Karol Czepiel jest liderem klasyfikacji generalnej Rok Cup Poland. Ale jak przyjrzeć się dokładnie to okaże się, że kierowca z Krakowa nie wygrał w tym sezonie żadnej rundy pucharowej. Co Wam to przypomina? Tak! Sezon 1982 w F1, kiedy po mistrzostwo sięgał poczciwy Keke Rosberg. Choć staruszek Rosberg wygrał jedną z Grand Prix. Czy w Słomczynie wygra Czepiel?
Dotychczasowa rywalizacja pucharowa daje Karolowi prowadzenie w kategorii Junior Rok GP. Czepiel prowadzi w „generalce”, ale trzykrotnie zajmował drugą pozycję w rundach. Owszem, wyścigi wygrywał, ale na najwyższym stopniu podium jeszcze nie stał w tym sezonie. Co oczywiście stoi w opozycji do minionego roku, w którym Karola „odgonić” od jedynki na podium było ciężko.
Prześledźmy zatem dotychczasową rywalizację serii.
Zaczęło się w Toruniu. Karol Czepiel przystąpił do niej jako obrońca pucharu sprzed roku, w którym brylował i bez większych problemów sięgnął po trofeum. Toruńską inaugurację rozpoczął przepysznie. Od zwycięstwa w czasówce i wygranych heatów kwalifikacyjnych. Aby dopełnić pewnej wygranej w rundzie, jako lider przebrnął również przez prefinał.
Gdy wydawało się, że wszystko zakończy się dla niego dobrze znanym happy endem, tuż za jego plecami, w ostatnich chwilach finału wyrósł Kamil Grabowski, który dosłownie ukradł mu zwycięstwo.
Widzę tu doskonałą analogię. Karol kupił produkty, ugniótł ciasto, upiekł smakowity tort, nawet postawił świeczki i je zapalił. Kamil, wyłaniając się zza jego pleców po prostu je zdmuchnął, nie bacząc na wysiłek rywala. Oddajmy jednak Kamilowi, co należne. Napracował się w Toruniu i za darmo rundy nie wygrał. Karol obszedł się natomiast inauguracyjnym smakiem.
Toruńską rundę można było uznać za wypadek przy pracy obrońcy trofeum. Był bezapelacyjnie najszybszy w walce o pole position i wyścigach. Zwycięstwa pozbawił go moment nieuwagi w finale. Owszem można by to uznać za przypadek, gdyby w Starym Kisielinie sytuacja się nie powtórzyła.
Tyle, że tym razem czasówkę i heaty Karol oddał Piotrowi Protasiewiczowi, który ścigał się na swoim domowym torze. Mało tego. Tym razem ubiegłoroczny mistrz musiał z mozołem pracować na wysoką pozycję, która przyszła w prefinale. Znów mieliśmy Karola Czepiela na pierwszej pozycji i znów wszystko wróciło „do normy”. Wygrany prefinał dał Karolowi start z pierwszej pozycji, co jednak nie oznaczało jeszcze zwycięstwa. Istotnie, Karol prowadził w finale, ale tylko przez jedno kółko. Przez większość wyścigu pracował na podium, które mogło mu się wymknąć z rąk, bo tuż za jego plecami czaił się nie kto inny, jak Kamil Grabowski. Tym razem jednak krakowianin wziął rewanż na toruńskim zwycięzcy i do mety dojechał jako drugi.
Jak mówi kolejne przysłowie: co zdarzyło się dwa razy zdarzy się i trzeci. Rywalizacja Rok Cup Poland zatrzymała się na dłużej w Starym Kisielinie, więc znów oglądaliśmy walkę na tym torze. I znów zadziałało prawo serii. W trzeciej rundzie Karol oczywiście stanął na podium, ale …nie było to pierwsze miejsce. Wygrał Olaf Tyrakowski, a nasz bohater tryumfował w obu wyścigach kwalifikacyjnych (w czasówce P4) i prowadził w prefinałowym biegu przez kilka pierwszych okrążeń. Skończył na drugiej pozycji prefinał i finał, jadąc praktycznie od startu do mety tuż za liderem.
Trzy rundy i trzy drugie miejsca na podium dały Karolowi Czepielowi prowadzenie w klasyfikacji, bo krakowianin, jako jedyny z całej stawki jechał najrówniej i paradoksalnie …najszybciej we wszystkich rundach. Dzięki zdobytym punktom w Toruniu i Starym Kisielinie kierowca KRT Exprit uzbierał 43-punktową przewagę nad kolejnym kierowcą w stawce.
Do zakończenia sezonu zostały jeszcze trzy eliminacje. Najbliższa jest ta w Słomczynie, która rozpocznie się w najbliższy weekend. Karol już tam wygrywał. Ostatnio, dosłownie kilka dni temu, w finałowej rundzie Kartingowych Mistrzostw Polski. Czy uda mu się utrzymać dobrą passę i po raz pierwszy w tym sezonie wygrać pucharową rywalizację?
O tym, że potrafi wygrywać przekonywał nas wielokrotnie. Najdobitniej w zeszły weekend i w całym poprzednim sezonie, w którym w Słomczynie również tryumfował. Czy Carlo będzie liderem po najbliższym weekendzie? Czy wygra w tym sezonie znów puchar Roka? A może będzie jak Keke Rosberg?
Przekonamy się już za kilka dni.
A ja z pewnością o tym napiszę.
Tekst: Paweł Surynowicz
fot. Łukasz Iwaniak (Media4U)
© ℗ Wszystkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS