
Obecnie jest jednym z najlepszych kierowców świata kategorii Junior Rok. W ubiegłym roku tryumfował w finale światowym serii Roka zdobywając puchar świata. Skromny, pracowity i dowcipny. Z Michałem Kasiborskim zamieniliśmy kilka słów przed inauguracją serii Rok Cup w Toruniu.
Występujesz w tym sezonie nie tylko jako obrońca pucharu Polski, ale przede wszystkim jako obrońca pucharu świata. Ten tytuł zobowiązuje do znakomitej jazdy.
Zgadza się. No cóż, wszystko co mogę obiecać to, że będę się starał wygrać wszystkie rundy w tym sezonie w Polsce. Mam świadomość, że muszę wyciskać jak najwięcej z treningów i maksymalnie się starać. Mam nadzieję, że mi się to uda, choć wiem, że będzie ciężko.
Jak wyglądały twoje przygotowania do sezonu? Gdzie byłeś i gdzie jeździłeś?
Generalnie dużo jeździłem na playstation, wygrywałem wszystko, bardzo dobrze mi się jeździło. Mam takie przeczucie, że skoro na playstation wszystko wygrywałem, to w realu również sobie poradzę. A poważnie, zacząłem treningi jak wszyscy, nie było nic szczególnego. Pojechaliśmy dwie rundy we Włoszech, na torach w Lonato i na Pista Winner. Trenowałem cztery dni w Toruniu i myślę, że to mi powinno wystarczyć.
Twój największy rywal w Junior Roku?
Sądzę, że będzie to Mateussz Pyłka, ponieważ już w tamtym sezonie szybko jechał. Miałem okazję z nim wiele razy walczyć, wiem na co go stać. Może wygrać kilka rund. Ale będę się starał mu uprzykrzyć życie, wolę aby stawał na podium obok mnie.
Ktoś poza Mateuszem?
Tak, oczywiście. myślę, że bardzo dużo może zdziałać Bartosz Paziewski, również Kacper Szczurek. Wielu zawodników przyszło z Mini Roka. Pamiętam swój pierwszy występ po przejściu do juniorskiej kategorii. Od razu wygrałem rundę, więc wszystko się może zdarzyć.
Czy planujesz starty zagraniczne?
Na razie nie mam pomysłu. Wszystko zależy od pana Artura Chmielewskiego.
Zamierzasz obronić w tym sezonie puchar świata?
Taki mam plan. To był dla mnie wielki sukces, do tej pory największy. Zawody były fantastyczne, światowy poziom.
Opowiesz nam o tamtej imprezie?
Było bardzo ciężko wywalczyć ten sukces. Ciężko było już na treningach. Tam nie startuje 14 zawodników, tylko w każdym wyjeździe treningowym jest pełny zestaw, a więc 34 wózki. Lepiej się trenuje jak jest ich mnie, tak jak w Polsce. A tam wyjeżdżasz na trening, jest tłok, wyprzedzisz 2-3 zawodników i masz tylko dwa albo trzy okrązenia, gdzie musisz cisnąć na maksa. Póxniej znowu jest przed tobą kilku, a więc jest zupełnie inaczej niż w Polsce. Ogólnie mam wspaniałe wspomnienia.
Byłeś przez pewien czas kierowcą fabrycznego Lenzokart. Nie myślisz o startach w kategorii KF w którymś z fabrycznych zespołów?
Nie, na pewno nie. Najpierw muszę się nauczyć jeździć KF-em, a później myśleć o startach.
fot. Rafal Oleksiewicz (Polski Karting)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS