Kilka dni temu zakończył się cykl Mistrzostw Dolnego Śląska w kartingu halowym rozgrywany na Wrocław Racing Center. Za chwile mistrzostwa juniorów o te same tytuły. Rozmawiamy z nowo upieczonym mistrzem w kategorii MAX Tomaszem Rewuckim.
Jak określiłbyś zakończone właśnie mistrzostwa Dolnego Śląska w kartingu halowym?
Moim zdaniem była to piękna walka od pierwszej do czwartej rundy. Przede wszystkim mocno zażarta, co nie dawało pewności żadnej kto, co i jak. Czasami pomagały błędy innych zawodników i trochę szczęścia w wykorzystaniu sytuacji i miejsca na torze.
Przełamałeś passę jarka Kamieniarza w kategorii Max, który trzykrotnie tryumfował w poprzednich latach.
Może tak, może i nie. Jarek Kamieniarz to świetny zawodnik i moim zdaniem jeden z najlepszych w Polsce, co nie raz udowadniał. Zaważyły o tym pewnie popełnione błędy, słabszy dzień Jarka, bo walczył do końca co mocno odczuwaliśmy wszyscy na torze, w każdej rundzie. Tych poprzednich lat zdobywania mistrza Dolnego Śląska nikt mu już nie odbierze, wpisał się w historię imprezy bardzo mocno, czego mu ogromnie gratuluję. Jak znam Jarka, to za rok znów będzie ostra walka o mistrzostwo Dolnego Śląska i Jarek znów będzie pretendentem do tytułu. Po prostu pomogło mi trochę szczęście, przygotowanie do zawodów i walka o wymarzony od dawna puchar. Po to trenuję i się staram rywalizować o trofea.
Nowa formuła zawodów. Co o niej sądzisz?
Tak, ta nowa formuła zawodów dużo zmieniła. Każdy z zawodników mógł walczyć do końca, system punktowy, zmienione konfigurację toru co rundę zawodów, coś niesamowitego! Nie łatwo było szybko wjechać się w tor, co dawało szansę każdemu. A druga sprawa, to że cztery rundy dawały możliwości naprawy lub odrabiania punktów jak się popsuło którąś z rund. Dzięki temu też była walka do ostatniego okrążenia ostatniej rundy. Uważam to za świetną formę zawodów
To kolejna twoja wygrana w ostatnim czasie na WRC. Znasz tor jak własną kieszeń. Jakie są dobre i złe strony tego kartodromu?
Tak, uwielbiam tor WRC. Znam go z każdej strony, co mnie bardzo cieszy. Jak każdy tor, ma swoje wady i zalety. Łatwo się mówi o wszystkim, o dobrych i złych stronach, a ja wiem jedno, gdyby nie ten tor, gdyby nie to miejsce to nadal miałbym w sobie ukrytą pasję do motosportu, której nie mógłbym realizować. A tak odnalazłem pasję, której mi brakowało. Ja po prostu tor WRC nazywam torem domowym i cieszę się, że praktycznie jestem z WRC.
Jaki jest twój kolejny cel?
Wiesz, chciałbym stawiać sobie kolejne cele, ale to nie jest takie łatwe. To, że staram się być regularnie na WRC to zasługa i dzięki sponsorowi Pawłowi Kosowskiemu z Auto-Expert z Dzierżoniowa, któremu bardzo dziękuję za ogromne wsparcie. Teraz skupiam się tylko na WRC, ale czas pokaże, co będę mógł pojechać i gdzie będę mógł się znaleźć. Wszystko to jeden wielki znak zapytania. Bardzo cieszę się, że po latach dowiaduje się, że kibicuje mi wielu ludzi. Bardzo pozdrawiam znajomych z Niemiec! Do zobaczenia na torach!
Rozmawiał Paweł Surynowicz
fot. Damian Leszczyński, Patryk Borowczyk
© ℗ Wszystkie Prawa Zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS