Jeden z najlepszych belgijskich kierowców kartingowych przełomu wieków nie żyje. Bruno Vroomen, piąty kierowca świata w 1999 roku został znaleziony wczoraj martwy w swoim domu. To rodzinna tragedia – donoszą belgijskie media.
Belgijskie gazety piszą o rodzinnej tragedii, która rozegrała się we wtorek w Berchem, jednej z dzielnic Antwerpii. W mieszkaniu jednego z bloków znaleziono ciało 37-letniego mężczyzny oraz ciężko rannego 72-latka, jak się później okazało, ojca ofiary. Policje wezwali sąsiedzi. W tajemniczych okolicznościach swoje życie stracił jeden z najlepszych kierowców kartingowych w Belgii końca XX wieku, Bruno Vroomen. Śledczy mówią o rodzinnej tragedii.
Bruno Vroomen był jedna z belgijskich nadziei w motosporcie. W latach 90. po zwycięstwie w dwóch rundach kartingowego pucharu Europy przeniósł się do Włoch na zaproszenie teamu fabrycznego Top Karta. Osiągnął wiele. W mistrzostwach świata Formula A był 5. (1999) i 6. (1998) oraz 6. w mistrzostwach Europy Formula super A (2000). Stawał również na podium takich imprez jak Trofeo Margutti (2001) oraz Winter Cup na South Garda Karting (1998).
Bruno Vroomen miał 37 lat.
fot. ArchiveF100cc
© ℗ Wszystkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS