Należał do ścisłej czołówki najmłodszych zawodników ubiuegłego sezonu. W klasyfikacji generalnej zajął trzecie miejsce i stanął na podium Rotax Max Challenge. W finale europejskim najmłodszych kategorii również pokazał się z dobrej strony. W austriackiej imprezie otarł się o podium meldując się na mecie na piątej pozycji. Rozmawiamy z Igorem Drożyńskim z Dąbrowy Górniczej, kierowcą zespołu Wyrzykowski Motorsport, który tegoroczny sezon rozpocznie w wyższej kategorii, Rotax Mini Max.
Igor, jak myślisz, jak będą wyglądały zawody w ten weekend?
Mini Max dla mnie nowa kategoria i nowe doświadczenie w dużej ramie. Na pewno będzie trudno, ale powinienem dać radę. Jest trochę mniej zawodników niż w Micro Max, z którymi będę walczył, ale myślę, że tak łatwo jak się wydaje nie będzie.
Jak oceniasz poprzedni sezon i jak wyglądały twoje przygotowania do tego roku wyścigów?
Trzecie miejsce w sezonie 2014 to moje największe osiągnięcie w kategorii Micro. Byłem też piąty w Eurofinale, w światowej imprezie Rotaxa, który odbył się w wakacje w Austrii. To był dobry sezon. Jeśli chodzi o przygotowania to przygotowywałem się w zimę na siłowni, pływałem też w basenie i dużo ćwiczyłem w domu. Później dwa razy trenowałem na torze w Starym Kisielinie, a raz wybraliśmy się na treningi do Włoch, do Lonato. Będę startował w tym sezonie w nie tylko w Polsce, ale i w CEE Rotaxa i chciałbym pojechać znów w Eurofinale.
Eurofinał Rotaxa i CEE. Lubisz zagraniczne imprezy?
W Polsce jest mniej zawodników. W zagranicznych zawodach jest większa rywalizacja, przeciwnicy są mocniejsi. Można wiele sie nauczyć. Ale wszystko zależy od tego, kto jak przepracuje zimę i jak jest ustawiony sprzęt. To najważniejsze. Lubię jeździć zagranicą, ale moim ulubionym torem jest Poznań. Jest szybki, a ja lubię szybkość. Bardzo mi się to podoba.
Lubisz szybkość? Nie boisz się, że stanie Ci się coś złego?
Czasem boję się o wypadki. Ale jak będę jechał rozsądnie to nic się nie wydarzy. Jak będę jechał nerwowo, to można zepsuć sprzęt. Jechałem na torze w Starym Kisielinie ponad setkę. Nie boję się, bo lubię prędkość. Ale moi koledzy z klasy pewnie by się bali. Chociaż, może gdyby któryś z nich usiadł do wózka i się przejechał, to może chciałby się ścigać i przyjechać na zawody?
Jechałeś ponad sto na godzinę? Ale wiesz przecież, że z taką prędkością można jeździc tylko na torze, bo dozwolona prędkość na ulicy w mieście to 50?
Tak, ale na niektórych drogach jest ograniczenie do 120.
Masz rację. Opowiesz nam jak się zaczęła twoja przygoda z kartingiem?
Poszedłem z tatą na halę kartingową i bardzo mi się to spodobało. Później umówiliśmy się na treningi z zespołem. Przejechałem wtedy chyba ze sto kółek i już na drugi dzień chciałem wrócić na tor, ale niestety na kolejny trening musieliśmy trochę poczekać. Ściganie na hali i na torze wyczynowym to duża różnica.
Na czym polega Twoim zdaniem?
Na hali tor jest węższy i jest ślisko. Na otwartym torze jest dużo miejsca. Na hali się zawęża, na normalnnym torze nie. To główne różnice.
W hali przynajmniej nie pada na głowę…
Ciężko jedzie się w deszczu, często zaparowuje szybka od kasku, ale ja uchylam wtedy trochę szybę i mogę widzieć tor. Deszcz nie przeszkadza tak bardzo jak sie myśli. Trzeba jechać technicznie.
Jakie jest twoje marzenie sportowe?
Moim marzeniem jest Formuła 1 i chciałbym tam jeździć.
Myślisz, że się spełni?
Myślę, że jest na to szansa, bo jak się do czegoś dąży z całych sił to szansa jest duża.
Masz wielu kartingowych kolegów? Jak wygląda wasza przyjaźń? Nie kłócicie się po wyścigach?
Na torze jest duża rywalizacja między nami, ale poza torem kolegujemy się, gramy w piłkę i rozmawiamy. Czasem ciężko jest zachować takie relacje, ale w większości udaje się. Jeśli jestem szybszy od kogoś to wyprzedzam go, a jeśli ktoś jest ode mnie szybszy to wyprzedza mnie. Nie obrażamy się na siebie, bo to przecież rywalizacja.
Pod koniec ubiegłego sezonu zmieniłeś team. Podoba ci się u pana Marka Wyrzykowskiego?
Bardzo dobrze się czuję w moim nowym zespole. Mogę znacznie więcej przekazać informacji, czyli jak się zachowuje na torze gokart. Czy silnik strzela, czy przerywa, czy wózek odpowiednio skręca. To bardzo ważne w wyścigach.
Dziękujemy ci za rozmowę i życzymy powodzenia w nadchodzącym sezonie.
Dziekuję.
Fot. Joanna Lenart (Shotsport), Rafał Oleksiewicz (Polski Karting)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS