W miniony weekend Tomasz Cichoracki był bezapelacyjnym zwycięzcą drugiej rundy Rotax Max Challenge. W kategorii Micro pojawił się dopiero drugi raz, ale jego zwycięstwo nie podlegało dyskusji. Kierowca Bambini Racing odpowiedział na kilka pytań.
Pojechałeś w Słomczynie rewelacyjnie, czasówka, wszystkie wyścigi wygrane. A to dopiero twój drugi weekend w Micro Max. Jak to zrobiłeś?
Zgadza się, to dopiero mój drugi weekend w Micro, ale przydało się doświadczenie z Baby Roka, a szczególnie zimowe i przedsezonowe treningi w Mini Rok. Jechaliśmy na te zawody czysto treningowo i z chłodną głową i wyszło całkiem fajnie.
Jaki masz plan na ten sezon. W ubiegłym jechałeś Baby Roka. Teraz jest plan na Micro i Mini Roka? Gdzie jeszcze będziemy mogli cię zobaczyć?
Plan na ten sezon był prosty. Przesiadka z Baby na Mini Roka, plus pojedyncze zawody we Włoszech na przetarcie, ale po ubiegłym weekendzie plany się zweryfikowały i dodatkowo będę jechał Micro Max również w KMP.
Co było najtrudniejsze w ostatni weekend? Czy coś ci sprawiło szczególną trudność?
Najtrudniejsze było utrzymanie wysokiej koncentracji przed czwartym wyścigiem w niedzielę, gdy wiedziałem, że niewiele brakuje do wygrania zawodów z kompletem punktów.
Jakie jest twoje wyścigowe marzenie? Gdzie chciałbyś pojechać, wystartować, ścigać się?
Moim marzeniem jest stanąć na podium mistrzostw Polski, a najlepiej na najwyższym jego stopniu. Co do miejsc do ścigania się to teraz moim marzeniem jest pojechać na finał światowy Rotax do Bahrajnu.
Korzystając z okazji chciałbym bardzo podziękować za ostatni weekend wyścigowy całemu zespołowi Bambini Racing na czele z szefem Michałem Rogalą, a w szczególności moim trenerom Adrianowi Czuchajowi i Maciejowi Ryfie oraz inżynierowi Krzysztofowi „Kowal” Kowalczykowi i wszystkim zawodnikom za jazdę fair play.
fot. RaceMedia
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS