Pięciu polskich kierowców zakończyło rywalizację w drugiej odsłonie BNL Karting Series w belgijskim Mariembourgu. Po drugim dniu zawodów Polacy wracają na tarczy. Cieszy jedynie czwarte miejsce Maxa Sadurskiego w kategorii Mini Max, choć mogło być znacznie lepiej.
Na belgijskim torze rywalizowali Sławomir Murański, Kacper Bielecki, Dawid Maślakiewicz, Adrian Łabuda oraz Max Sadurski. Polacy nieźle rozpoczęli rywalizację. Murański zdobył pole position w DD2 Masters, Sadurski był trzeci w swojej kategorii, natomiast kierowcy DD2 Max Dawid Maślakiewicz i Kacper Bielecki uplasowali się na 4. i 5. pozycji w stawce kierowców po treningu oficjalnym. Niestety, kolejne wydarzenia nie dały nam zbyt wielu powodów do radości.
Po bardzo dobrej czasówce Sławomira Murańskiego kolejne etapy rywalizacji polskiego mistrza były kompletnie nieudane. Murański nie ukończył prefinału (incydent), a w finale nie pojawił się na torze. W niedzielnych wyścigach Polak znów miał pecha. W pierwszym wyścigu uczestniczył w kraksie, po której stracił przedni zderzak, a w konsekwencji otrzymał wykluczenie techniczne. W drugim ruszył z ostatniej pozycji i uplasował się na mecie na trzecim miejscu. Niestety to było za mało by myśleć o dobrej pozycji na koniec zawodów. Ostatecznie Murański uplasował się na ósmym, ostatnim miejscu wśród kierowców DD2 Masters. Wygrał Belg Rudy Champion.
Z nadzieją patrzyliśmy na rywalizację w DD2 Max, w której na początku świetnie sobie radzili Dawid Maślakiewicz i Kacper Bielecki. Ostatecznie dwaj polscy kierowcy uplasowali się w środku stawki, Kacper zakończył zawody na 7. miejscu, Dawid na 9. w 14-osobowej rywalizacji. Wygrał Grek Dj Liveris, który pokonał faworyzowanych Belga Glena Van Parijsa i Holendra Micka Noltena. Polacy plasowali się po pierwszym dniu na 4. i 7. miejscu i mieli szansę na wysokie pozycje. Niestety, w niedzielnych wyścigach zabrakło szczęścia. W prefinale Dawid zanotował 9. miejsce, Kacper był 10. Finał był kompletnie nie udany dla naszej dwójki zawodników. Dawid Maślakiewicz był 15., a Kacper Bielecki dopiero 22.
W kategorii seniorskiej jako jedyny Polak wystartował Adrian Łabuda. Po kwalifikacjach, w których dwukrotnie plasował się na 16. i raz na 18. pozycji udało mu się wejść do grupy finałowej z przedostatniego miejsca kwalifikującego (P35). W prefinale Adrian zameldował się na mecie na 31. miejscu, w finale na 30. W całych zawodach został sklasyfikowany na 31. pozycji. Rywalizację seniorów wygrał Belg Dylan Lehaye, przed Brytyjczykiem Seanem Butcherem i Belgiem Luką Leistra.
W kategorii Mini Max liczyliśmy na Maxa Sadurskiego, ubiegłorocznego zwycięzcę serii w najmłodszej kategorii. Max po dobrym początku (P3 w czasówce) zaciekle rywalizował z rywalami. Po pierwszym dniu plasował się drugiej pozycji po znakomicie przejechanych dwóch wyścigach na drugim miejscu. Niestety, drugiego dnia wyścigi były totalnie nieudane. Max najpierw pojechał na 9. pozycji prefinał, a finał zakończył jako 11. kierowca na mecie. Ostatecznie podium wymknęło się mu z rąk i całą imprezę zakończył jako czwarty, remisując punktowo z trzecim zawodnikiem rywalizacji.
Wygrał Mateja Radenkovic z Belgii, drugi był Holender Mees Houben, a trzeci Belg Lawrence Herbots.
Kategorię juniorską wygrał Belg Kai Rillaerts.
fot. Michael Melis/Kartphoto
© ℗ Wszystkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS