
Należy bez wątpienia do najjaśniejszych wschodzących gwiazd ukraińskiego sportu motorowego. Jako pierwszy ukraiński kartingowiec wygrał cykl prestizowej WSK, stanął na podium FIA Akademii. Jego sukcesy, podobnie jak wolność i niepodległość ojczyzny, wykuwają się w trudzie i bólu. Podczas tegorocznej drugiej rundy mistrzostw Europy Oleksandr uległ groźnemu wypadkowi i wraca do zdrowia.
Oleksandr Bondarev jest dzisiaj bez wątpienia jednym z najlepszych ukraińskich kartingowców. Swoją przygodę z kartingiem rozpoczął już w wieku pięciu lat na jednym z bardziej znanych kijowskich torów Czajka. Bardzo szybko okazało się, że ma talent nie tylko do sportu kartingowego, ale też dryg do rywalizacji sportowej i żyłkę zwycięzcy. Dziś należy do najzdolniejszych wschodzących gwiazd ukraińskiego kartingu.
Jako pierwszy ukraiński kierowca zajął trzecie miejsce w FIA Karting Academy Trophy oraz wygrał jeden z najbardziej prestiżowych cykli WSK Super Master Series. To niewątpliwy sukces młodziutkiego kierowcy, który jest nadzieją Ukraińców na start w wyższych seriach wyścigowych, z królową motosportu włącznie.
Bondarev reprezentuje jeden z najlepszych teamów kartingowych świata Ricky Flynn Motorsport. Ten sam, w którym kiedyś występował Jakub Dalewski, a dziś ściga się Maciej Gładysz, podobnie jak Oleksandr, jedna z polskich nadziei na występy w F1. Zanim dołączył do RFM, Bondareva mogliśmy wcześniej obserwować w europejskich imprezach Rotax Max Challenge (CEE), mistrzostwach Włoch i imprezach Kartingowych Mistrzostw Europy w barwach własnego zespołu kartingowego, który tworzył z rodzicami, swoim trenerem i mechanikiem dziadkiem jako telemetrystą.
Tegoroczny sezon jest dla kartingowego mistrza Ukrainy szczególny. To mieszanka radości i tragedii. Zwycięstwo w WSK Super Master Series, które Oleksandr przypieczętował startami na włoskich torach La Conca i Sarno na początku marca, przyćmił wybuch wojny na Ukrainie, zaledwie kilka dni wcześniej. Po kilku tygodniach walk kijowski tor Czajka Karting, na którym Bondarev stawiał swoje pierwsze kroki, został trafiony rosyjskimi pociskami manewrującymi. Znajdujący się w zachodniej części stolicy Ukrainy autodrom, od miasteczek Irpień czy Bucza, dziś słynnych na cały świat, dzieli zaledwie kilkanaście kilometrów.
Młody kierowca od kilku lat mieszka we Włoszech. Przeprowadził się tam głównie ze względu na karierę wyścigową, której podporządkowane jest jego życie. Mieszka w Monzie, nieopodal słynnego toru wyścigowego, na którym kiedyś również chciałby wystartować jako zawodnik.
Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu Polskiego Kartingu.
W najnowszym numerze przeczytasz również wywiad z Oleksandrem Bondareven zarejestrowany jeszcze przed wypadkiem podczas wyścigów w Zuerze.

fot. Archiwum
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS