Sławomir Murański został zwycięzcą Euro Trophy, europejskiej serii kartingowej Rotax. W miniony weekend w niemieckim Wackersdorfie polski kierowca wygrał rywalizację w klasie DD2 Masters. To pierwsze zwycięstwo Polaka w klasyfikacji generalnej ogólnoeuropejskiej serii kartingowej.
Rotax Max Challenge to światowa seria, która w Europie rozgrywa kilka międzynarodowych serii. Kierowcy walczą w Rotax Central Eastern Europe (strefa centralno-środkowej Europy), Rotax Nordic Challenge (kraje nadbałtyckie), jednak najbardziej prestiżową serią europejską jest dawna Euro Challenge, a dzisiejsza Euro Trophy, traktowana bardzo często jak mistrzostwa Europy tej monomarki.
W miniony weekend Euro Trophy zakończyła swój sezon tegoroczny. Sławomir Murański jest pierwszym Polakiem, który wygrał klasyfikację generalną europejskiego Rotax i jak się okazuje pierwszym kierowcą z Polski, który wygrał w kartingowej klasyfikacji europejskiej. Żadnemu Polakowi nie udała się bowiem ta sztuka do tej pory. Ani Robert Kubica, ani Karol Basz, ani żaden inny polski kierowca, nie był tryumfatorem w klasyfikacji generalnej europejskich rozgrywek. W niedzielę wrocławianin dopisał kolejną kartę do swojej bogatej kariery kartingowej. Kolejny tytuł, których ma już w swoim portfolio trochę.
W niemieckim Wackersdorfie obserwowaliśmy czterech polskich kierowców. Każdy z nich wystartował w innej kategorii, choć jak wiadomo DD2 podzielona na dwie klasyfikacje rywalizuje w jednej grupie. Polacy zanotowali w miniony weekend dwa razy podium. Autorem drugiego był Piotr Wiśnicki, który uplasował się na drugim miejscu w DD2. Kolejni Polacy zajęli 5. i 11. miejsce.
W kategorii juniorskiej wystartował Jerzy Spinkiewicz, który dobrze radził sobie w międzynarodowym gronie. Trening oficjalny zakończył na wysokim czwartym miejscu, ustępując tylko pierwszej trójce z Australii, Holandii i Niemiec. W heatach kwalifikacyjnych kierowca z Warszawy notował 6. i 9. pozycję, co ustawiło go do startu w pierwszym finale w 5. linii.
Dwa wyścigi finałowe Spinkiewicz zakończył na 10. i 3. miejscu, co dało mu w efekcie 22 punkty i piątą lokatę w klasyfikacji zawodów.
Wśród seniorów rywalizował Piotr Świeżaczyński, który trening oficjalny zakończył na 10. pozycji w grupie (18. miejsce w generalce). W pierwszym heacie kwalifikacyjnym pojechał na miarę oczekiwań. 6. pozycja i skok o kilka miejsc do przodu. W drugim 10. miejsce. W obu finałach zobaczyliśmy Świeżaczyńskiego na 11. i 12. miejscu na mecie, co w rezultacie zaowocowało 11. pozycją w klasyfikacji rundy w Niemczech.
Najciekawszą rywalizacją w Wackersdorfie była bez wątpienia DD2. Nie tylko z uwagi na start dwójki polskich kierowców. 28 zawodników stworzyło bardzo ciekawe widowisko, a przy okazji mogliśmy się cieszyć z dobrych wyników naszych kierowców.
Piotr Wiśnicki uplasował się na drugim miejscu w klasyfikacji rundy i był to najwyższy wynik młodego kierowcy w rozgrywkach Euro Trophy. Wiśnicki, który podobnie jak jego starszy partner z teamu Sławomir Murański, po raz pierwszy wystąpił na niemieckim torze w Wackersdorf zaprezentował się na wysokim poziomie od początku niemieckich zmagań.
W czasówce zanotował trzecią pozycję, w heatach kwalifikacyjnych był drugi i czwarty, a w obu wyścigach finałowych przyjechał na metę jako wicelider i piąty kierowca. Wiśnicki zdobył 31 punktów, które uplasowały go na drugim miejscu, tuż za zwycięzcą, Duńczykiem Martinem Henckelem Mortensem. To duży sukces młodego kierowcy z Polski.
Zwycięstwo Sławomira Murańskiego w klasyfikacji DD2 Masters w Euro Trophy było niespodziewane. Przed imprezą w Wackersdorfie kończącą sezon, polski kierowca zajmował trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej z dużą szansą na podium. Zwycięstwo w całej serii uzależnione było od wygranej w Niemczech oraz od wyników jego przeciwników, co sprawiało, że szanse były raczej matematyczne. Polak wykonał plan w stu procentach, a jego rywale spełnili kolejny warunek, co spowodowało, że tuż przed drugim wyścigiem finałowym Murański został liderem klasyfikacji wyprzedzając dotychczasowego lidera jednym punktem. Wszystko miało rozegrać się w ostatnim wyścigu.
Murański rozpoczął zawody znakomicie. Uzyskał najlepszy czas wśród mastersów. Jednak w pierwszym biegu kwalifikacyjnym musiał przełknąć gorzką pigułkę porażki. Zaliczył tylko pięć okrążeń. To komplikowało wizję zwycięstwa. W drugim heacie zanotował jednak pierwszą pozycję w swojej klasie, a do gry o wygraną w rundzie wrócił w pierwszym wyścigu finałowym, kiedy zjawił się przed trójką najgroźniejszych rywali, Robertem Pesevskim, Tommym Helfingerem oraz Manuelem Tenschertem. Odzyskał również prowadzenie w klasyfikacji generalnej, które stracił po wyścigach w Szwecji. Prowadził jednym punktem, a stawką był bezpłatny bilet na Grand Finals, który fundowali organizatorzy Euro Trophy.
Dodatkowo zmotywowany polski kierowca w drugim finale pojechał w znanym dla siebie stylu. Rozegrał taktycznie rywalizację pilnując prowadzenia w klasyfikacji i ani na moment nie spuszczając z oka Austriaka, który za wszelką cenę chciał zdobyć bilet. Na ostatnim okrążeniu Murański spadł na drugą pozycję dając się wyprzedzić Tenschertowi, ale chwilę później wrócił na prowadzenie, mając przebieg rywalizacji pod kontrolą. Metę minął jako pierwszy wśród mastersów i wygrał. Nie tylko rundę w Wackersdorfie, ale również całą klasyfikację generalną, dokonując rzeczy niespotykanej do tej pory w historii polskiego kartingu.
O klasyfikacjach tegorocznej Euro Trophy przeczytasz w oddzielnym materiale.
fot. Oliver Czubaszek sr, SCS Racing
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS