11 kwietnia na oficjalnej stronie internetowej Polskiego Związku Motorowego w zakładce „karting” pojawiły się dwa komunikaty. Jeden dotyczący ryczałtów sędziowskich, drugi o podtytule „Informacje ogólne”. W każdym z nich znajdziemy ciekawe informacje dla każdego zainteresowanego sportem kartingowym w naszym kraju.
Ten pierwszy reguluje „Wysokość stawek i zwrot kosztów osobom funkcyjnym na zawodach krajowych kalendarza sezonu 2014 w sporcie kartingowym. W drugim z kolei „Główna Komisja Sportu Kartingowego uprzejmie informuje, że sponsorem strategicznym na wszystkich zawodach kartingowych w roku 2014 (…) jest „ AKADEMIA KARTINGOWA VOLKSWAGENA”. Po czym w kolejnych punktach i podpunktach czytamy o wpisowym do zawodów mistrzowskich i pucharowych, kaucjach za protesty i zapowiedzi odwołań, opłatach i tym podobnych, ale przede wszystkim o wysokości nagród za podium mistrzostw Polski.
Zaczynam się zastanawiać…
Pamiętam jak kilkanaście miesięcy temu usłyszałem o pomyśle powrotu do Polski, po wielu latach przerwy, rozgrywek kategorii KZ2. Gdy obserwuje się wyścigi „kazetów” często kręci się w głowie od prędkości osiąganych na torze przez kierowców. Charakterystyczny ryk silników, zatrzymany start jak w wyższych seriach wyścigowych czy zmieniająca się jak w kalejdoskopie sytuacja na torze tworzy niepowtarzalny klimat, prawdziwego, emocjonującego ścigania. Gdy usłyszałem pomysł powrotu KZ-tów w rozmowie z szefem GKSK Mirosławem Czubem, pomyślałem TAK! To jest właśnie ten czas!
Udało się! Dzięki zaangażowaniu szefa Komisji, ale przede wszystkim Serafina Karczewskiego z DTK Karting Team Poland, którego zawodnicy ścigają się właśnie w tej kategorii w najważniejszych seriach kartingowych w Europie, udało się wskrzesić KZ-ty w międzynarodowych mistrzostwach Polski. Choć frekwencja nie była zbyt wysoka, w Bydgoszczy widzieliśmy w akcji nie byle kogo. Przede wszystkim Davide Fore, pięciokrotnego kartingowego mistrza świata, który jak magnes przyciągnął kolejnych zawodników. Wystartowali Polacy z Bartoszem Idźkowskim, naszym „eksportowym” rodzynkiem na czele, wystartowali również obcokrajowcy z Niemiec, Litwy, Białorusi czy Holandii. W sumie niewielu, bo 12 zawodników, sprawiło, że królowa kartingowych kategorii KZ2 wróciła na polskie tory.
Mistrzostwa wygrał Fore, a wszyscy zastanawiali się co zrobić, by powiększyć frekwencję w tych zawodach. Nazwisko mistrza wystarczyło, by na polskim torze zameldowało się kilku zawodników. Ale co zrobić, by w kolejnym roku powiększyć to grono? Rozwiązanie wydaje się być bardzo prozaiczne. Nagroda.
Gdy Davide Fore dowiedział się o oficjalnych wynikach międzynarodowych mistrzostw Polski i o potwierdzeniu jego zwycięstwa w całym cyklu stałem wówczas obok niego w padoku toru we włoskim Lonato. – Davide, PZM zatwierdził wyniki, zostałeś oficjalnie mistrzem Polski i wygrałeś 8 tysięcy złotych – powiedział Serafin Karczewski, szef zespołu, w którym Davide ściga się na co dzień. – Niemożliwe! – powiedział włoski mistrz. – 2 tysiące euro???
Chwilę później byłem świadkiem rozmowy uradowanego Fore z jednym z innych utytułowanych włoskich kierowców KZ2, w której Davide chwalił się koledze zdobytą w Polsce nagrodą. – W ilu wyścigach wystąpiłeś? – zapytał jego wyścigowy konkurent. – Może i ja bym pojechał do Polski?…
Ta scena uświadomiła mi jedną prostą zależność. Jeśli chcemy zadbać o frekwencję podczas zawodów w Polsce i oglądać utytułowanych i najbardziej doświadczonych zawodników trzeba tylko powielić decyzje GKSK z roku 2013 i ogłosić wszem i wobec wysokość nagród w kolejnych mistrzostwach na podobnym poziomie, być może większym, bądź za więcej miejsc. Poziomie atrakcyjnym dla Polaków, ale i Włochów, Niemców, Brytyjczyków. Zapewniam. Przyjadą na pewno. Da nam to możliwość podniesienia poziomu sportowego zawodów, podniesienia frekwencji, ale przede wszystkim nowe możliwości pozyskania środków na kolejne nagrody. A być może i także na uatrakcyjnienie samych mistrzostw.
W roku 2013 w kategoriach międzynarodowych nagrody finansowe kształtowały się na następującym poziomie. Mistrz kraju otrzymał 8000 złotych, wicemistrz 6000, II wicemistrz 4000. PZM zobowiązał się do wypłacenia powyższych nagród, jeśli w całym sezonie będzie sklasyfikowanych co najmniej 12 zawodników w danej kategorii. Przy czym ważne jest, że w roku ubiegłym zaplanowano 2 rundy wyścigowe. Zarówno w KZ2, jak i KF Junior i KF.
W opublikowanym 11 kwietnia 2014 roku komunikacie Nr 1.2014 GKSK, regulującym wysokość nagród w międzynarodowych mistrzostwach Polski czytamy natomiast, że nagrody finansowe, które PZM przyzna po zakończeniu sezonu wynosić będą odpowiednio 5, 3 i 2 tysiące złotych, przy czym sklasyfikowanych na koniec sezonu musi być co najmniej 10 zawodników w …Rozegrane zostaną 4 SERIE!!! Nietrudno policzyć, że kwoty nagród w tym sezonie zmniejszono o 45%, zwiększając jednocześnie dwukrotnie liczbę rund do rozegrania…
Zaczynam się zastanawiać…
Otwieram komunikat Nr 3.2014. Czytam kolejne podpunkty. Sędzia główny, Dyrektor Wyścigu, Asystent Dyrektora, Kierownik Komisji Technicznej, Pierwszy Sędzia Techniczny… „Każdej z niżej wymienionych osób przysługuje od organizatora…:
– nocleg…
– dieta…
– 100% zwrotu kosztów…
– wynagrodzenie…”
W tabelce widzę kwoty: 800, 800, 600, 800, 600…
Czy Wy również zastanawialiście się jak kształtują się koszty związane z obsługą sędziowską podczas zawodów? Może taki komunikat jest dobrą okazją, by wrócić do tematu jednego „zawodowego” składu sędziowskiego, który byłby zaangażowany w pracę podczas wyścigów kartingowych w naszym kraju?
Czy zastanawialiście się kiedyś jak funkcjonuje sport kartingowy z perspektywy federacji, organizatora, promotora, zawodnika, kibica czy sympatyka tego sportu? A może dziennikarza opisującego wydarzenia na polskich torach?
Ja zastanawiałem się i zastanawiam bardzo często i w coraz szerszym gronie dyskutuję na podobne tematy.
Komunikat nr 3.2014 reguluje między innymi wysokość stawek i zwrot kosztów osobom funkcyjnym na zawodach krajowych sezonu 2014 w sporcie kartingowym. Czytamy w komunikacie, że „stawki wynagrodzenia w zawodach rangi Międzynarodowych Kartingowych Mistrzostw Polski i innych zawodów wpisanych do kalendarza CIK-FIA są takie same jak na zawodach krajowych.” Tym samym komunikat obowiązuje dla wszystkich zawodów, które w naszym kraju odbędą się w roku 2014. Zarówno tych w ramach mistrzostw Polski jak i pucharów Rok Cup czy Rotax Max Challenge.
W roku ubiegłym, dokładnie 25 marca 2013, GKSK opublikowała podobny komunikat regulujący stawki dla „osób funkcyjnych”. Różnica polega na tym, że wówczas stawki były o 20% mniejsze niż teraz. Dla przykładu sędzia główny, starter (dzisiaj dyrektor wyścigu) czy szef komisji technicznej mieli zagwarantowane 600 złotych brutto za 2 lub 2,5 dnia pracy na torze. Teraz natomiast GKSK podniosła stawki dla wspomnianych sędziów o 200 zł czyli do 800 zł za jeden weekend wyścigowy. Spowoduje to wzrost kosztów obsługi sędziowskiej dla organizatora imprezy. W skali całego sezonu wymienionych w komunikacie 5 sędziów funkcyjnych to budżet rzędu 61200 zł brutto (18 weekendów wyścigowych w roku 2014), podczas gdy w roku ubiegłym 44800 zł (16 weekendów wyścigowych w roku 2013). Są to kwoty, które odnoszą się tylko do wynagrodzenia brutto sędziów. Dodatkowo organizator zawodów zobowiązany jest do pokrycia kosztów noclegu, diet wg obowiązujących stawek i zwrotu 100% kosztów użycia prywatnego samochodu na dojazd na zawody.
Organizator, myśląc o kosztach sędziowskich, powinien również pamiętać o kosztach związanych z pracą innych sędziów, których obecność podczas zawodów jest uwarunkowana Regulaminem Sportu Kartingowego obowiązującym w roku 2014. Są to oprócz wymienionych wyżej sędziego głównego, dyrektora wyścigu, asystenta dyrektora wyścigu, kierownika komisji technicznej i I sędziego technicznego, również: obserwator GKSK (zapewnienie noclegu), dwóch sędziów komisji obliczeń i chronometrażu, kierownik parku maszyn, kierownik toru, sędzia strefy napraw (DEPO), sędzia pomiaru głośności, sekretarz zawodów oraz sędziowie faktu, potocznie zwani sędziami wirażowymi (w zależności od liczby stanowisk na torze – dwóch sędziów do każdego stanowiska, średnio 100 zł za dzień pracy). Powstaje zatem pokaźna lista osób funkcyjnych potrzebnych do przeprowadzenia zgodnie z regulaminem zawodów w sporcie kartingowym.
Zastanawialiście się kiedyś jaki jest udział kosztów składu sędziowskiego i osób funkcyjnych w budżecie imprezy? Zobaczmy jak to się mniej więcej kształtuje.
Pisałem już o kosztach związanych z organizacją imprezy kartingowej. W roku 2013 oscylowały one dokładnie w granicach 28-29 tysięcy złotych. Koszty obsługi sędziowskiej pochłonęły 50 do 60% budżetu organizacyjnego. Dawało to średnio 16 tysięcy złotych (256 tys. w skali całego sezonu). W roku 2014 koszty te wzrosną, bowiem w „puli organizatora” znajdą się wszelkie koszty związane z sędziami komisji obliczeń i chronometrażu, które w roku ubiegłym w dużej części pokrywała GKSK. Dodatkowo, w roku bieżącym zaplanowano 18 imprez, zamiast 16 w roku 2013.
Oczywiście cały budżet „sędziowski” ujęty w budżetach organizacyjnych imprez faktycznie pokrywają zawodnicy, którzy wpłacają wpisowe do zawodów, które to jest podstawą tworzenia budżetu imprezy kartingowej.
Jakiś czas temu w GKSK powstał pomysł na stworzenie, wzorem zagranicznych serii kartingowych, zespołu sędziów, który „obsługiwałby” całość polskich rozgrywek kartingowych. To ciekawy pomysł wart głębszego zastanowienia. Wyobraźmy sobie sędziego, który w sezonie jest obecny podczas 18 weekendów wyścigowych i sędziuje wszystkie wyścigi. Po jednym takim sezonie spędzonym w całości na torze charakteryzowałby się z pewnością niesamowicie bogatym doświadczeniem. A nic tak nie kształtuje umiejętności i wiedzy jak doświadczenie właśnie. Obserwując zawody najpopularniejszych serii zagranicznych niemal za każdym razem spotykałem tych samych sędziów. Bez względu czy zawody odbywały się w dalekiej La Conce we Włoszech czy innym miejscu Europy (Genk w Belgii, Zuera w Hiszpanii) określoną serię kartingową sędziował ten sam zespół sędziów. Doświadczeni sędziowie, mający na swoim koncie setki, jeśli nie tysiące wyścigów, podobnie jak zawodnicy, tworzą wysoki poziom rozgrywek. Posłużę się prostym przykładem. Czy wobec skomplikowanej sytuacji zdrowotnej i czekającej nas operacji chcielibyśmy skorzystać z usług chirurga, który wykonuje rocznie 2-3 zabiegi czy może bardziej skłanialibyśmy się do oddania w ręce specjalisty operującego 50-60 razy w roku? Myślę, że to pytanie retoryczne.
Zaczynam się zastanawiać…,
…że skoro mamy do czynienia z tak pokaźnym budżetem, to może warto pomyśleć nad utworzeniem jednolitego zespołu sędziów, który obsługiwałby wszystkie krajowe zawody kartingowe. Z pewnością skorzystaliby na tym wszyscy, szczególnie zawodnicy.
fot. Jakub Iwo Zalewski (Polski Karting)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS