Uwielbiają aktywnie spędzać czas, koniecznie za kierownicą gokarta. Najlepiej w większym gronie. Do tej pory nie mieli takiej możliwości. Z różnych względów. W Bydgoszczy spotkało się kilkunastu amatorów kartingowego ścigania. ASK to absolutna nowość w polskim kartingu. I, co najważniejsze, oddolna inicjatywa fanów kartingu.
Dzień po mistrzowskiej rundzie KMP na bydgoskim kartodromie zjawiło się kilkunastu amatorów kartingowego ścigania. Własny sprzęt oraz dobra i zdrowa atmosfera. To dwa warunki, których potrzebowała dość liczna grupa fanów kartingu, którzy zainaugurowali Amatorskie Spotkania Kartingowe. Kompletnie nowy pomysł na aktywność na torze. Dojrzewał długo, ale wreszcie znalazł swoją realizację.
Mimo, iż wyczynowe serie kartingowe oferowały możliwość udziału w weekendzie wyścigowym amatorów, czytaj kierowców nie posiadających licencji sportowej, kategorie „Hobby” nie miały tak licznego powodzenia jak ostatni event w Bydgoszczy. Dlaczego? Być może dlatego, że jak się okazuje dość liczna grupa ludzi prywatnie dysponujących swoim sprzętem, szukała innej formuły kartingowego spotkania, innej niż zaproponowana przez promotorów funkcjonujących serii wyczynowych i PZM.
Do dzisiaj mocno odczuwali brak imprez kartingowych, które byłyby skierowane na popularyzację kartingu wyczynowego wśród amatorów. Z tego powodu postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zorganizować je pod nazwą Amatorskie Spotkania Kartingowe. Najogólniej rzecz ujmując są to treningi kartingowe połączone z pokazami, podczas których zawodnicy ćwiczą wszystkie elementy kartingu. Uczestnikiem może być każda osoba, która posiada lub zapewni sobie gokarta na dużej ramie, będąca w odpowiedniej kondycji psychofizycznej.
– Formuła naszego spotkania jest następująca. Pierwszą połowę dnia przeznaczamy na wolne treningi, które służą zapoznaniu z torem i gokartem. Następnie przeprowadzamy trzy biegi kwalifikacyjne i jeden finałowy w formie pokazów, podczas których trenujemy start do wyścigu, wyprzedzanie, utrzymywanie tempa i obronę pozycji – tłumaczą Polskiemu Kartingowi organizatorzy ASK.
Na spotkanie do Bydgoszczy przybyło trzynastu zawodników dysponujących bardzo różnymi gokartami. Było pięć wózków Rok GP, sześć Rotax Senior i po jednym Rotax DD2 i Rotax Junior. – Dzięki uprzejmości zarządcy kartodromu mogliśmy już o 7:30 rozpocząć przygotowywanie do jazdy. Tor był doskonale nagumowany, ponieważ dzień wcześniej odbywała się pierwsza runda KMP. Punktualnie o 9:00 rozpoczęliśmy wolne treningi – mówi jeden z uczestników.
Pomimo chłodnego niedzielnego poranka zawodnicy uzyskiwali dobre czasy. Szybko okazało się, że możliwe jest „zrobienie wysokiego 45”!
Druga połowa dnia w założeniu składała się z czterech biegów pokazowych. Start do trzech pierwszych był wzorowany na rozwiązaniach znanych z kartingu halowego. Zawodnicy jechali w jednej linii, a po zielonej fladze przyspieszali. Jednak podczas pierwszego okrążenia nie mogli wyprzedzać, do określonego miejsca na torze. Kolejność do pierwszego biegu została wylosowana, do kolejnego ustalona z miejsc zajętych w pierwszym.
– W trzecim biegu startowaliśmy w kolejności odwrotnej do ukończenia drugiego biegu. Celem tego treningu było wyprzedzanie i obrona pozycji – mówi jeden z uczestników. – Bieg finałowy został zaplanowany jako wyścig z handicapem i startem typu „Le Mans”.
Finał był pasjonujący, bo każdy zawodnik musiał wykazać się bardzo dobrym tempem i zdecydowanym wyprzedzaniem. Na podstawie informacji o swoim tempie zawodnicy zostali podzieleni na grupy jadące podobnie, a dla każdej grupy został wyliczony handicap. Coś kompletnie nowego w rywalizacji kartingowej! Jakie to miało znaczenia dla poczynań na torze? Na każdym okrążeniu mieliśmy do czynienia ze spektakularnymi manewrami, których nie powstydziliby się profesjonaliści-wyczynowcy.
ASK to kompletnie nowa jakość w środowisku kartingowym w Polsce. Świeżość, nowa formuła, a przy tym bardzo proste zasady startu w pokazowych treningach i symulowanej rywalizacji. Handicap w ostatnim wyjeździe na tor! Rewelacja! Całkowicie zaciera różnice sprzętowe, oponowe, a nawet trochę niweluje słabsze umiejętności uczestnika, a promuje jak najrówniejszą jazdę blisko swojego „limitu”. Dzięki temu unikamy wyścigu sprzętowego, czyli kosztów – przekonują kartingowi amatorzy.
Właśnie, koszty. To kolejna bariera złamana przez pomysłodawców ASK. Założenie jest proste. Uczestnik nie może wydać więcej niż tysiąc złotych, choć tysiąc to i tak dużo. Chodzi o całość. łącznie z paliwem dojazdowym, wpisowym i obiadem. W Bydgoszczy, a przypomnijmy, że to event jednodniowy, uczestnicy byli w stanie zrobić 85 okrążeń toru, czyli tyle co w dwa dni podczas rozgrywek wyczynowych…
Organizatorem Amatorskich Spotkań Kartingowych jest grupa pasjonatów kartingu, którzy uwielbiają spędzać weekendy na torze, którzy cenią rywalizację w dobrej, sportowej atmosferze i dyskusje o motosporcie w padoku. W ich gronie są trenerzy kartingu, zawodnicy wyścigowi, zawodnicy kartingowi, którzy zakończyli swoją profesjonalną przygodę, zawodnicy rajdowi i przede wszystkim amatorzy w różnym wieku. Czyli środowisko w całym jego przekroju.
Już niebawem pojawią się na torze po raz kolejny. O czym z wielką chęcią poinformujemy.
Informacji ASK szukajcie na profilu facebookowym AmatorskieSpotkaniaKartingowe
fot. ASK
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS