Sławomir Murański jako pierwszy Polak w historii startów w finale światowym Rotaxa zakwalifikował się do ścisłego finału kategorii DD2 Masters. Wrocławianin nie potrzebował repasażu. Awansował bezpośrednio po kwalifikacjach.
Awans Murańskiego do ścisłego finału to znaczący sukces polskiego Rotaxa i samego kierowcy. Po raz pierwszy zobaczymy polskiego „mastersa” w najważniejszych wyścigach finału światowego tej kategorii. W ostatnim czasie Murański lubi otwierać nie otwarte do tej pory rozdziały w kartingowej statystyce.
Przed dwoma laty jako pierwszy polski Super Rokker wystąpił w ścisłym finale Rok Cup International w Lonato. Później wygrał dwie najszybsze kategorie w Polsce w jednym sezonie. Jako pierwszy polski kierowca znalazł się na podium klasyfikacji Elite-30 światowego Super Roka, by wreszcie dokonać kolejnego przełomu w serii Rotaxa. Gdy dodamy do tego, że ma również nosa do kartingowych talentów okaże się, że dla sportu kartingowego jest urodzony. Nie kto inny bowiem jak on, wraz ze swoim kartingowym kompanem Michałem Guttem, wynalazł dla kartingu w Polsce Mateusza Lenarta, który wygrał Rotax Euro Finale. Wrocławianin najwyraźniej ma do spełnienia swoistą misję. A przecież w kartingu pojawił się dość niedawno, bo przecież zaledwie 5 lat temu…
Sławomir Murański w barwach węgierskiej federacji. To dzięki startom na Węgrzech zawdzięcza bilet na finał światowy.
Tuż po ostatnim wyścigu kwalifikacyjnym rozmawialiśmy ze Sławomirem Murańskim, który nie krył zadowolenia z uzyskanego wyniku. – Jeszcze nie wierzę w to co się wydarzyło – mówił podekscytowany. – Wyścig był ciężki, bardzo. Miałem słaby start, ale udało mi się jakoś pozbierać. Byłem bardzo zestresowany przed tym decydującym wyścigiem kwalifikacyjnym.
Gdy lider polskiej kategorii DD2 Masters ochłonął po ogłoszeniu wyników kwalifikacji powiedział ze spokojem… – Jestem bardzo szczęśliwy. Piątek w Portimao był fantastyczny. Rozgrzewkę przed wyścigiem zakończyłem na 4. pozycji, a 14. miejsce w wyścigu dało mi upragniony awans do finału. Czuję się wspaniale.
Miesiąc przed finałem światowym Sławomir Murański wybrał się wraz z ekipą zespołu Wyrzykowski Motorsport do Portimao na ostatni trening przed finałem światowym. Wówczas jeszcze nie był pewien czy wystartuje w tej imprezie. Losy biletu ważyły się w węgierskiej federacji, która ostatecznie przyznała mu przepustkę na tę największą imprezę. Napisał wówczas na swoim facebookowym profilu „Miałem dzisiaj sen…”
Sen się spełnił.
Jednym z kierowców ścigających się w Portimao jest doskonale wszystkim znany były rekordzista występów w F1 Brazylijczyk Rubens Barichello. Na zdjęciu z Mariuszem Dąbrowskim, mechanikiem Sławomira Murańskiego.
fot. Archiwum
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS