W miniony weekend w Lignano odbyła się międzynarodowa impreza kategorii Easykart. W zawodach wzięło udział pięciu polskich kierowców. W finale kategorii Easykart 60 wystartował Alan Lalak, którego ostatecznie sklasyfikowano na 10. pozycji.
Lalak wystartował w finale międzynarodowych zawodów Easykart w Lignano nieopodal Wenecji (pisaliśmy już o tym). Wyścig finałowy w kategorii Easykart 60 wygrał Włoch Andrea Antonelli przed rodakami Samuele Accino i Lorenzo Marinem. Polak przyjechał na metę w decydującym wyścigu jako dwunasty, ale po karze nałożonej na włoskiego kierowcę Cristiana Bertucę został sklasyfikowany oczko wyżej. Jednak po kolejnych decyzjach sędziowskich polski kierowca przesunął się o jeszcze jedno miejsce, zamykając pierwszą dziesiątkę kierowców. Tym razem karę przyznano czwartemu zawodnikowi finału Alberto Fiorettiemu.
Decyzje sędziów podczas zawodów w Lignano były bardzo kontrowersyjne. Dotyczyły również polskiego kierowcy. Alanowi Lalakowi odebrano zwycięstwo w jednym z wyścigów kwalifikacyjnych za incydent, którego nie było. Potwierdza to nagranie z wyścigu, które zawodnik opublikował na swoim profilu facebookowym.
Wyścig kwalifikacyjny, który Polak wygrał dawał mu start w finale imprezy z wysokiej pozycji. Po nałożeniu kary 10 sekund Lalak ruszył do finału z odległego 20. miejsca. Zdołał przyjechać na metę na 12 pozycji, ale ostatecznie został sklasyfikowany na 10. miejscu.
– Dopiero po półtorej godzinie okazało się, że Alan dostał karę w zwycięskim wyścigu kwalifikacyjnym – mówi tata i mechanik zawodnika Artura Lalak. – To skandal. Z taką niesprawiedliwością nie spotkałem się jeszcze podczas tak ważnych zawodów. Startowaliśmy w finale światowym nie po raz pierwszy, ale to, czego doświadczyliśmy to skandal.
Po obejrzeniu umieszczonego w internecie filmu z wyścigu, rejestrowanego z trybun, nie odnotowaliśmy żadnego rażącego przewinienia polskiego kierowcy. Innego zdania byli jednak Włosi, którzy po kilkudziesięciu minutach od wyścigu nałożyli na niego karę, po decyzji jednego z sędziów wirażowych.
– Na kilka okrążeń przed metą Alan został wypchnięty z toru na trawę przez Fiorettiego, z którym walczył o zwycięstwo w w tym wyścigu, a czego w ogóle nie odnotował sędzia wirażowy – mówi Artur Lalak. – Z kolei na ostatnim kółku Alan został kilka razy uderzony w tylne koło przez tego rywala. Z pewnością po to, aby jego gokart się obrócił, ale sędzia nie ukarał Włocha za bardzo niebezpieczny manewr, tylko właśnie za tę sytuację karę dostał Alan. Z kamery będącej na tym zakręcie, która zarejestrowała ten incydent bezpośrednio od tyłu, widać wyraźnie co Włoch próbował zrobić. Widziałem to nagranie, ale Włosi zabronili mi go skopiować.
Artur Lalak skarży się, że kara została nałożona dopiero po badaniu przez komisję techniczną, gdzie przez 45 minut gokart Alana rozbierano go na czynniki pierwsze, by zbadać czy nie ma nieprawidłowości. Artur jako mechanik i Alan jako kierowca o karze nie zostali poinformowani. Pierwotnie nie było również żadnej adnotacji na dokumentach sędziowskich.
– Nie zostałem poinformowany ani o karze, ani o jakiejkolwiek decyzji z tym związanej. A komisja techniczna to było szukanie haka na kierowcę. Dopiero później zażądałem nagrania. Chcieliśmy otrzymać ten film, ale sędzia główny zawodów robił wszystko, abyśmy go nie dostali – tłumaczy Lalak. – Stwierdził, że właścicielem materiału jest włoska federacja i musimy najpierw wystosować pismo z prośbą do polskiej federacji, a ta z kolei do włoskiej, włoska do właściciela toru, który był dysponentem nagrania i tak dalej. Najciekawsze jest to, że gdy zgodziłem się na przejście tej drogi, zaczęto mi grozić, że w przypadku publikacji tego filmu muszę się liczyć z otrzymaniem wysokiej kary finansowej oraz pozbawienia licencji zespołowej na kilka lat.
Oprócz Alana Lalaka we włoskiej imprezie międzynarodowej wystartowali również Antoni Grzegorz i Filip Pawłowski, którzy zakończyli zawody w finale B kategorii E60. Grzegorz zajął 20. miejsce, a Pawłowski został wykluczony z decydującego wyścigu po wyprzedzaniu na żółtej fladze. Finał ukończył jako 9.
Wśród uczestników byli również dwaj młodzi zawodnicy kategorii pokazowej E50 Iwo Beszterda i Oliwier Parulski.
Zobacz film zamieszczony na profilu kierowcy
fot. Junior1.pl Team
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS