Tegoroczny Rotax Grand Finals jest zupełnie inną imprezą niż te, które znamy z poprzednich lat. Kowidowe ograniczenia i restrykcje spowodowały, że zmieniła się cała otoczka tych największych zawodów serii Rotax na świecie. Konieczność permanentnych testów paraliżuje niemal wszystkich uczestników.
W Rotax Grand Finals 2021 zabraknie kierowców z Republiki Południowej Afryki. Reprezentanci RPA aż trzynastokrotnie wygrywali finał światowy, sześć razy stawali na drugim stopniu podium, a pięć na trzecim w różnych kategoriach. W tym roku otrzymali „zakaz wstępu”, …wiadomo dlaczego. Dla tych, którzy się nie domyślają, niech podpowiedzią będzie nazwa literki „o” greckiego alfabetu.
Absencja znakomitych zawodników z Południowej Afryki to oczywiście okazja dla naszych kierowców oraz Brytyjczyków, Francuzów, Holendrów i skromnej reprezentacji Australii, która stawiła się w Bahrajnie w liczbie …zaledwie czterech zawodników. Kolejnych pięciu Aussies reprezentuje Zjednoczone Emiraty Arabskie, Wielką Brytanię i miejscowy Bahrajn.
W tegorocznym finale światowym nie startuje również reprezentacja Nowej Zelandii! A przecież w ostatnim Grand Finals to właśnie kierowcy z Antypodów dwukrotnie stawali na najwyższym stopniu podium imprezy, zgarniając główne trofea w Micro Max i Junior Max. W tym roku tytułów nie obronią. Powód? Problem z powrotem do kraju po zawodach. Smaczku dodaje fakt, że od maja na obu wyspach Nowej Zelandii nie zanotowano żadnego przypadku zakażenia koronawirusem, nie mówiąc o zachorowaniu. Ale o wyjeździe z Nowej Zelandii obywatele mogą zapomnieć. Po prostu będą mieli problem z powrotem, więc zrezygnowali.
Królestwo Bahrajnu wymaga od przyjezdnych podporządkowania się restrykcjom epidemicznym. A są one następujące: każdy z uczestników Grand Finals przyjeżdżających do Bahrajnu powinien być zaszczepiony. Wyjątkiem są kierowcy, którzy nie ukończyli trzynastego roku życia oraz osoby, które przeszły zakażenie Covid-19 i okażą stosowne potwierdzenie tego faktu, z tym jednak zastrzeżeniem, że zachorowanie nie mogło mieć miejsca wcześniej niż osiem miesięcy temu. Dlaczego? Bo wszystkich innych dotyczy obowiązkowa 10-dniowa kwarantanna. A więc przyjazd na zawody byłby bezcelowy.
Dodatkowo każdy, kto przyjeżdża do Królestwa Bahrajnu zobligowany jest mieć przy sobie negatywny wynik testu PCR wykonany nie wcześniej niż 72 godziny przed przyjazdem. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy przyjezdni są proszeni o jego okazanie. Jednak już po przylocie wszyscy kierowani są na obowiązkowy test PCR, któremu będą poddani trzykrotnie podczas pobytu, bezpośrednio po wylądowaniu, piątego dnia oraz dziesiątego dnia po przyjeździe do Bahrajnu. Koszt wykonania testu ponosi podróżujący.
Co się stanie, gdy test „na dzień dobry” jednego z kierowców którejś reprezentacji okaże się pozytywny? Automatycznie trafia on na obowiązkową kwarantannę, a wszyscy członkowie ekipy, zarówno kierowcy, mechanicy oraz kibice (osoby towarzyszące, rodzice), zostają poddani rygorystycznej kontroli zanim zostaną wpuszczeni na teren rozgrywania Grand Finals. Muszą okazać ważny certyfikat PCR, nie starszy niż pięć dni od ostatniego negatywnego testu PCR. Dopiero wówczas otrzymają prawo wejścia na teren toru. Następnie po raz kolejny zostaną poddani testowi (PCR lub Antygenowemu), a do czasu uzyskania wyniku będą mieli obowiązek noszenia maseczek ochronnych, zasłaniających nos i usta.
Co będzie w przypadku, gdy więcej osób z ekipy uzyska wynik pozytywny? Odpowiedź na to pytanie wydaje się być jednoznaczna.
Tegoroczny Rotax Grand Finals to 21. edycja finału światowego tej serii. Przypomnijmy, ubiegłoroczna, zaplanowana pierwotnie w Bahrajnie, a później przeniesiona do Portugalii się nie odbyła. Organizatorzy zachowali jednak numerację porządkową finałów światowych. Faktycznie zatem jest to 20. impreza finałowa, w której wystartować miało 377 kierowców w 7 kategoriach. Ilu wystartuje okaże się po ogłoszeniu wyników pierwszego testu dla wszystkich kierowców.
Ta edycja to już piąta impreza w kraju arabskim, trzecia na Półwyspie Arabskim i pierwsza w Bahrajnie. Polacy wystartują po raz piętnasty w Grand Finals, choć formalnie jest to czternasty start licząc odwołaną edycję w Portugalii.
Grand Finals 2021 będzie szczególną imprezą, z uwagi na restrykcje i obostrzenia znacznie okrojoną. Nie odbędzie się tradycyjny Team Contest oraz parada kierowców w dniu finałowym. Nie odbędzie się również tradycyjne Welcome Party, które zmieni swoją formułę na niezobowiązujące spotkanie na padoku toru F1. Konkurs Mojo dla mechaników z uwagi na zmianę formuły wydarzeń również nie odbędzie się zgodnie z tradycją i wreszcie Drivers Party kończące wielki finał światowy również zmieni swój charakter i nie będzie uroczystą kolacją dla wszystkich uczestników.
Tegoroczny finał jest inny.
Mimo iż zorganizowany w ciepłym i słonecznym miejscu, sprzyjającym jak zawsze wspaniałej atmosferze, to jednak ta, z powodów epidemicznych jest co najmniej napięta. Testy, którym poddawani są uczestnicy, a raczej ich niepewny wynik, może okazać się swoistym wyrokiem, który wyeliminuje „testanta” z udziału w imprezie. I może to być zarówno kierowca, mechanik, rodzic, oficjel czy ktoś z obsługi zawodów.
Reprezentację polskiego dystrybutora na 21. Rotax Grand Finals stanowi 10 kierowców.
Antoni Ociepa, Micro Max
Borys Łyżeń, Mini Max
Jan Meissner, Mini Max
Juliusz Ociepa, Mini Max
Filip Niewiadomski, Junior Max
Franciszek Palmirski, Senior Max
Dawid Maślakiewicz, DD2 Max
Sławomir Murański, DD2 Masters
David Aulejtner, Ekart Senior
Mariusz Nowicki, Ekart Senior
Dodatkowo w imprezie zobaczymy Ukraińca Rostislava Kostynę z „polskim biletem” (Mini Max) oraz w ekipie Holandii Maxa Sadurskiego (Mini Max), Kanadyjczyka polskiego pochodzenia Roba Kozakowskiego (DD2 Masters) w team Canada i Amerykanina Jacksona Wolnego (Mini Max) w ekipie amerykańskiej.
fot. Rotax Karting
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS