W portugalskim Portimao rozegrano pierwszą rundę mistrzostw Europy CIK-FIA w kategoriach KF i KF Junior. W zawodach wystartował jedyny polski kierowca, Karol Basz i to właśnie na niego skierowane były oczy wszystkich kartingowych kibiców w Polsce.
Basz, który należy do najlepszych polskich kierowców kartingowych w ostatnich latach był jedynym Polakiem, którego zobaczyliśmy w zawodach w Portimao. Na międzynarodowym torze Algarve rywalizowały w pierwszej rundzie europejskiego czempionatu kategorie KF i KF Junior. Liczyliśmy na dobry start Polaka, który w tym roku zaliczył kilka znaczących zwycięstw w prestiżowych seriach w Europie. Fabryczny kierowca Kosmic Racing wystartował do przed finału z wysokiej siódmej pozycji (czwarta linia) w stawce 34. finalistów. Walka była niezwykle zacięta i bezpardonowa, o czym Polak przekonał się tuż po starcie wyścigu przedfinałowego.
Po pierwszym zakręcie Basz próbował wskoczyć przed rumuńskiego kierowcę Marku Dionisiosa, jednak ten bezpardonowo zaatakował polskiego kierowcę spychając go poza tor. Gokart Basza lekko uniósł przód w powietrze, ale doświadczenie prowadzącego go zawodnika pozwoliło utrzymać maszynę w ryzach i wrócić do rywalizacji. Niestety, dopiero na 13. miejscu. Basz rzucił się do odrabiania strat i minął dwóch rywali, jednak swój pościg zatrzymał na czwartym okrążeniu, gdy zakończył swój udział w wyścigu. W finale wystartował z odległej 29. pozycji. Jednak nie poddał się i postanowił pojechać jak najlepiej.
Już po pierwszym okrążeniu Karol Basz odrobił 9 pozycji. Wystartował efektownie, ale na drugim kółku na jego drodze stanął kierowca gospodarzy Johan Azedo Sousa, na którego rozpracowanie poświęcił kolejne okrążenie. Później poradził sobie z mistrzem Europy z 2012 roku Brytyjczykiem Benem Barnicoatem, by do końca wyścigu podążać za kolejnym brytyjskim kierowcą Jordonem Lennoxem-Lambem, który był o krok przed Baszem. Obaj otwierali drugą, dużą grupę kierowców, jednak mieli około dwóch sekund straty. W efekcie Polak przekroczył metę na 13. pozycji odrabiając aż 16 miejsc.
Zdjęcie z pokładu wózka Karola Basza wykonane przez The RaceBox, Alexa Vernardisa.
Arcyciekawie natomiast wyglądała walka na czele stawki. Z pierwszej pozycji wystartował kierowca znany nam bardziej z rywalizacji KZ2, Brytyjczyk Ben Hanley. Trzydziestoletni Hanley, który jechał na nowej marce podwozia MadCroc, a którego niedawno widzieliśmy w Sarno był poza zasięgiem. Swojej pierwszej pozycji nie oddał aż do mety finiszując z niemal trzysekundową przewagą. Wygrana Hanleya to pierwsze zwycięstwo zespołu „Wściekłych Krokodyli” (Mad Croc Karting) w mistrzostwach Europy. Tuż za nim finiszował kolejny Brytyjczyk Tom Joyner, mistrz świata sprzed dwóch lat, który na drugą pozycję wbił się tuż po starcie atakując Niemca Jankera. Joyner dojechał do mety jako drugi również z dużą przewagą.
O trzecią pozycję walczyli natomiast Felice Tiene, Hannes Janker i Martijn Van Loueewen. Batalię wygrał Tiene, który wyprzedził rywali i z ponad półsekundową przewagą zameldował się na mecie.
Największą liczbę wyprzedzeń miał w finale Holender Richard Verschoor, którego doskonale pamiętamy ze zwycięstwa w CIK-FIA Karting Academy Trophy w roku ubiegłym. Holenderski kierowca wyprzedził aż 18. rywali, czyli o dwóch więcej niż Karol Basz. Startując z przedostatniej pozycji przyjechał na metę na 15. miejscu.
Klasyfikacja finału KF
1. Ben Hanley GBR (Croc Promotions/TM)
2. Tom Joyner GBR (Zanardi/TM) +2.626
3. Felice Tiene ITA (CRG/Parilla) +5.667
4. Hannes Janker GER (CRG/Parilla) +6.249
5. Martijn Van Leeuwen NED (CRG/TM) +6.702
6. Marcu Dionisios ROM (Tony Kart/Vortex) +7.258
…
13. Karol Basz POL (Kosmic/Vortex) +11.354
fot. Alexandros Vernardis (TheRaceBox)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS