Przed nami wielki finał Kartingowych Mistrzostw Polski 2024. Finałowa runda odbędzie się w najbliższy weekend na torze Poznań, gdzie zapadną ostateczne rozstrzygnięcia. Czy po raz pierwszy po tytuł sięgną kierowcy MK Motorsport? Przed finałowym weekendem wyścigowym rozmawiamy z Markiem Kucem, szefem MK Motorsport.
Jakie macie nastawienie na KMP?
Jedziemy ze spokojem wykonać swoją pracę, tak jak do tej pory. Według mnie jesteśmy przygotowani, żeby powalczyć o tytuły w KMP.
Jak przygotowany jest zespół?
Mamy bardzo dobrze poukładany zespół, z Tomkiem Ferdinem, z Michałem Pęcakiem, z Bartoszem Grzywaczem, który dołączył do nas niedawno. Z Remkiem i Szymonem Łykowskimi. Myślę, że dobrze wszystko funkcjonuje i możemy być spokojni o nasz team. Mistrzostwa Polski to jest jedna rzecz. Walczymy w dwóch kategoriach o podium, bo w Micro Max również mamy szanse na podium. Ale później w serii Rotax możemy walczyć o bilet na finał światowy, nie zapominajmy o tym. A w Rok Cup wśród najmłodszych nasi kierowcy także są w czołówce. Tam jest tak ciasno, że wszystko się jeszcze może wydarzyć. Oczywiście KMP jest najważniejsze, ale później również czeka nas praca.
Jak oceniasz ten sezon?
Był bardzo udany. Ale tak, mega udany. Jeżeli chodzi o mechaników, zaplecze, współpracę z fabryką. Wszystko było na super poziomie. Mam ambitne plany na przyszłość. W grę wchodzić może również zmiana marki, ale wciąż będzie to grupa Tininiego. Jestem naprawdę bardzo dumny z całego zespołu, ze wszystkich osób, które w nim są. Każdy coś wnosi do tego zespołu. Zresztą wyniki to pokazują.
Utarła się ostatnio teza, że podwozie CRG, na którym jeździcie jest dobre tylko w dużych kategoriach, KZ. Co ty na to?
Absolutnie nie. Przykładem jest ostatnia runda Kartingowych Mistrzostw Europy w Szwecji. Gabriel Gomez drugie miejsce w rundzie, drugie miejsce też w całych mistrzostwach Europy. W juniorach mega szybko pojechali Hiszpan i Brytyjczyk. CRG odrodziło się. Pomogła w tym wydatnie reaktywacja Kali Karta. Został stworzony zespół premium. Aktualnie nie ma znaczenia, czy jest to mała rama czy duża. A w małych ramach bardzo szybko jedzie Antonio Ianni, który jest w czołówce WSK-i. Dla mnie naprawdę to nie ma znaczenia. To raczej mit. My to chyba udowadniamy w polskich zawodach.
Wróćmy do weekendu finałowego KMP. Macie szanse na swój pierwszy tytuł…
Oczekiwania oczywiście są, ale podchodzimy do tego naprawdę ze spokojem. Mamy przed sobą cztery wyścigi. Wszystko się może jeszcze wydarzyć, a do zdobycia jest jeszcze sto punktów. Ja też ostatnio trochę zwolniłem, nie mam żadnej presji. Z każdych zawodów wracamy z trofeum, więc ja się czuję zrealizowany. I fakt, do pełni szczęścia brakuje mi tylko tytułu mistrzowskiego.
Czyli przysłowiowej gwiazdki na kombinezonie?
Dokładnie tak. Takiej jakich trzydzieści parę mają na swoim koncie w teamie fabrycznym CRG za zdobycie tytułu mistrzostw świata.
W sezonie 2024 MK Motorsport tworzą:
Julek Czerniak (Pokazy), Leonard Kwiatkowski (Rotax Micro Max), Szymon Łykowski (Rotax Junior Max), Kinga Sala, Emma Ferdin (Rotax Senior Max), Leo Gierula, Antoni Czerniak, Maximilian Safarzyński, Beniamin Wójcik (Baby Rok), Antoni Warzecha (Mini Rok), Bartosz Grzywacz (Senior Rok GP)
Rozmawiał Paweł Surynowicz
fot. Marta Warzecha, Łukasz Iwaniak (Media4U)
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS