Kim jest Ayrton Walczak, kierowca seniorskiej kategorii Rotax Max w Pex Racing? Od trzech sezonów ściga się w kartingu wyczynowym, ale polscy kibice nie znają go zbyt dobrze. Występuje głównie w Holandii, Belgii i Niemczech. Ma za sobą starty w kartingu halowym, mistrzostwach Niemiec oraz międzynarodowych seriach Rotax Max Challenge. Od niedawna obserwujemy go w zespole holenderskiego satelity CRG.
Rozmawiamy z Polakiem urodzonym w Holandii, jednym z niewielu polskich kierowców ścigających się w krajach Beneluxu.
Nie jesteś zbyt popularnym kierowcą w Polsce, ale w Holandii, Niemczech czy Belgii kibice kartingu już cię znają. Skąd u Ciebie fascynacja kartingiem, motosportem?
Wszystko się zaczęło kiedy byłem małym chłopcem. Odkąd pamiętam interesowały mnie wyścigi i rywalizacja sportowa. Nawet imię mam po wielkim mistrzu F1 Sennie, któremu kibicował mój tata. Jeśli chodzi o Rotax, w którym teraz występuję, to zawdzięczam tę fascynację Stanowi Pexowi, kierowcy KZ, który prowadzi zespół, w którym się obecnie ścigam. Natomiast zadebiutowałem w kartingu wyczynowym dzięki mojemu wujowi Serafinowi Karczewskiemu, który dał mi szansę występu w prestiżowej DKM w sezonie 2014 w barwach DTM Karting Team Poland. Pojechałem wówczas w kategorii KF Junior i w debiucie zdobyłem swoje pierwsze punkty.
Jesteś Polakiem, ale mieszkasz na stałe w Holandii, urodziłeś się tam. Jak z twojej perspektywy wygląda karting? Jak to wszystko wygląda w Holandii, Niemczech, Belgii?
Urodziłem się w Amstelveen w Holandii, moi rodzice są Polakami. Występuję na polskiej licencji, bo chcę ścigać się dla Polski i uzyskiwać jak najlepsze rezultaty dla narodowych barw. Bardzo mi się podoba, że mogę występować jako Polak w Holandii, Belgii lub Niemczech. Poziom w tych krajach jest bardzo wysoki. Czasem w zgłoszeniach na zawody przy moim nazwisku pojawia się oznaczenie GER lub NED, ale te pomyłki wynikają chyba bardziej z mojego miejsca zamieszkania. Mieszkam na granicy niemiecko-holenderskiej. Często żartuję, że jestem międzynarodowym kierowcą, ale najważniejsze dla mnie barwy to biało-czerwone.
Byłeś i jesteś również częstym gościem zawodów halowych. Masz na swoim koncie wiele sukcesów w kartingu halowym. Występowałeś nawet na imprezie w Polsce, w Szczecinie podczas PIKC, gdzie zająłeś trzecie miejsce…
Zgadza się. Zaczynałem przygodę z kartingiem w hali. Jak miałem pięć lat dostałem od ojca pierwszy swój gokart. Ale w tamtych czasach karting był dla nas niestety za drogi, nie mieliśmy wsparcia budżetowego. Postanowiliśmy ścigać się w halowych rozgrywkach, a tam całkiem dobrze mi szło, bo wygrywałem mistrzostwa w Holandii, Belgii, wygrywałem prestiżowe wyścigi i imprezy. Byłem dwukrotnie zwycięzcą ROC-Race of the Champion, byłem na podium imprezy Champ of the Champs. Nation Cup. Największe sukcesy miałem w 2012 roku, kiedy wygrałem belgijskie BIKC w kategorii mini, holenderskie NCC w juniorach i byłem zwycięzcą wyścigu mistrzów. Ale pod koniec 2013 roku dostałem szansę debiutu w kartingu wyczynowym. Pojechałem swoje pierwsze profesjonalne zawody w klasie KF-junior na torze w Kerpen w Niemczech. To były zawody ADAC Kart Masters. To była kolejna fascynacja. I od tego czasu staram się ścigać w profesjonalnym kartingu, a zwłaszcza jak jesteśmy pod skrzydłami rodziny Pexów i Verstappenów. Tegoroczny sezon to dopiero mój trzeci w kartingu profesjonalnym.
Zespół Stana Pexa współpracuje z Josem Verstappenem. Wytłumacz tę zależność.
Mój team kartingowy, który prowadzi mój najlepszy kolega Stan Pex jest nierozerwalnie związany współpracą z Josem Verstappenem, byłym kierowcą F1 oraz ojcem Maxa Verstappena, najmłodszego kierowcy F1 obecnie. Jos jest znakomitym specjalistą od silników, znanym w całej Europie. Ścigam się na silnikach przygotowanych dla Pex Racing. Zespół jest związany również z fabryką CRG.
Twój największy sukces sportowy?
Zdobyte mistrzostwa w kartingu halowym oraz debiut w profesjonalnym kartingu na europejskim poziomie.
Jaki masz cel sportowy?
Występować jak najlepiej jako Polak i zdobywać mistrzostwa w kartingu. Chciałbym też dostać szanse występu w jakiejś serii samochodowej. Moim głównym celem jest bolid formuły, oczywiście.
Czy jest szansa, że zobaczymy Cię w wyścigach kartingowych w Polsce? Jesteś związany z serią Rotax. Planujesz pojawić się w polskiej edycji tej serii?
Bardzo chętnie bym wystąpił w Polsce, ale będę musiał się również liczyć z naszym kalendarzem tutejszych zawodów, z zespołem i budżetem.
Kto jest dla ciebie wzorem sportowym? Czy jest taki kierowca, którego najbardziej cenisz, podglądasz i wzorujesz się na nim?
Nie znałem go, ale bardzo mi się podobał styl jazdy i zachowanie po za torem. To Ayrton Senna, wielki mistrz kierownicy. A wzoruje się na moim dobrym koledze Maksie Verstappenie, który prawie zawsze, jak ma czas, próbuje z nami trenować lub testować. I naprawdę Max robi na mnie wielkie wrażenie. Ma niesamowity talent. Poza torem zachowuje się jak prawdziwy sportowiec. Dla mnie po prostu jest bohaterem.
Jakie masz plany na najbliższy czas? W jakich seriach i wyścigach będziemy mogli Cię zobaczyć?
Planujemy pojechać całą serię BMC czyli Belgian Max Challenge Rotaxa oraz BNL, Benelux International Kart Series, również opartą na kategoriach Rotax Max. Nie byłoby to możliwe bez wsparcia moich sponsorów, o których chciałbym wspomnieć. To firma transportowa Lipiński oraz tor kartingowy Cargo-Karting w Maasmechelen. Dziękuję również za wsparcie panu Golańskiemu.
Rozmawiał Paweł Surynowicz
fot. Arek Walczak, archiwum
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS