Francuski tor Le Mans był areną ósmej edycji IAME International Final, największej imprezy kartingowej świata, która gościła ponad pól tysiąca kierowców startujących w siedmiu kategoriach. Wśród 133 zawodników kategorii seniorskiej X30 wystartował David Liwiński, który nie zaliczy występu w finale światowym IAME do udanych.
O komentarz startu jednego z dwóch polskich kierowców ścigających się w Le Mans poprosiliśmy Roberta Liwińskiego, mechanika i ojca Davida, który wystartował w X30 Senior w tej międzynarodowej imprezie. David ukończył rywalizację na finale C.
– Jestem zniesmaczony postawą wielu
kierowców startujących w Le Mans – mówi Robert Liwiński, który
obsługiwał mechanicznie Davida i obserwował rywalizację we
Francji z bliska. – Niektórzy kwalifikowali się do określenia ich
mianem chorych psychicznie, najdelikatniej mówiąc. Co co się
działo w wielu wyścigach daleko wykraczało poza reguły sportowej
walki.
Liwiński w ostrych słowach opisuje wydarzenia w
kwalifikacjach kategorii seniorskiej. Nie zostawia tez suchej nitki
na sędziach, którzy wielokrotnie dopuszczali do bardzo brutalnej
walki na torze. – Sędziowie skupili się tylko na dawaniu kar za
przedni spoiler, a tych było masakrycznie dużo (w samym finale
zanotowano 14 kar! – red.). W zawodach DKM lub na rundach
„CIK-owskich” za takie zachowanie jak obserwowałem na torze w Le
Mans byłoby sporo kar 10-sekundowych za wypychanie, a pewnie i kilka
dyskwalifikacji za niebezpieczne zachowanie, bo czerwonych flag i
przerwanych wyścigów było sporo. Kilku kierowców trafiło do
szpitala. – mówi Liwiński. – Niby fajnie to wszystko wygląda,
kibice mają co oglądać, bo jest akcja, ale nikt sobie nie zdaje
sprawy jak niebezpieczne to może być w swoich konsekwencjach. Dla
mnie osobiście to wyglądało jak „demolished derby” i nie ważne
jak szybki jesteś, ważne żeby utrzymać się na torze. Niektórzy
chyba zbyt dosłownie przyjęli określenie Warrior, jak opisuje się
kierowców IAME.
– Jeśli chodzi o start Davida to impreza nie była zbyt udana. Głównie przez loteryjną czasówkę, w której tak naprawdę straciliśmy najwięcej. O heatach nie ma co wspominać, bo w czterech z siedmiu David został wprost wyrzucony przez rywali z toru. W dwóch udało mu się uniknąć incydentu, na metę dojeżdżał jako 9-10 zdobywając super czas i mijając wielu rywali. W jednym mieliśmy problem z gaźnikiem. W finale C mieliśmy szóste pole startowe, ale na drugim zakręcie, przepraszam za określenie, jakiś debil bez hamowania wjechał w Davida. To co zobaczyłem w tym roku w Le Mans było niewiarygodne. Nie mogłem uwierzyć – kończy Liwiński.
David Liwiński ukończył rywalizację w tegorocznym finale światowym IAME na 22. pozycji w finale C. W tym sezonie odniósł kilka spektakularnych wyników, jak pole position w Niemczech w swoim debiucie w KZ oraz wysokie miejsca w rywalizacji niemieckich mistrzostw w DKM w kategorii OK.
fot. Robert Liwiński, motokary.cz
© ℗ Wszystkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS