Poważny kryzys, który dotknął Włochy po ogłoszeniu całego kraju „czerwoną strefą” z powodu epidemii koronawirusa, jest z pewnością bezprecedensowym wydarzeniem w historii włoskiego państwa, ale i sportu kartingowego na Półwyspie Apenińskim. Jesteśmy świadkami wydarzeń, które z pewnością przejdą do historii.
Tekst: Paweł Surynowicz
Włochy to prawdziwa świątynia sportu kartingowego w Europie. Jednak od dzisiaj w kraju obowiązują bezprecedensowe środki bezpieczeństwa. W ramach walki z rozpowszechniającą się epidemią koronawirusa premier Giuseppe Conte ogłosił, że we Włoszech nie obowiązują już pojedyncze czerwone strefy, a restrykcje obejmą całe terytorium państwa.
Decyzją włoskiego rządu do 3 kwietnia zamknięte zostają wszystkie szkoły i uniwersytety. Ruch na granicach będzie kontrolowany. Obowiązuje zakaz zgromadzeń w całym państwie, odwołane są imprezy organizowane zarówno w lokalach, jak i na wolnym powietrzu, wszelkie imprezy sportowe. Zamknięte będą wszystkie siłownie, parki rozrywki, kina, teatry, muzea. Bary i restauracje będą czynne do godziny 18. Rządowy dekret dotyczy prawie 60 milionów ludzi i praktycznie paraliżuje cały kraj. Paraliżuje również sport kartingowy.
Jesteśmy bez wątpienia świadkami bezprecedensowych wydarzeń, które zapiszą się również na kartach historii włoskiego, ale i europejskiego kartingu. Wszystkie wydarzenia kartingowe w tym kraju zostały wstrzymane przynajmniej na miesiąc, a całe państwo objęte kwarantanną. A przecież to we Włoszech rozgrywane są prestiżowe wyścigi, serie i zawody stojące na wysokim poziomie. W tym momencie serial World Series Karting, jeden z najbardziej prestiżowych na świecie wstrzymał swoje rozgrywki (odwołano trzy marcowe imprezy), a w ślad za nim poszły inne: Rok Cup Italia, Iame Series Italy, Easykart Trophy.
Rozgrywki wstrzymała również włoska federacja stosując się do dekretu premiera i publikując zalecenia dla organizatorów. Na kilka następnych tygodni karting we Włoszech praktycznie umarł, nawet na torach w południowych Włoszech, nie dotkniętych epidemią tak bardzo jak północ kraju. Swoją inaugurację Kartingowych Mistrzostw odwołali również Szwajcarzy, którzy zaplanowali ją we włoskim Castelletto na początku kwietnia!
Rozmawiałem z kartingowymi przyjaciółmi z Włoch. Między innymi Manuelą Nicoletti, współpracującą z Polskim Kartingiem.
– Jesteśmy w kwarantannie od dzisiaj do 3 kwietnia – mówi Manuela, kiedyś zawodniczka, a dziś jeden z najlepszych na świecie kartingowych fotoreporterów, w 2014 roku nagrodzona przez CIK-FIA nagrodą Best Photo Award. – Paweł, mówię ci, czuję się jakby była wojna. Mamy żołnierzy na ulicach, miasto jest obstawione, wszystko jest zatrzymane. Rząd nakazał ludziom pozostanie w domach. Otwarte są tylko sklepy spożywcze i apteki. Sytuacja jest bardzo poważna – powiedziała mi dzisiaj.
Manuela mieszka w Bari, w regionie Puglia, na południu Włoch, a więc prawie tysiąc kilometrów od epicentrum epidemii w Lombardii.
– Nie mamy tutaj, w Bari, problemu z koronawirusem, ale wiele osób wróciło z Mediolanu do domu w zeszłym tygodniu. Teraz całe Włochy to „czerwona strefa” …ponieważ mamy naprawdę wielu nieodpowiedzialnych obywateli. Trzymajcie kciuki za Włochy i zachowajcie rozsądek oraz najprostsze zasady bezpieczeństwa w takich sytuacjach – powiedziała mi z powagą.
To bardzo smutne i przykre. Miejmy nadzieję, że sytuacja we Włoszech szybko wróci do normalności, za co na pewno nie tylko ja, ale i wielu z czytelników Polskiego Kartingu będzie trzymać kciuki. Wśród polskich kartingowców jest wielu, którzy swoje wyścigowe centrum ustanowili w tym sezonie właśnie we Włoszech. Mamy przecież kilku kierowców fabrycznych takich drużyn jak Tony Kart, Birel ART, Kart Republic, Parolin Racing Kart czy kilku innych włoskich ekip. Wielu kierowców, których widzieliśmy w pierwszych imprezach włoskiego sezonu WSK pozostawiło na Półwyspie Apenińskim swój sprzęt, kampery, gokarty, które miały posłużyć im w kolejnych weekendach wyścigowych.
– Czekamy na wiadomości z CIK-FIA. Wszystkie największe teamy są umiejscowione we Włoszech. Ale nikt nie może wyjechać z kraju, ani do niego wjechać. Mamy nadzieję, że ta sytuacja szybko minie i wszystko wróci do normy. Rozgrywki WSK są zatrzymane – mówi Manuela.
Trzy marcowe imprezy tej prestiżowej serii, w której w ostatnim czasie wystartowało 16 polskich kierowców, są wstrzymane. Nie znamy dat ich rozegrania. Bardzo możliwe, że zostaną przeniesione na „puste terminy” w kartingowym kalendarzu europejskim, choć mówi się również o nie rozgrywaniu ich w ogóle. Naprawdę istnieje taka możliwość, bo bardzo ciężko będzie je wcisnąć do kalendarza w trakcie sezonu, kiedy ten wystartuje już pełną parą w całej Europie. Być może w wakacje?…
– Po imprezie w Sarno (inaugurację WSK Euro Series zaplanowano na ostatni weekend marca – red.) będziemy mieli pierwszą rundę serii Champions of the Furute w hiszpańskiej Zuerze, ale nie wiemy nic na ten temat – mówi Manuela. – Póki co wszystkie sportowe wydarzenia we Włoszech są wstrzymane, w tym momencie przełożone, ale nie wiemy na kiedy… Zobaczymy jak sytuacja rozwinie się w innych krajach.
Dzisiaj zamieniłem również kilka słów z innym kartingowym kolegą po fachu Alexem Vernardisem, szefem serwisu TheRacebox, który mieszka w Belgii. – U nas jest spokojnie. Wszystko normalnie – mówi Alex. – Jak wiesz mieliśmy w Belgii w ostatni weekend imprezę Rotax, w ten weekend będzie IAME Benelux, a w kolejnych tygodniach Euro Series. Wszystko jest OK. Niestety, we Włoszech karting ma wakacje.
Jak sytuacja wygląda w Niemczech, Holandii, Austrii i innych krajach, w których w najbliższych dniach odbędą się kartingowe imprezy i sesje treningowe przed inauguracyjnymi zawodami? Wszystko jest raczej pod kontrolą. W Portugalii odbyła się pierwsza runda mistrzostw.
– W miniony weekend ścigaliśmy się w inauguracji mistrzostw, choć prewencyjnie portugalskie szkoły są zamykane – doniósł mi nasz korespondent Alexandre Araujo. – Na ten moment rozgrywki kartingowe nie są zagrożone.
W Anglii podobnie. Imprezy klubowe i treningi lecą pełną parą. Rozwoju sytuacji boją się natomiast w Niemczech.
– Jak sytuacja się tutaj pogorszy, przeniesie z Włoch do Niemiec, to wszystkie teamy „leżą i kwiczą” – mówi mi jeden z moich niemieckich informatorów. – W oczach wielu ludzi związanych z kartingiem i nie tylko widzę strach. Pewnie minie kilka kolejnych tygodni, a nawet kilkanaście zanim ludzie się przekonają, że zagrożenie mija…
Część kartingowej Europy wstrzymuje oddech i przygląda się sytuacji we Włoszech, które w tym momencie są w bezprecedensowej sytuacji. A przecież niemal wszystkie liczące się kartingowe fabryki znajdują się w północnej części Włoch.
Sezon w Polsce rusza w ostatni weekend marca. Nie wiemy jak rozwinie się sytuacja w naszym kraju. Oby wszystko było pod kontrolą. Nie panikujmy więc, zachowajmy spokój i postępujmy zgodnie z zaleceniami płynącymi z instytucji specjalizujących się w zarządzaniu takimi sytuacjami jaką mamy w Polsce …oraz radami Manueli Nicoletti.
fot. Manuela Nicoletti (manuelanicolettiphoto.com), Jon Gonzales
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS