BNL Karting rozpoczęła swój sezon w belgijskim Genk. Miesiąc wcześniej odbyła się tradycyjna impreza Kick-Off, w której wystartowali kierowcy wyrażający chęć udziału w regularnym sezonie tej belgijsko-holendersko-luksemburskiej serii. Tegoroczne rozgrywki to trzy rundy. Dwie zaplanowano w Genk, jedną we francuskim Ostricourt, nieopodal Lens.
W stawce Junior Max w BNL Karting wystartowało niemal 30 kierowców z kilku krajów. Nas interesowała przede wszystkim postawa jedynego Polaka, Filipa Wójtowicza, mieszkającego na stałe w Belgii, który należał do czołowych zawodników. Wójtowicza widzieliśmy już w Kick-Off na tym samym torze miesiąc temu. Wówczas zajął trzecie miejsce i stanął na najwyższym stopniu podium. Tym razem uplasował się na piątej pozycji.
System rozgrywek belgijskiej serii BNL Karting jest podobny po polskich pucharów. Podczas jednego weekendu rozgrywane są cztery wyścigi poprzedzone czasówkami każdego dnia (podobnie jak w Polsce), jednak klasyfikację całego weekendu ustala się na podstawie sumy punktów zdobytych podczas obu dni. W czasówkach obu dni Wójtowicz plasował się na 14. i 17. pozycji. Jednak bardzo dobrze zaprezentował się w czterech wyścigach.
Pierwszego dnia Polak zameldował się na mecie na wysokiej piątej pozycji w drugim biegu. W pierwszym był na dwunastym miejscu. Po pierwszym dniu Wójtowicz plasował się na ósmej pozycji. Kolejnego dnia rozgrywek był trzynasty i znów piąty. W klasyfikacji indywidualnej dało to Wójtowiczowi piątą pozycję. Wygrał Holender Dylan Buys przed rodakiem Dannym Kroessem i Belgiem Larsem Olofsenem.
W pozostałych kategoriach zwyciężali Holender Senna Kortman (Micro Max), Holender Glenn Van Berlo (Mini Max), Belg Max Timmermans (Rotax Max Senior) oraz Węgier Ferenc Kancsar (DD2 Max).
Kolejna runda BNL Karting odbędzie się we francuskim Ostricourt na początku lipca.
fot. Kurt Van De Velde, BNL Karting
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS