W kalifornijskiej Sonomie odbyła się druga runda zawodów cyklu Rok Cup. Naszą uwagę przyciągnęła obecność na torze jedynego Polaka w stawce. To Marcin Kłoda, który wrócił za kierownicę gokarta po ośmiu latach przerwy!
Starsi kartingowcy pamiętają Marcina, gdy na początku lat dwutysięcznych ścigał się w kategorii popularnej. Został nawet drugim wicemistrzem okręgu lubelskiego. Występował w pucharze Polski i KMP, ale po raz ostatni obserwowaliśmy go w 2011 roku w Czechach. Potem zniknął z torów, by wrócić do zawodów kartingowych w miniony weekend …w kalifornijskiej Sonomie.
– Myślę, że można napisać, że skończyłem 40 lat, mam rodzinę, dzieci, ale to nie powstrzymuje mnie przed ściganiem – mówi z humorem Marcin. Na Simraceway Performance Karting Center zaliczył pierwsze swoje zawody po długiej przerwie, ale przymierzał się do startu od dłuższego czasu.
– Dwa lata temu pojechałem do Las Vegas na SKUSA. I tam spotkałem się z chłopakami z teamu Birela. Namówili mnie na podwozie. Później dokupiłem silnik. Pojechałem na tor, raz i drugi. I powiedziałem: wracam! I wróciłem. W lipcu na pewno pojadę w Polsce z moimi przyjaciółmi z dawnych lat w KZ40 w Słomczynie – opowiada Marcin. – Wówczas byliśmy biednymi chłopakami, a i tak wydawaliśmy na karting wszystko co zarobiliśmy, bo kochamy ten sport, szczególnie kategorie takie jak KZ2. Już się cieszę, że znów spotkamy się na torze w wakacje. To są ludzie, którzy kochają motorsport. Myślę, że teraz jest niewiele takich osób w kartingu w Polsce.
W Sonomie Marcin Kłoda wystartował w kategorii biegowej Master Rok Shifter. W treningu oficjalnym zajął 7. pozycję w gronie 16 kierowców. W pierwszym wyścigu uplasował się na 12. miejscu, w kolejnym minął metę dwa oczka wyżej. Niestety w trzecim, głównym wyścigu zaliczył tylko 12. kółek z 25. Rywalizację zakończył w wyniku awarii.
– W zawodach były trzy biegi. Dwa ukończyłem, a w finale na 13. kółku „skończyła” mi się skrzynia biegów – relacjonuje.
Marcin Kłoda od lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. Zajmuje się nowymi technologiami, IT. Założył amerykańską filię brytyjskiej firmy Mobica w Dolinie Krzemowej i znacznie rozwinął jej potencjał. Dziś pracuje dla Intive. Jest wiceprezesem. Mieszka na stałe w San Jose. Jego marzeniem jest pojechać w Las Vegas na finale Super Kart USA, jednej z największych, najbardziej prestiżowych i rozpoznawalnych imprez kartingowych świata.
W październiku ukazał się ciekawy artykuł w poczytnym serwisie coachingowym TheMuse.com, w którym pojawił się również Marcin Kłoda. Nasz bohater napisał wówczas „…rozmawialiśmy na temat mojej wieloletniej pasji jaką są wyścigi i jak wpłynęły one na rozwój mojej kariery i podejmowane decyzje. Bardzo się cieszę, że mogłem się tym podzielić, ponieważ wyścigi wymagają wiele determinacji, uporu i pokory. Od 6. roku życia są dla mnie wielką pasją, a nawet zaryzykowałbym, że miłością. Szczególnie klasa wyścigowa ICC/KZ2”
fot. Natalia Kłoda, Archiwum, TheMuse.com
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS