Dla niektórych pasja związana z wyścigami kończy się w momencie kiedy sami nie mogą już jeździć. I tak było ze mną na początku – mówi Polskiemu Kartingowi Andrzej Gasenko, wielokrotny kartingowy mistrz Polski, a obecnie członek ekipy Lennox Racing.
Rozmawia Paweł Surynowicz
Kiedy wróciłeś z Włoch?
W niedzielę.
Kwarantanna odbyta?
Jestem w trakcie.
Serio?
Sam się na nią posadziłem. Objawów żadnych nie mam, więc na razie jest OK.
I słusznie! W takim razie opowiedz jak to tam wygląda. Naprawdę jest niebezpiecznie? Co mówią ludzie, którzy tam mieszkają i pracują?
Ogólnie całe Włochy są teraz tzw. czerwoną strefą, czyli nie można się tak naprawdę przemieszczać po kraju, chyba, że w ramach pracy, do lekarza albo jakichś szczególnych przypadkach. Najgorsze jest to, że nie wiemy czy ciężarówka zespołu będzie mogła wyjechać z kraju, żeby przedostać się do Zuery. Poza tym ludzie jakoś żyją. Niestety Włosi w początkowej fazie podeszli do zaleceń z „wielkim dystansem”, co jest główną przyczyną tak szybkiego rozprzestrzenienia się wirusa i zwiększeniem obostrzeń.
Czyli taka klasyczna południowa mentalność typu „bez przesady, nic się nie dzieje złego”… Ale jak wygląda życie na północy Włoch? Byłeś tam do niedzieli.
Byłem na południu w La Conca i potem w Sarno przez ostatnie dwa tygodnie. Do Polski wracałem z Neapolu.
Czyli tam jest w miarę spokojnie. Zdążyłeś w samą porę. Od wtorku granice są zamknięte.
Tam tak, chociaż w samym Neapolu na lotnisku widać już było, że znacznie większa ilość osób ma maski i trzyma się z dystansem od innych ludzi.
Porozmawiajmy o kartingu na najwyższym poziomie, w którego sercu jesteś. Jak to wygląda? Przygotowania, praca zespołu, podejście kierowców…
Przygotowań było mnóstwo, bo tak naprawdę zespół jest całkowicie nowym tworem jeśli chodzi o siedzibę, sprzęt i całe zaplecze, czyli to czego ludzie z zewnątrz zazwyczaj nie widzą. Największym wyzwaniem na początku sezonu były właśnie przygotowania poza torowe, bo trzeba było wszystko przygotować tak żeby od pierwszych zawodów wszystko grało perfekcyjnie.
Team siedzibę ma w Lonato?
Tak, w Lonato. Nowy warsztat jest w trakcie adaptacji, ponieważ priorytetem było przygotowanie ciężarówki i sprzętu, który jeździ na zawody, ale od połowy roku ruszy przebudowa, która ma zapewnić stanowiska do przygotowywania podwozi, pomieszczenie silnikowe, biuro, apartament i siłownię. Wszystko w jednej lokalizacji.
Jesteś więc członkiem najważniejszego kartingowego cyrku świata, czyli środowiska, które ściga się w najważniejszych imprezach. Tam czuć ducha wyścigów bardziej niż w Polsce?
Na pewno da się odczuć większy rozmach i dużo większe zaangażowanie. Jest więcej skupienia na pracy, tak aby wszystko zagrało na 110% i żeby osiągnąć jak najlepszy rezultat.
Jak oceniasz nowe podwozia Charles Leclerc, na których ściga się team Lennox Racing? Jak się z nimi pracuje?
Uważam, że podwozia są bardzo dobre, szczególnie na oponach Le Cont, które będą wykorzystywane w tym sezonie w mistrzostwach Europy i świata. Jeśli chodzi o to jak się z nimi pracuje, to z tego co widzę, mechanicy raczej nie mają większych problemów. Oczywiście jak u każdego producenta są lepsze i gorsze rozwiązania przy poszczególnych podzespołach, ale wszystko da się udoskonalić. Zobaczymy jak podwozie będzie rozwijane w trakcie sezonu.
Opowiedz jak trafiłeś do drużyny Lennoxa.
Do Lennox Racing trafiłem w zeszłym roku, kiedy jeszcze reprezentował fabryczny Exprit. Sezon rozpocząłem w ekipie Lenzokart, ale potem natrafiłem na informację, że Lennox poszukuje ludzi do swojego zespołu. Spotkaliśmy się z Lennoxem w Sarno na WSK i od rundy KME w Angerville stałem się członkiem zespołu. Pierwotnie potrzebowali mechanika, ale właściwie od samego początku zacząłem zajmować się telemetrią w zespole i taką rolę pełnię również teraz.
Kiedyś byłeś jednym z czołowych polskich kierowców – podium w Rok Cup International. Dzisiaj wciąż jesteś w kartingu. To pasja, która przekształca się w zajęcie na całe życie?
Jak z każdą pasją zależy co się z nią zrobi dalej. Dla niektórych pasja związana z wyścigami kończy się w momencie kiedy sami nie mogą już jeździć. I tak było ze mną na początku. Ale po jakimś czasie zrozumiałem, że kiedy znajdujesz się po „drugiej stronie”, kiedy pracujesz ze sprzętem i kierowcami to entuzjazm oraz emocje nie są wcale słabsze niż gdy się sam znajdujesz za kierownicą. I to jest główny powód, dla którego znajduję się w tym, a nie innym miejscu.
Kto wchodzi w skład teamu? Mam na myśli mechaników i całą obsługę. Czy wszyscy macie kartingową przeszłość?
Wszyscy mają jakąś kartingową przeszłość, większość z nas wcześniej jeździła w kartingu. Niektórzy spędzili ponad 20 lat swojego życia pracując w kartingu. Skład jest dosyć międzynarodowy, bo mamy pięciu Anglików (w tym szefa zespołu), dwóch Włochów, dwóch Rosjan, Szweda i Polaka, czyli mnie.
Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?
Zakończyć kwarantannę 🙂 Na pewno w tym roku chce zobaczyć kierowcę CL na podium. A potem zobaczymy jakie wytworzą się okazje…
Andrzej Gasenko. Kartingowy Mistrz Polski 2000, 2003, 2004, 2005; tryumfator East Europe ROK Cup 2005, zdobywca pucharu Rok Cup Poland 2004, 2005; Wicemistrz Rok Cup International Final 2006, II wicemistrz Polski KIA CEE’D 2009, kierowca NEC formuły Renault 2000 w 2007 roku. Obecnie Telemetry Guy – odpowiedzialny za telemetrię w Lennox Racing oraz certyfikowany instruktor BMW.
fot. LRN Photo
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS