Kamil Donicz wygrał drugą rundę Rotax Max Challenge Poland, którą w miniony weekend rozegrano na torze w Słomczynie. To już drugie zwycięstwo kierowcy Uniq Racing w aktualnym sezonie. Kolejne miejsca na podium zajęli Sylwester Aleksiejevas i Piotr Wiśnicki.
W Toruniu Kamil Donicz rozstrzygnął na swoją korzyść inauguracyjną rundę Rotax Max Challenge. Tryumfował również podczas kolejnego weekendu wyścigowego na Autodromie Słomczyn. Podopieczny drużyny z Zagnańska zdobył pole position i wygrał dwa wyścigi. Jeden kwalifikacyjny i ten najważniejszy dający zwycięstwo w rundzie – finał.
Sobotnią czasówkę Kamil Donicz wygrał o włos z kierowcą teamu Wyrzykowski Motorsport Piotrem Wiśnickim. Różnica między kierowcami wyniosła zaledwie 0.011 sekundy. Trzeci w treningu oficjalnym był Sylwester Aleksiejevas (Uniq Racing), a kolejne pozycje zajęli Jakub Kolasa (Smart Racing Team) oraz Piotr Świeżaczyński (Jastrzębski Racing).
Pierwszy wyścig kwalifikacyjny padł łupem Kamila Donicza. Na finiszu tuż za liderem widzieliśmy również Sylwestra Aleksiejevasa, a Piotr Wiśnicki, Piotr Świeżaczyński i Jakub Kolasa zameldowali się na mecie na kolejnych pozycjach. Inaczej wyglądał natomiast drugi z sobotnich wyścigów, w którym najszybszy okazał się mieszkający na stałe w Wilnie Aleksiejevas. Pewnie wyprzedził swojego partnera z zespołu i zajął pierwszą pozycję. Walka o kolejne miejsca toczyła się do samego końca pomiędzy Piotrem Wiśnickim i Piotrem Świeżaczyńskim. Pozostała część stawki przyjechała na metę z kilkusekundową stratą.
Niedzielne finały miał zupełnie inny obraz. Najpierw perfekcyjnie wyścig przed finałowy pojechał Piotr Wiśnicki. Niemal dwie sekundy przewagi aktualnego wicemistrza Polski dały do myślenia kierowcom Uniq Racing. Kamil Donicz uplasował się na drugiej pozycji, ale musiał stoczyć zwycięski pojedynek z Piotrem Świeżaczyńskim, który do ostatnich metrów zagrażał liderowi klasyfikacji generalnej.
W finale „Unikalni” wyciągnęli wnioski. Obaj, Kamil Donicz i Sylwester Aleksiejevas, przyjechali na metę na czołowych pozycjach, a Piotr Wiśnicki ostatecznie musiał zadowolić się trzecią pozycją. To pierwsze podium w tym sezonie podopiecznego Marka Wyrzykowskiego, co cieszy, bowiem w Toruniu nasz ubiegłoroczny reprezentant w CIK FIA Karting Academy Trophy był raczej w cieniu swoich rywali.
Jeden z liderów toruńskich zmagań Piotr Świeżaczyński tym razem uplasował się poza podium. Na torze w Słomczynie błysnął tylko w jednym wyścigu i choć tempo miał całkiem dobre, to ostatecznie zajął czwartą pozycję w stawce.
Na pewno cieszy postawa kierowców Smart Racing Team, szczególnie Aleksandra Młodawskiego, który w finale przyjechał na metę na 6. pozycji. Nie można zapomnieć o Sebastianie Janczewskim, który gonił stawkę po incydencie na pierwszym zakręcie i ostatecznie zajął piątą pozycję.
W zestawie startowym Junior Max w Słomczynie widzieliśmy również Jakuba Kolasę, kolejnego kierowcę SRT, członka Akademii Orlen Team, jednak pech sprawił, że Kuba w finale przyjechał na 10. pozycji. Powodem był incydent tuż na początku wyścigu.
W Słomczynie wystartowali również tegoroczny debiutant Dawid Maślakiewicz (Ernst Racing) oraz dwaj Rosjanie Zakhar Nefedov i Ivan Tkachev, którego w Toruniu widzieliśmy w kategorii Mini Max. Cała trójka walczyła o pozycje w drugiej części stawki.
fot. Rafał Oleksiewicz (Polski Karting)
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS