Nowy protokół kontroli zakażeń FIA, który będzie obowiązywał od zawodów w Wackersdorfie, wymaga wykonania testu PCR z wynikiem ujemnym. To wymóg, aby dostać się na padok, strefę techniczną toru i sam tor. Tymczasem test ten w kontekście wykrywania koronawirusa podważa wielu genetyków, w tym polscy profesorowie.
„W obliczu wciąż znaczącego rozpowszechnienia koronawirusa SARS-CoV-2 na świecie, FIA zdecydowała się na wdrożenie nowego protokołu kontroli infekcji w celu dostępu do torów podczas zawodów kartingowych FIA.” – czytamy w oficjalnym komunikacie Światowej Federacji Automobilizmu. Protokół zostanie zastosowany od zawodów w Wackersdorfie w Niemczech w weekend wyścigowy 11-13 września (Kartingowe Mistrzostwa Europy), a także będzie obowiązywał w Lonato i Portimao podczas zawodów o mistrzostwo świata w październiku i listopadzie.
„Aby dostać się na obiekt (tor, padok i strefę techniczną), konieczne będzie wykonanie testu PCR COVID-19 z wynikiem ujemnym. Ten test musi być przeprowadzony mniej niż 96 godzin przed przybyciem na miejsce każdych zawodów. Badania krwi nie są ważne, ponieważ nie odzwierciedlają pozytywnego ani negatywnego statusu badanego w momencie wejścia na teren toru.” – brzmi dalsza część komunikatu FIA.
Tymczasem wielu genetyków i biologów podważa wiarygodność testów PCR w kontekście wykrywania koronawirusa, twierdząc, że ich zastosowanie jest nieskuteczne. Należą do nich również polscy profesorowie genetyki, prof. Kornelia Polok i prof. dr hab. Roman Zieliński. Ich zdaniem test PCR wykorzystywany jest do namnażania kwasu DNA, tymczasem koronawirus SARS-CoV-2 posiada w swojej strukturze kwas RNA, co wyklucza zastosowanie tego testu.
fot. pixabay
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS