Mariusz Szymczak wygrał rywalizację kategorii Rok GP25 w Bydgoszczy. Mistrz Super Roka z sezonu 2011 po raz pierwszy stanął na podium w tym sezonie i to na najwyższym stopniu. Kolejne miejsca w bydgoskiej rundzie zajęli Ariel Piotrowski i Adrian Marcinkiewicz.
Rywalizacja najstarszych kierowców serii Roka odbywa się w tym sezonie w łączonych wyścigach z kategorią Rok GP14. Najbardziej doświadczeni zawodnicy walczą więc z młodszymi kierowcami. W stawce podczas rundy w Bydgoszczy zobaczyliśmy siedmiu zawodników klasyfikowanych w Rok GP25.
Najszybszym kierowcą wśród najstarszych był w Bydgoszczy Mariusz Szymczak, były zdobywca pucharu Polski w dawnej kategorii Super Rok. Kilkukrotny uczestnik finału międzynarodowego Roka w Lonato bardzo dobrze prezentował się na bydgoskim torze i choć nie wygrał ani czasówki, ani wyścigów kwalifikacyjnych i przed finału, pojechał bezbłędnie w decydującym o zwycięstwie w rundzie finale i wykorzystał walkę swoich rywali. To pierwsza wygrana Mariusza w tym sezonie.
Trening oficjalny w Bydgoszczy padł łupem dobrze dysponowanego Daniela Zająca. Kierowca DD Motorsport ma w tym sezonie jasny cel. Oprócz tego, że chce wygrać rywalizację w GP25, zamierza również walczyć o jak najwyższą pozycję w kategorii GP14 (starsi kierowcy są również klasyfikowani w GP14). Zwycięstwo w Toruniu i pole position w Bydgoszczy potwierdziło tylko aspiracje Daniela.
Jednak awaria lidera w pierwszym biegu kwalifikacyjnym dała pole do popisu jego rywalom. Skrzętnie wykorzystał to Adrian Marcinkiewicz, który jako pierwszy zameldował się na mecie pierwszego heatu. Tuż za nim finiszował Mariusz Szymczak, a trzecią pozycję zajął Kuba Dobroszczyk.
W drugim wyścigu kwalifikacyjnym Daniel Zając już bez przeszkód pokonał rywali wbijając się na pierwszą pozycję. Ciekawostką jest, że Ariel Piotrowski, którego widzieliśmy na drugim stopniu podium w Toruniu, w Bydgoszczy miał wyraźnie słabszy pierwszy dzień zawodów. W czasówce był czwarty, w pierwszym biegu również czwarty, a w drugim zameldował się na mecie na szóstej pozycji.
Podobnie było z Jackiem Pokojowczykiem, również „podiumistą” z Torunia. Dopiero w drugim heacie kwalifikacyjnym Jacek dał znać o sobie wpadając na metę na czwartej pozycji.
Przed finał bydgoskich zmagań dał zwycięstwo Adrianowi Marcinkiewiczowi. Niemal dwu sekundowa przewaga na mecie nad Danielem Zającem była zapowiedzią twardych warunków, jakie zamierzał postawić rywalom kierowca z Zielonej Góry. Ale finał wyglądał zupełnie inaczej.
Tuż po starcie nieoczekiwanie z rywalizacji odpadł Jacek Pokojowczyk. Incydent na pierwszym zakręcie finału wykluczył go z dalszej jazdy. Później było jeszcze ciekawiej, bo prowadzenie w klasyfikacji GP25 uzyskał Kuba Dobroszczyk. Pamiętamy Kubę z rundy w Gostyniu kilka lat temu, kiedy wygrał wyścig finałowy. Ale tor w Bydgoszczy ma kompletnie inną specyfikę od technicznego i krótkiego kartodromu w Gostyniu. Ciężej tu utrzymać prowadzenie, gdy rywale naciskają na każdym zakręcie.
W bydgoskim finale obserwowaliśmy właśnie taką sytuację. Stawkę otwierał Kuba Dobroszczyk, a tuż za jego plecami czaili się Adrian Marcinkiewicz, Daniel Zając i Mariusz Szymczak. Na jednym z dohamowań z toru wypadł Adrian Marcinkiewicz i w walce o zwycięstwo pozostali tylko trzej kierowcy, do których z czasem dołączył Ariel Piotrowski. Wszystko za sprawą defensywnej jazdy Kuby Dobroszczyka, który chyba zbyt wcześnie zaczął bronić swojej pierwszej pozycji.
Decydujący dla finału moment przyszedł
na cztery okrążenia przed końcem.
Decydujący dla finału moment przyszedł na cztery okrążenia przed końcem. Wówczas to Kuba Dobroszczyk wykonał zaskakujący manewr pod koniec prostej równoległej do startowej. Najwyraźniej przestrzelił dohamowanie, bo z jednej strony odsłonił wewnętrzną część zakrętu, co natychmiast wykorzystali Mariusz Szymczak i Ariel Piotrowski, z drugiej strony spowodował, że tor opuścił Daniel Zając, ratując się przed uderzeniem w gokart rywala, który był w delikatnym poślizgu.
Takich prezentów nie zwykł marnować Mariusz Szymczak. Bez większych problemów dojechał do mety na pierwszym miejscu mając tuż za sobą Ariela Piotrowskiego. Żeby tego było mało trzecią pozycję zajął goniący rywali Adrian Marcinkiewicz, bo na ostatnim okrążeniu znów mieliśmy incydent z udziałem Kuby Dobroszczyka i Daniela Zając. Zanim kierowcy „pozbierali się” i ruszyli do mety, minął ich zawodnik ACR i zapewnił sobie trzecią pozycję.
Nie można nie wspomnieć o jeszcze jednym kierowcy, którego widzieliśmy w Bydgoszczy. To Janusz Gładysz, który bydgoską rundą zadebiutował w tym sezonie. Janusz jest obecnie rekordzistą kraju jeśli chodzi o wiek kierowców. Do zawodów w Bydgoszczy najstarszym zawodnikiem na polskich torach w tym sezonie był Sławomir Sikora ścigający się w DD2 Masters. Powrót do wyścigów Janusza Gładysza spowodował, że odzyskał on pałeczkę pierwszeństwa w tej „klasyfikacji”.
Janusz jest obecnie rekordzistą kraju
jeśli chodzi o wiek kierowców.
Kierowcę z Rybnika doskonale znamy z występów w ostatnich latach. Jest jednym z najsympatyczniejszych zawodników na polskim kartingowym padoku. Swoją kartingową pasją zaraził już wielu, a jego obecność w kartingu dostrzegają nie tylko kartingowe media w Polsce, ale również poza granicami. Szczególnie we Włoszech, gdzie regularnie występuje w finale międzynarodowym serii Roka.
W klasyfikacji generalnej GP25 po dwóch weekendach wyścigowych prowadzi Ariel Piotrowski (132 punkty), ale tuż za nim plasuje się Mariusz Szymczak (128). Trzecią pozycję zajmuje Daniel Zając (121).
Klasyfikacja finału Rok GP25
1. Mariusz Szymczak (team prywatny) +P2
2. Ariel Piotrowski (Lenartowicz Mach1) +0.301, +P2
3. Adrian Marcinkiewicz (ACR) +15.082, -P2
4. Jakub Dobroszczyk (team prywatny) +P1
5. Daniel Zając (DD Motorsport) -P3
6. Janusz Gładysz (CKT) +P1
7. Jacek Pokojowczyk (team prywatny) DNF (+17laps)
fot. Joanna Lenart (Shotsport.pl)
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS