Tegoroczne wakacje będą niezwykle pracowite dla kartingowców. Aż sześć z dziewięciu weekendów to weekendy wyścigowe KMP i Rok Cup. Rotax po raz pierwszy w historii rozpocznie puchar we wrześniu.
Sezon 2020 jest szczególny. Epidemia koronawirusa spowodowała najdłuższą pauzę w sezonie kartingowym w historii polskiego sportu kartingowego. Od ostatnich zawodów kończących sezon 2019 do pierwszych oficjalnych w 2020 minie aż 293 dni! To prawda, w czerwcu odbyła się „bonusowa” runda Rotax, jednak uznano te zawody jak sama nazwa wskazuje, jako dodatkowy weekend wyścigowy, nie wliczający się do punktacji pucharowej. Jednak jakby policzyć przerwę włączając poznańskie zawody Rotax, jest ona rekordowa – wynosi aż 272 dni. Jeszcze nigdy polscy kierowcy kartingowi nie pauzowali tak długo.
Wakacje roku 2020 również przejdą do historii, jako najbardziej intensywne i obfitujące w zawody. Aż sześć z dziewięciu wakacyjnych weekendów to weekendy wyścigowe. Głównie za sprawą Kartingowych Mistrzostw Polski i pucharowej serii Rok Cup Poland, która rozegrają w wakacje po trzy rundy. Rokkersi pojadą czwarty weekend pod koniec września, co również się nie zdarzało, bowiem o tej porze kierowcy Roka byli już w większości w Lonato, gdzie szlifowali formę przez finałem światowym. W sezonie 2020 pojadą w ostatni weekend września.
Jeszcze nigdy Rotax Max Challenge Poland nie miał tak krótkiego sezonu pucharowego jaki zapowiada się w tym roku. Nie wliczamy oczywiście do niego rundy Bonus Cup w czerwcu, bo liczymy tylko punktowane pucharowe weekendy. A tych zaplanowano w tym sezonie zaledwie trzy. I to wszystkie w odstępie zaledwie 39 dni, a więc niewiele ponad miesiąca! Jeśli weźmiemy pod uwagę weekendy KMP, w których kierowcy Rotax również się pojawią, ich sezon automatycznie wydłuży się o 70 dni, a więc z KMP liczyć będzie 109. Też krótko.
Warto odnotować statystycznie, że po raz pierwszy w historii Rotax rozpocznie swoją pucharową rywalizację we wrześniu, a więc wtedy, kiedy tradycyjnie kończył rozgrywki. Ale wiadomo, sytuacja jest szczególna, nie mniej jednak zapisze się w annałach polskiego kartingu. Jako statystyk mam obowiązek odnotowania tego faktu.
Rokkersi również będą mieli rekordowo krótki sezon. Rozpoczną go w lipcu, co nigdy się nie zdarzyło, zakończą późnym wrześniem. A więc sezon pucharu Roka będzie liczył 76 dni, a z rundą KMP w Słomczynie, która poprzedzi start rozgrywek pucharowych – 83. To również najkrótszy sezon w historii, bo liczący niecałe trzy miesiące. I start i zakończenie pucharowych rozgrywek Roka szczególne. Warto odnotować.
Jeśli chodzi o KMP to tegoroczny sezon również będzie rekordowy. Od momentu startu pierwszego wyścigu do zakończenia ostatniego minie w tym roku zaledwie 44 dni. Całość najważniejszego cyklu rozegrana zostanie w wakacje, a więc trzy weekendy w lipcu i sierpniu. Po raz pierwszy w historii dwie rundy KMP odbędą się w rekordowo krótkim odstępie czasu, bo zaledwie 18 dni. I po raz pierwszy zostaną rozegrane w tym samym miesiącu – lipcu.
Ciekawostką jest również, że tegoroczny sezon zostanie rozegrany na zaledwie pięciu torach. Co prawda nie znamy jeszcze lokalizacji „inauguracyjnej” rundy pucharowej Rotax Max Challenge, ale można przypuszczać, że zostanie ona rozegrana na którymś z pięciu torów, gdzie już zaplanowano rozgrywki. A więc w Słomczynie, Bydgoszczy, Toruniu, Zielonej Górze bądź Poznaniu choć mało prawdopodobne aby były to tory w Zielonej czy Toruniu.
Ciekawostką, jak każdego roku, jest frekwencja. Oczywiście do jej stwierdzenia w rozgrywkach pucharowych musimy poczekać do drugiego weekendu lipca (Rok Cup) i drugiego weekendu września (Rotax), ale można prognozować, że nie będzie rekordowa. W sezonie 2019 w pierwszej rundzie Rok Cup Poland wystartowało 65 zawodników. O dziesięć więcej zaliczył na inaugurację roku ubiegłego Rotax (70). Rok wcześniej w 2018 roku w pierwszej rundzie pucharu wystartowało 82 Rokkersów i zaledwie 55 kierowców Rotax. Jak będzie w tym sezonie? W „bonusowej” rundzie w Poznaniu obserwowaliśmy 56 rotaksowców.
Sezon 2020, z powodu epidemicznej kwarantanny może być rekordowo niski jeśli chodzi o globalną frekwencję polskich kierowców. Mamy bowiem tylko 10 imprez pucharowych i mistrzowskich, a nie jak pierwotnie planowano 15, a zatem i kartingowców, którzy pojawią się w tym sezonie na torach może być mniej niż przed rokiem. Na ostateczną liczbę trzeba będzie jednak poczekać na koniec rozgrywek.
Tegoroczny sezon będzie z pewnością szczególny pod względem statystycznym. Nie ulega wątpliwości, że epidemia koronawirusa ma na to wydatny wpływ. Jednak liczby, które zawsze mają swoją magię przejdą nieuchronnie do historii i kto wie, być może wiele lat później nikt o epidemii nie będzie pamiętał, a cyferki zostaną…
fot. Rafał Oleksiewicz
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS