
Mateusz Wal jest bez wątpienia jednym z najbardziej uzdolnionych kierowców najmłodszego pokolenia w Polsce. Fantastyczny sezon 2021 w wykonaniu dziewięciolatka zaowocował tytułem mistrza Polski wśród najmłodszych i trzecim miejscem w pucharze Roka. Teraz pora na kolejny szczebel w kartingowej drabinie.
Swoją przygodę ze sportem kartingowym Mateusz rozpoczynał jak większość młodziutkich adeptów kartingu. Wizyta w jednej z kartingowych hal otworzyła przed nim świat wielkich marzeń o byciu mistrzem kierownicy. O podążaniu ścieżką swoich największych idoli. W przypadku Matiego, droga na wyczynowy tor była bardzo krótka, bo po kilku miesiącach za inspiracją taty Jarosława i namową Michaliny Sabaj i jej ojca Dariusza trafił pod namiot Bogdana i Huberta Cebulskich. Z CKT czyli Cebulski Karting Team osiągnął późniejsze sukcesy i z małopolską ekipą ściga się do dzisiaj.
W kwietniu 2019 roku Mateusz po raz pierwszy pojawił się na otwartym kartingowym torze. Najpierw odbył kilka treningów pokazowych, a już w ostatniej rundzie sezonu dołączył do rywalizacji w Baby Roku. Potencjał, który drzemał w młodziutkim kierowcy z Krakowa potrzebował rozwinięcia skrzydeł. Już w debiutanckim starcie Mati pokazał swoje możliwości. W gronie 31 kierowców uplasował się na 14. pozycji. W kolejnym sezonie spędził w rywalizacji komplet wyścigowych rund. W Rok Cup Poland zanotował 9. lokatę w klasyfikacji generalnej. W Kartingowych Mistrzostwach Polski był 10. To było preludium do sukcesu w następnym roku. Efektem współpracy z Cebulskimi w kolejnym sezonie było zdobycie tytułu mistrzowskiego młodzików w Baby Roku i trzecia lokata w Rok Cup Poland. W KMP Mateusz wygrał 9 z 12 wyścigów o punkty, co zdecydowało o pewnym zwycięstwie.
Sezon 2022 to wyścigi w starszej i znacznie szybszej kategorii, Mini Roku. Już w pierwszej rundzie w Toruniu Mati pokazał się z jak najlepszej strony, notując dwukrotnie czwartą pozycję w wyścigach. Piąta lokata w klasyfikacji na inaugurację potwierdziła tylko, że w młodziutkim kierowcy drzemie ogromny potencjał. Niewielu kierowcom odnoszącym sukces w najmłodszej kategorii udaje się tak płynnie przejść do wyższej klasy i od razu wskoczyć do pierwszej piątki stawki. Mateuszowi przyszło to bez większego problemu, co tylko pokazała kolejna odsłona serii.
Po czterech rundach sezonu Mateusz Wal plasuje się na szóstej pozycji w pucharowej klasyfikacji generalnej. To obiecujący wynik.
Idolami Mateusza są brytyjscy kartingowcy, którzy dzisiaj odgrywają kluczowe role w świecie motosportu. To Lewis Hamilton, wielokrotny mistrz świata F1, którego z numerem „44” Mateusz odniósł swój pierwszy sukces przed rokiem. Oraz George Russel, którego jeszcze nie tak dawno mogliśmy śledzić w rywalizacji na kartingowych torach włoskich serii. George ściga się z „63-ką” na samochodzie. Podobny numer ma dziś Mateusz. Miejmy nadzieję, że młodziutki kierowca z Krakowa podąży śladem swoich największych idoli. Póki co jest w gronie członków kadry narodowej PZM z numerem 1.

Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu Polskiego Kartingu.
fot. Joanna Lenart
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS