
Okazał się rewelacją inauguracyjnej rundy Kartingowych Mistrzostw Polski w Słomczynie. Tryumfował w dwóch kategoriach pozostawiając rywali daleko w tyle. David Liwiński, tegoroczny kadrowicz PZM znakomicie rozpoczął debiutanckie KMP 2020.
Weekend w Słomczynie był twoim debiutem w KMP. Jak się wygrywa w debiucie dwie kategorie?
Tak, to był debiut w KMP, ale nie pierwszy raz na polskim torze w polskich zawodach. W 2018 pojechałem imprezę IAME Series Poland w Bydgoszczy, którą wygrałem, co dało mi przepustkę na finał światowy w LeMans. A w mistrzostwach Polski to debiut. Wygrywanie wyścigów to zawsze miłe uczucie, pozytywne emocje, a tych było o tyle więcej. To, że wygrałem w dwóch kategoriach Shifter i Senior Rok GP, było wielka radością, o tyle większą, że zrobiłem to właśnie w Polsce, gdzie tak naprawdę zawsze chciałem wystartować i szukaliśmy sposobności i wolnego terminu z tatą, żeby to zrealizować.
Od wielu lat jesteś w kartingu, często można cie zobaczyć na niemieckich torach. Jaka jest różnica pomiędzy kartingiem niemieckim a polskim?
Tak naprawdę to różnic jest sporo, przede wszystkim na torach są inne warunki zwykle nagumowanie torów jest dużo większe, przez co myślę doświadczenie zespołów jak i oczywiście zawodników jest inne, większe, ale też z uwagi na inne kategorie, w których rywalizuje, OK senior i KZ Shifter. Różnorodność i ilość zawodników z całej Europy, a nawet ze świata, co znacznie podnosi poziom rywalizacji. W DKM frekwencja jest duża, co też zwiększa jakość rywalizacji.

Po 20 latach powtórzyłeś sukces Roberta Kubicy w Trofeo Andrea Margutti, stanąłeś na podium tej prestiżowej imprezy. Napisało o Tobie wówczas wiele polskich mediów. „Holenderski Polak idzie śladami Kubicy”… Jak się wówczas czułeś?
Trofeo Andrea Margutti to było jeszcze więcej emocji i pozytywnych doznań, ale też przeplecionych sporą dawką goryczy, z uwagi na pech w finale, gdzie miałem awarię silnika co pozbawiło mnie zwycięstwa. A nawet mogłem nie ukończyć finału. Ale udało mi się dowieźć drugie miejsce. Może tak właśnie miało być. Drugi Polak na podium w Trofeo i drugie miejsce. Tak naprawdę początkowo nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że poza Kubicą nie było innego Polaka na podium w tym prestiżowym evencie w całej 30 letniej historii i fakt ten dodatkowo podniósł wartość tego osiągnięcia.
Zapowiadałeś start w KMP w shifterze, wystartowałeś również w Rok Senior GP. Skąd taka decyzja?
Od początku plan był tylko na shiftera, ale po rozmowie z Kornelem Lenartowiczem, który podsunął pomysł na dwie kategorie i który podstawił gokart do Seniora Rok GP, podjęliśmy decyzję o starcie w dwóch kategoriach. Trochę też z uwagi na chęć sprawdzenia się i swoich możliwości. Tym bardziej, że są to dwie znacznie różniące się od siebie kategorie, a dodatkowo jeździłem dwoma innymi markami gokartów, co też podnosi poprzeczkę i myślę pokazuje wartość i umiejętności zawodnika.
Jak przebiegała rywalizacja w Słomczynie w tych dwóch kategoriach z twojej perspektywy?
Po mojej myśli i nieskromnie dodam, że pod moje dyktando. Sprzęt był dobrze przygotowany i wszystko było dopięte na 100%, wygrałem najpierw czasówki, a później w sobotę i niedzielę cztery wyścigi w każdej z kategorii. Było to spore wyzwanie mentalne i fizyczne, ale udało się. Plan zrealizowany.

Czy jedziesz cały tegoroczny cykl KMP? Czy to był tylko gościnny występ?
Plan jest taki żeby pojechać całe KMP, ale ostatnia runda w Poznaniu pokrywa się z mistrzostwami Europy w KZ2, które też mamy w grafiku. Decyzję podejmiemy wspólnie z szefem teamu KSW Racing Birel ART.

rozmawiał Paweł Surynowicz
fot. Rafał Oleksiewicz
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS