
Sześciu polskich kierowców weźmie udział w tegorocznej edycji IEKC – Indoor European Kart Challenge, które zaplanowano na drugą połowę lutego. To europejskie zawody w kartingu halowym uznawane za nieoficjalne mistrzostwa Europy.
Indoor European Kart Challenge 2020 wystartuje 22 lutego na holenderskim torze halowym w Middelburgu. Na liście startowej widnieją nazwiska 111 kierowców, w tym 6 Polaków, którzy pojadą w zawodach. Oprócz polskich zawodników zobaczymy w akcji między innymi Holendrów, Belgów, Niemców, Włochów, Brytyjczyków, Hiszpanów czy Duńczyków. Polską reprezentację tworzą Robert Duma, Roman Niczyporuk, Jakub Jagóra, Mariusz Książek, Michał Gutt i Paweł Kołodziej.
– To bardzo trudne zawody, specyficzny tor i specyficzne wózki. Nazywamy je holenderskimi Tobikartami – mówi Polskiemu Kartingowi Michał Gutt, który po raz kolejny zamelduje się w holenderskim Middleburgu. – Generalnie impreza jest jedną z najbardziej wymagających. Znakomicie sobie poradził tam w ubiegłym sezonie Michał Grzyb. Frekwencja jest na dobrym poziomie, bo jest ponad setka kierowców. Hala bardzo specyficzna, z asfaltowym podłożem, opona w wózkach bardzo przyczepna. Trzeba się najpierw dobrze zaprzyjaźnić z wózkiem i torem. To podstawa startu w tych zawodach.
Na liście startowej holenderskich zawodów kilka znaczących nazwisk. Wśród nich znakomici Holendrzy Rico Haarbosch i Ruben Boutens znani ze zwycięstw w światowych imprezach kartingu halowego. Polacy również jadą w doświadczonym składzie. Jakub Jagóra, Mariusz Książek, Michał Gutt i Paweł Kołodziej to uznani „halowcy”, którzy z nie jednego pieca jedli chleb. Czwórkę kierowców, którzy na zawody wybierają się z Polski uzupełniają dwaj „brytyjscy” Polacy. To Robert Duma i Roman Niczyporuk, również mający bogate doświadczenie w kartingu halowym czy rentalowym.

– Bardzo ważną informacją, która chciałbym żeby wybrzmiała w Polsce jest to, że Holendrzy zawsze potrafią znaleźć sponsorów na zawody w kartingu halowym – mówi Michał Gutt. – Dzięki temu wpisowe do tegorocznej rywalizacji wynosi tylko 50 euro. To niewiele. Nagrody też są na odpowiednim poziomie. Zazwyczaj finansowe i to pokaźne. Ale też rzeczowe. W zeszłym roku losowano na przykład weekend F1 w Belgii. IEKC i ich organizator może być wzorem dla wielu organizatorów zawodów nie tylko w Polsce, ale i całej Europie.
fot. MAD Brothers’ Racing Team
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS