Jest tegorocznym zwycięzcą Rotax International Trophy w Le Mans. Mistrzem Belgii i zwycięzcą rundy Rotax Euro w Genk. Jednak niewielu kartingowych kibiców wie, że w jego żyłach płynie polska krew. Ilian Bruynseels, bo o nim mowa, jest kolejnym czołowym kierowcą w Europie, z polskimi korzeniami.
Z Ilianem Bruynseelsem rozmawia Paweł Surynowicz.
Jesteś jednym z wielu kierowców w Europie z polskimi korzeniami. Urodziłeś się w Belgii i ścigasz się w Team Belgium. Odnosisz sukcesy z Bouvier Power, ale w Polsce nie jesteś zbyt dobrze znany. Opowiedz nam o sobie. Jak zaczęła się Twoja przygoda z kartingiem?
Miałem wtedy 9 lat. Nie miałem hobby, więc szukaliśmy jakiegoś. Poszliśmy na próbę do jednej z hal z wypożyczalnią i naprawdę spodobało mi się to od razu. Ze względu na szybkość i adrenalinę, którą dostajesz po wejściu do gokarta. Po kilku lekcjach, które wziąłem, poszedłem na karting na świeżym powietrzu. Kupiliśmy gokart i zacząłem się ścigać.
Czym jest karting dla ciebie?
Karting stał się moją pasją i moim drugim domem. Zawsze, gdy jestem na torze, sprawia, że jestem szczęśliwszą osobą i czuję się jak w domu. Czas płynie zawsze szybko, gdy jesteś na torze.
I było tak na ostatnim Grand Finals Rotax?
Grand Finals było oczywiście rozczarowaniem. Po tak dobrym sezonie, w którym zostałem mistrzem International Trophy w Le Mans i mistrzem Belgii, zawsze masz nadzieję, że dobrze skończysz w Grand Finals. Ale z powodu wypadku, w którym znalazłem się w przysłowiowej „kanapce”, nie mogłem wiele zrobić. Skończyłem w oponach i dostałem wstrząsu mózgu. Musiałem się wycofać z wyścigów. Byłem sfrustrowany, ale takie jest życie i nie możesz nic z tym zrobić. Mimo to miło spędziłem czas w Sarno.
OK, pomówmy o tym sezonie. Był dla ciebie bardzo udany. Mistrzostwo Belgii, wygrana w Le Mans… To był twój najlepszy sezon?
Tak, to był mój najlepszy jak dotąd sezon. Ciężko pracowaliśmy, aby dotrzeć tutaj, gdzie jestem teraz, dzięki Bouvin Power. Sezon zakończył się wygraną w Le Mans, Euro Open w Genk i zdobyciem mistrzostwa w Belgii.
Jesteś Belgiem, ale w twoich żyłach płynie również polska krew. Twoja matka jest Polką. Czy odwiedzasz czasami Polskę?
Tak, często jeździmy na wakacje do Polski. Uwielbiam być w Polsce, bo jedzenie jest tam naprawdę świetne. I po prostu uwielbiam spędzać czas w Polsce, jeśli jest to tylko możliwe.
Czy nie myślałeś czasem o startach w mistrzostwach Polski?
Wiele osób zadawało mi to pytanie, jeśli mam być szczery. Może jeśli będzie dobra oferta jakiegoś zespołu i będzie pasować to do kalendarza, to dlaczego nie.
Czy masz kolegów wśród polskich kierowców? Masz wśród nich przyjaciół?
Tak, znam kilku polskich kierowców. Jednym z nich jest Sławomir Murański i często rozmawiamy, kiedy się widzimy. Próbuję z nim rozmawiać po polsku, ale z pewnymi angielskimi słowami, oczywiście, kiedy nie wiem jak wymówić dane słowo po polsku.
Kto jest twoim idolem wyścigowym?
Max Verstappen. To jak wyprzedza innych kierowców… Mimo, że nie oglądam często F1, to kiedy tylko mogę, oglądam to tylko ze względu na niego.
Znasz go z padoku kartingowego?
Osobiście go nie znam. Ale pamiętam, że jeździłem razem z nim, kiedy byłem mały. Myślę, że w tamtym czasie jeździłem w Mini Max.
Jakie masz plany na 2020 rok?
Nadal nie wiemy. Mam nadzieję, że zostanę z Bouvin Power i weźmiemy udział w Winter Cup, BNL i seriach Euro oraz mam nadzieję, że w Le Mans. Wciąż szukamy sponsorów. Otrzymałem kilka ofert od wielu zespołów, ale wciąż na kolejne.
fot. FM Images, KSP Reportages
© ℗ Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS