Rotax Trofeu Portugal, które w niedzielę zakończyło swój cykl było ostatnim sprawdzianem na torze w Portimao przed listopadowym Grand Finałem. W zawodach widzieliśmy kilku Polaków, którzy miniony tydzień spędzili w Portimao i wystartowali w rywalizacji kilku kategorii.
Niezwykle skutecznie zaprezentowali się w Portugalii Piotr Wiśnicki i Sławomir Murański (obaj Wyrzykowski Motorsport), którzy stanęli na podium portugalskich zawodów. Dla jadącego w DD2 Sławomira Murańskiego było to drugie trofeum w Portugalii. Dwa lata temu wrocławianin również wystąpił w zawodach Rotax Trofeu i również zajął drugie miejsce.
W niedzielnej ostatniej rundzie portugalskiego cyklu zobaczyliśmy ośmiu zawodników z Polski. Wśród najmłodszych, w kategorii Micro Max wystartował Jonathan Madden, w Junior Max wystąpili Kamil Donicz i Piotr Wiśnicki, w kategorii seniorskiej Jakub Greguła i Mateusz Kaprzyk, a w DD2 Tomasz Ferdin, Sławomir Murański i Karol Jurmanowicz. W sumie w pięciu kategoriach wystartowało 91 zawodników.
Jonathan Madden zakończył zawody na szóstym miejscu. Młodziutki Polak z Leszna po raz pierwszy ścigał się w Portimao. W treningu oficjalnym zajął 11. pozycję. Wynik poprawił w dwóch biegach finałowych. Najpierw przyjechał na metę na szóstym miejscu (+P5), a później finiszował jako piąty kierowca (+P1). Jonathan jako jeden z trzech Polaków będzie reprezentował nasz kraj w Rotax Grand Finals. Rywalizację wśród najmłodszych wygrał Chorwat Leon Zelenko, przed Argentyńczykiem Felipe Bernasconim i Portugalczykiem Joao Oliverą.
Wśród juniorów mieliśmy dwóch kierowców. Kamil Donicz i Piotr Wiśnicki zaprezentowali się w stawce 21 zawodników i należeli do najszybszych notując na zakończenie w klasyfikacji indywidualnej drugie i piąte miejsce. Klasa naszych kierowców, którą niejednokrotnie potwierdzali w rozgrywkach międzynarodowych jest niezaprzeczalna. Kamil to zwycięzca tegorocznego cyklu Rotax CEE, a Piotr to drugi kierowca Rotax Nordic Challenge. W Portimao znaleźli się po raz kolejny w międzynarodowym gronie, bo na torze oprócz gospodarzy wystąpili również kierowcy z Paragwaju, Chorwacji, Grecji, Austrii, Estonii, RPA, Hiszpanii, Węgier czy dalekiego Tajwanu i Mozambiku!
W czasówce nasi kierowcy zanotowali drugą (Piotr Wiśnicki) i dziesiątą pozycję (Kamil Donicz). W finałach lepsze miejsca uzyskał ścigający się już wcześniej w Portimao Piotr. Był czwarty i trzeci (ostatecznie drugi po karze dla Portugalczyka). Kamil notował ósmą i czwartą pozycję (+P1 I +P4).
Niestety na podium zabrakło ostatecznie Piotra Wiśnickiego, który musiał śpieszyć się na lot do Polski. Zastąpił go Karol Jurmanowicz.
Jakub Greguła i Mateusz Kaprzyk ścigali się w kategorii seniorskiej. Dwaj kierowcy ekipy JR Racing zaprezentowali się na torze w stawce 15 zawodników. Większe doświadczenie w jeździe w Portimao miał Kuba Greguła, który przed dwoma laty stanął na podium tej imprezy w kategorii juniorskiej. Dla Mateusza Kaprzyka był to debiut na portugalskim torze.
W treningu oficjalnym dwaj Polacy zanotowali czwartą i ósmą pozycję. W pierwszym finale Kuba znakomicie się prezentował. Tuż po starcie starł się z Węgrem Zsamborem Kovacsem, którego doskonale zna z rywalizacji w Rotax CEE. Obaj kierowcy spadli po incydencie na koniec stawki i obaj odrobili stratę! Kuba wyprzedził dziesięciu rywali i utrzymał miejsce startowe. Mateusz Kaprzyk uplasował się na 9. pozycji. Niestety sędziowie ukarali go podwójną karą – łącznie 8 sekund i popularny Mateo musiał walczyć w drugim wyścigu z ostatniego miejsca.
Drugi finał należał do Polaków, którzy pokazali prawdziwy wyścigowy pazur. Kuba Greguła już na drugim kółku zajął pozycję tuż za prowadzącym w wyścigu Węgrem. Na piątym okrążeniu nasz kierowca objął prowadzenie, które dzierżył przez trzy kolejne. Ostatecznie przyjechał na metę jako drugi z minimalną stratą do węgierskiego kierowcy.
Niestety, sędziowie nałożyli na niego pięciosekundową karę za zderzak, co przesunęło go w stawce na szóstą pozycję. Pięć punktów, które krakowianin stracił w tym wyścigu dałyby mu trzecie miejsce w klasyfikacji indywidualnej. Ostatecznie Kuba Greguła uplasował się na piątym miejscu.
Mateusz Kaprzyk w drugim wyścigu finałowym, do którego ruszył z ostatniego pola zaprezentował się znakomicie. Pokazał świetną dyspozycję, do której przyzwyczaił nas podczas polskich wyścigów. Toczył boje w drugiej części stawki i pokonał sześciu rywali ostatecznie zajmując 9. pozycję w biegu. W klasyfikacji indywidualnej zajął 13. miejsce.
W kategorii DD2 mieliśmy trzech przedstawicieli. Sławomir Murański i Tomasz Ferdin wystąpili w klasyfikacji DD2 Masters, Karol Jurmanowicz w DD2 Max. Debiutantem w tej imprezie i na portugalskim torze był Tomek Ferdin. Ostatecznie zajął 19. pozycję w łączonej klasyfikacji. Ferdin, który w tym roku debiutuje w walce o punkty na kartingowych torach jest bez wątpienia jednym z odkryć tegorocznego sezonu. Wicemistrzostwo w DD2 Masters i zdobycie biletu na finał światowy jest sporym osiągnięciem w debiutanckim roku startów. Ferdin pojechał w Portugalii treningowo i dopiero po raz trzeci spotkał się z rywalami z zagranicy.
Liczyliśmy na dobry start Sławomira Murańskiego i nie przeliczyliśmy się. Murański, który jest doskonale znany na Półwyspie Iberyjskim, zanotował już w swojej karierze cztery spektakularne podia w sześciu startach. Dwukrotnie wygrał Rotax Winter Cup rozgrywany w Hiszpanii i dwukrotnie stawał na podium Trofeu Portugal. Kolejny raz w miniony weekend, zajmując drugą pozycję w stawce, a czwartą w ogólnej klasyfikacji (mając tyle samo punktów co Południowoafrykańczyk Bradley Liebenberg w DD2 Max). To dobry prognostyk przed Grand Finałem w listopadzie.
Murański ustąpił w DD2 Masters jedynie Priitowi Seiowi z Estonii, który wygrał rywalizację. Notabene doskonale znanemu ze zwycięskiej walki o bilet na finał światowy w Rotax Nordic Challenge.
Karol Jurmanowicz ostatecznie uplasował się na 7. miejscu wśród kierowców DD2 Max, a w ogólnej klasyfikacji był 14. Mistrza Polski stać było bez wątpienia na więcej, bo przyzwyczaił nas do szybkiej i skutecznej jazdy, namiastkę której pokazał w drugim wyścigu finałowym. Przebił się o pięć pozycji do przodu notując szóste miejsce.
Impreza w Portugalii była ostatnim sprawdzianem w rywalizacji na torze w Portimao przed Rotax Grand Finals. Polacy wystąpią w tej wielkiej imprezie w co najmniej 12-osobowym składzie. Dwunastu kierowców z Polski ma już bilety i zapewniony start. Być może do reprezentacji dołączy ktoś jeszcze z Polski. Ostatnią szansą na bilet będzie impreza w belgijskim Genk 20 października.
fot. Miguel Araujo
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS