więc to była dobra okazja aby się rozwinąć i nauczyć czegoś nowego. Poza tym było bardzo fajnie móc pojechać w Polsce i poczuć ten klimat.
Jaki masz plan na najbliższą przyszłość?
W następnym sezonie na pewno w dalszym ciągu zostanę przy kartingu. Zastanawiamy się nad startem w X30 oraz bardzo bym chciał w dalszym ciągu jeździć zespołem DD Motorsport Poland. Wiadomo, że wiąże się to z dużymi kosztami, ale liczymy, że uda nam się znaleźć sponsora, dzięki któremu będziemy mogli wziąć udział we wszystkich zawodach i dzięki któremu będę mógł rozwijać swoją pasję i stawać się coraz szybszy. Jedynym moim sponsorem do tej pory jest mój tata.

Rozmawiał Paweł Surynowicz
fot. Archiwum
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone




Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS