Mistrz Polski w DD2 Max Łukasz Bartoszuk znakomicie zaprezentował się w kwalifikacjach finału światowego Rotaxa w portugalskim Portimao. W trzech wyścigach uplasował się w ścisłej czołówce zajmując pierwsze, drugie i trzecie miejsce. Jednak za drugi wyścig został ukarany przez skład sędziowski.
– To była bardzo kontrowersyjna decyzja sędziów. Dostałem karę 10 sekund za falstart startując z czwartego miejsca. Pierwszy zawodnik specjalnie zwalniał, żeby grupa jadąca obok, tworząca drugi rząd kierowców wyprzedziła go, na co sędziowie w ogóle nie zwrócili uwagi. Wyniki drugiego wyścigu, w którym byłem drugi zostały później zmienione, przez co spadłem na 24. pozycję – komentuje decyzję sędziów Łukasz Bartoszuk. Warszawianin stracił sporo punktów i start z pierwszych linii w prefinale. To znacznie utrudnia mu walkę o zwycięstwo w całej imprezie.
– Ukarano mnie i jadącego przede mną Niemca, który startował z drugiej pozycji. Przez to zostałem przesunięty na dalsze pozycje. To tak jakbym zajął 24. miejsce w tym biegu. Łącząc te trzy wyniki z wyścigów kwalifikacyjnych pewnie zostanę sklasyfikowany w okolicach 15. pozycji, czyli wystartuję w prefinale z około 6-7 linii – mówi Bartoszuk.
Polak nie przejmuje się jednak dalszą pozycją startową w prefinale finału światowego. Jest pewny siebie i zapowiada walkę o najwyższe pozycje. Fakty potwierdzają, że należy do liderów kategorii DD2 Max. W wyścigach potwierdził aspiracje w stu procentach i udowodnił, że jego pozycja jest w tegorocznych zawodach bardzo mocna.
– Moim zdaniem to bardzo kontrowersyjna decyzja, muszę to podkreślić jeszcze raz, ale trudno, nie ma się czym przejmować, bo to już historia. Moi rywale są jak najbardziej w zasięgu. Tempo miałem bardzo dobre, oscylowałem wokół najlepszego czasu wyścigu, więc nie chcę się już nad tym rozwodzić. Przed nami decydująca walka – mówił zwycięzca Rotax Max Challenge Poland.
fot. Rafał Oleksiewicz (Polski Karting), Rotax-kart.com
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS