W miniony weekend na torze La Conca we Włoszech zakończyła się trzecia runda WSK Super Master Series. W kategorii OK Junior wystąpiło pięciu Polaków. Dwóch z nich stanęło na podium finału B. Mistrz Polski Marcel Kuc zajął trzecią pozycję w wyścigu.
Rywalizacja w WSK to najwyższy poziom światowy. Ściga się tam ponad setka kierowców kategorii OK junior, w której mamy kilku swoich przedstawicieli. Marcel Kuc, którego doskonale znamy z występów w Polsce i poza granicami kraju jest kierowcą włoskiej drużyny Baby Race. W niedzielę stanął na najniższym stopniu podium finału B na La Conce.
Stanąłem na podium i wysłuchałem Mazurka Dąbrowskiego.
To nieocenione uczucie.
– Ten weekend był dla mnie bardzo ciężki i wymagający. Szczególnie adaptacja na torze, na którym wystąpiłem po raz pierwszy. Było mega przyczepnie, ale w konsekwencji, mimo że nie awansowałem do finału A, jestem zadowolony. Stanąłem na podium i wysłuchałem Mazurka Dąbrowskiego. To nieocenione uczucie – mówi Marcel Kuc.
Marcel zajął trzecią pozycję, a polski hymn był odegrany po zwycięstwie w tym wyścigu Karola Pasiewicza. Dwójka Polaków na podium rozgrywek WSK to bardzo rzadki widok w ostatnich latach, nawet jeśli towarzyszy dekoracji po finale B. Jedynym polskim kierowcą, którego widzieliśmy w finale A był teamowy partner Marcela Kuca, Tymek Kucharczyk. Niestety odpadł z rywalizacji tuż po starcie.
Marcel Kuc jest najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w rozgrywkach. Przed weekendem wyścigowym na La Conce plasował się na 6. pozycji. Wynik rywalizacji na południu Włoch sprawił, że stracił miesjce w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej. – Spadłem na 14. pozycję po tym weekendzie, ale mam nadzieję, że w Sarno będzie dobry wynik. Już tam byłem, ścigałem się w Rotaksie. Znam ten tor. W WSK co prawda tam nie jechałem, ale testowaliśmy już na tym torze, jechałem tam w Grand Finals. Myślę, że będzie szybko.
Runda na La Conce była diametralnie inną do tej w Lonato, gdzie Marcel błysnął formą i w wyścigu finałowym zameldował się na mecie na 6. miejscu. – W czasówce mieliśmy problem z ramą, bo nie mogliśmy się odpowiednio doważyć. Testowaliśmy bardzo wiele ustawień, zmienialiśmy podwozie. W kwalifikacjach starałem się przebijać, ale problemy z wózkiem były uciążliwe. Było trochę kłopotu. W dwóch heatach szczególnie, bo miałem kilka incydentów. Startowałem z 22. pozycji, więc 20., 16., 14. i 20. miejsce w poszczególnych biegach nie były takie złe. Zawsze było do przodu – mówi Marcel.
W czasówce mieliśmy problem z ramą,
bo nie mogliśmy się odpowiednio doważyć.
Testowaliśmy bardzo wiele ustawień
– W półfinale był po starcie straszny tłok. Czołówka szybko odjechała, a ja niestety nie miałem takiego tempa jakbym chciał. To było na poziomie 0,2 sekundy straty. W finale skończyłem jako czwarty, ale dyskwalifikacja Rosjanina przesunęła mnie na trzecią pozycję – relacjonuje mistrz Polski. – Już w trakcie wyścigu wiedziałem, że Andriej Żywnow dostanie karę. Jechał bardzo agresywnie, bardzo często zmieniał swój tor jazdy, zajeżdżał drogę, jechał po prostu slalomem. Stąd w konsekwencji dostał „dyska”. A ja jechałem na maksa.
Za dwa tygodnie cykl WSK Super Master Series znajdzie swój finał we włoskim Sarno nieopodal Neapolu. Czwarta runda zakończy serię. – W najbliższych tygodniach skupiam się na rundzie w Sarno. Jedziemy tam przed zawodami na testy, a tydzień później jest ostatnia runda Super Master Series. Jestem dobrej myśli jeśli chodzi o wyścigi. Powinno być szyko. Niestety, mam też sporo do nadrobienia w szkole, więc dodatkowo będę musiał trochę popracować nad materiałem.
fot. Eduard Cartana, Archiwum
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS