
Niezwykle waleczna, bezpardonowa i szybka. Z takiej strony dała się nam wszystkim poznać w tegorocznych rozgrywkach Klara Kowalczyk. Jej „supersprint” w rundach Kartingowych Mistrzostwach Polski i Rotax Max Challenge Poland odbiły się szerokim echem po całym padoku. Zawodniczka JR Racing ma ogromny potencjał i właśnie go realizuje.
Doświadczenie zdobyte na włoskich torach ewidentnie procentuje. W ubiegłorocznych rozgrywkach kartingowych w Polsce Klara Kowalczyk nie wystąpiła. Pojawiała się za to regularnie w najbardziej prestiżowych zawodach na włoskich torach, gdzie w kategorii Mini 60 rywalizowała w gronie niezwykle licznej stawki zawodników.
Kiedy na inaugurację Kartingowych Mistrzostw Polski Klara wystartowała w tym sezonie w Bydgoszczy, obserwatorzy przecierali oczy ze zdumienia. Zawodniczka JR Racing dokonała niewiarygodnego skoku niemal kilku klas i prezentowała się nie tylko niezwykle świeżo, ale również dojrzale, a przede wszystkim była piekielnie szybka. Drugiego dnia mistrzowskich zawodów pojechała dwukrotnie na miarę czwartej lokaty i tylko pierwszy nie w pełni udany dzień zawodów zdecydował, że zawodniczka z Warszawy zajęła siódmą lokatę.
Na kolejną odcinek „supersprintu” Klary Kowalczyk czekaliśmy do majowej rundy Rotax Max Challenge w Słomczynie. To co się działo w rywalizacji kategorii Mini Max z udziałem Klary było niebywałe. Po dwunastej czasówce w treningu oficjalnym młodziutka zawodniczka postanowiła wbić się do ścisłej czołówki i w pierwszym wyścigu przesunęła się na trzecie miejsce! W kolejnym utrzymała swoją pozycję i gdy zanosiło się na pierwsze podium w kategorii Mini w karierze incydent i kontuzja pozbawiły Klarę dobrego wyniku w zawodach.
Miesiąc później Klara wróciła na tor w Bydgoszczy, by po raz kolejny zamieszać w stawce Mini Max. I oczywiście po raz kolejny się jej udało. Warszawska zawodniczka rozpoczęła od siódmego miejsca w pierwszym wyścigu, by później zaatakować wyżej. Najpierw czwarta pozycja, a potem druga z wielką szansą nawet na zwycięstwo w wyścigu. Co się odwlecze to nie uciecze .Ostatni wyścig w Bydgoszczy Klara wygrała, rozpoczynając swój marsz po wygraną z piątej pozycji tuż po starcie. Niestety zbyt wcześnie wyjechała z tunelu najazdowego i otrzymała trzy sekundową karę, która spowodowała jej zepchnięcie na szóstą lokatę. Ostatecznie czwarta pozycja w klasyfikacji zawodów po raz kolejny spowodowała gęsią skórkę u wielu jej rywali.
Klara Kowalczyk jest w tym sezonie ekstremalnie szybka. Potrafi umiejętnie przesuwać się w stawce bezlitośnie wykorzystując błędy swoich rywali. Sama jednak również popełnia błędy, co kosztuje ją wygraną, jak w ostatnim bydgoskim wyścigu. Czy w tym sezonie zobaczymy ją jeszcze na podium? To pytanie retoryczne, bo kto widział w akcji Klarę, ten wie, że to tylko kwestia czasu.
Na bydgoskich zawodach Rotax pojawił się również młodszy brat Klary Patryk, który szlifował swoje umiejętności w treningach pokazowych. Już niebawem Klara będzie miała godnego przeciwnika, który może pokrzyżować jej plany.

Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu Polskiego Kartingu.
fot. Media4U, Archiwum
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS