Podczas ostatniego wyścigu DD2 Max w Poznaniu decydującego, który z polskich kierowców jako pierwszy uzyska przepustkę na finał światowy, widzieliśmy niezwykle efektownego „altonena” w wykonaniu Karola Jurmanowicza. Radomianin zdradził nam tuż po wyścigu, że ten manewr to nie przypadek, ale był zamierzony.
Klasyczny „altonen” czyli manewr obrotu pojazdem o 360 stopni bez zatrzymania, nazwany od nazwiska fińskiego mistrza Europy Rauno Aaltonena był okrasą niedzielnej rywalizacji na torze Poznań. Przy ogromnej prędkości na prostej startowej, Karol Jurmanowicz właśnie w ten sposób uratował się z opresji i nie tylko nie doprowadził do wypadnięcia z toru, ale przede wszystkim błyskawicznie wrócił do rywalizacji. Przed zdarzeniem był pierwszy, wrócił na czwartej pozycji. Przypadek? Szczęście? Umiejętności? Pewnie każdego po trochu… podobnie jak z wieloma sytuacjami w motorsporcie. Faktem jednak jest, że reakcja zdobywcy Rotax Poland Trophy w kategorii DD2 była błyskawiczna, godna czołowego kartingowca w naszym kraju.
– Wielokrotnie to trenował – mówi Marek Wyrzykowski, szef zespołu Wyrzykowski Motorsport, w barwach którego ściga się Karol Jurmanowicz. Słowa Wyrzykowskiego i zastosowanie umiejętności Jurmanowicza w warunkach wyścigowych dowodzi tylko jednego. Trening czyni mistrzem.
Tuż po wyścigu zapytaliśmy Karola Jurmanowicza o wrażenia po zakończeniu rywalizacji w DD2 Max.
– Było bardzo ciężko wywalczyć bilet na finał światowy, była bardzo duża konkurencja. Walczyłem do ostatniego metra. Na szczęście się udało i jestem z tego bardzo szczęśliwy – mówił Karol Jurmanowicz.
Całość krótkiej rozmowy znajdziecie poniżej.
Zobacz również manewr Jurmanowicza podczas wyścigu. Kliknij tutaj po tekst i wideo.
Fot. Rafał Oleksiewicz (Polski Karting), archiwum
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS