Na węgierskim torze Pannonia Ring odbyła się inauguracyjna runda Rotax CEE. W kategorii DD2 zobaczyliśmy trójkę Polaków. Najbardziej liczyliśmy na występ Łukasza Bartoszuka, który w krajowym challenge’u nie miał sobie równych.
Łukasz Bartoszuk, lider polskich rozgrywek seniorskich Rotaxa, postanowił wystartować, wzorem rund w Starym Kisielinie, w dwóch kategoriach. Zobaczyliśmy go na Węgrzech w seniorskim Max i DD2 Max. Niestety, Pannonii nie zawojował, za to zebrał twardą lekcję jazdy na węgierskim torze, który zna zresztą doskonale. Choć plasował się wysoko w czasówkach do startu w przed finale, w wyścigach o punkty nie miał szczęścia.
W przypadku Bartoszuka trudno mówić o wielkim zawodzie. Kierowca z Warszawy początek tego sezonu poświęca wyraźnie na wjeżdżanie się w tor. Stąd widzimy go w dwóch kategoriach. Podwójna liczba okrążeń, wyjazdów na treningi, wyścigów. To wszystko przyda się z pewnością w trakcie tego sezonu. Jak wiemy lider polskiego Rotaxa walczy o bilet na upragniony finał światowy, na którym jeszcze nie startował. Dlatego lekcje, jakie fundują mu rywale w CEE z pewnością zaprocentują w decydującej walce o tę największą imprezę świata.
Startując w DD2 Bartoszuk miał spore szanse na dobry wynik. Niestety pogrzebał je już w przed finale walcząc o pozycje na pierwszych okrążeniach. I choć jechał niezwykle szybko, w dwóch wyścigach uplasował się kolejno na 8. i 12. miejscu (w drugim otrzymał karę 10 sekund spadł daleko poza czołówkę).
Bardzo dobrze zaprezentował się z kolei drugi z Polaków w tej kategorii, Sławomir Murański. Wrocławianin, który marzy o kolejnym występie w finale światowym Rotaxa, tyle, że w DD2 Masters zdobył na Pannonii komplet punktów. W łączonych wyścigach DD-dwójek uplasował się najwyżej wśród „mastersów” zdobywając prowadzenie w klasyfikacji tej kategorii.
W pierwszym wyścigu o punkty Murański jechał rozważnie, nie wdając się w walkę z rywalami. Przyjechał na wysokim piątym miejscu. W kolejnym finale było lepiej, bowiem finiszował ostatecznie na czwartej pozycji, po karze dla Łukasza Bartoszuka. To spory sukces na otwarcie sezonu CEE Murańskiego, w łączonej rywalizacji DD2.
Trzecim z Polaków, który wystartował w DD2 Max był Marek Piechuła. Debiutant w CEE, dla którego był to pierwszy szlif w węgierskim challenge’u podróżował w obu wyścigach na końcu stawki. Debiut w nowej kategorii i zawodach kierowcy ze Śląska można odnotować tylko jako zaliczony.
Kategorię DD2 wygrał znany w Europie Węgier Ferenc Kancsar, który znakomicie jechał w obu wyścigach. Kancsar wyprzedził na mecie swojego kolegę z zespołu Speedworld Academy Austriaka Maxa Hofera oraz rodaka Gabora Kovacsa, który zajął trzecie miejsce.
Finał 1
1. Ferenc Kancsar HUN
2. Max Hofer AUT +4.906
3. Gabor Kovacs HUN +5.836
4. Peter Kovacs HUN +9.466
5. Sławomir Murański POL +10.109
6. Laszlo Kovacs HUN +11.179
Finał 2
1. Ferenc Kancsar HUN
2. Max Hofer AUT +1.807
3. Gabor Kovacs HUN +6.549
4. Sławomir Murański POL +7.368
5. Jan Wünschek AUT +7.569
6. Fodor Geza HUN +10.035
fot. Joanna Lenart (Polski Karting)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS