W najbliższy piątek po raz pierwszy w historii na polskim torze oficjalnie zaprezentuje się gokart z silnikiem IAME X30. Tuż przed tym wydarzeniem rozmawialiśmy z szefem spółki promotorskiej LRC Promotion, która wprowadza na polski rynek IAME. Obszernego wywiadu Karol Lubas udzielił Polskiemu Kartingowi dosłownie w przeddzień debiutu serii w Polsce. Czy IAME odniesie sukces? Jakie plany na ten sezon ma LRC i jej szef? O tym i wielu innych ciekawych rzeczach dowiecie się z rozmowy Karola Lubasa z Pawłem Surynowiczem.
Za kilka dni startujecie w Bydgoszczy ze swoim nowym projektem IAME Series Poland. Wprowadźmy czytelników trochę w świat IAME. Jaka jest geneza serii w Europie i skąd to się wzięło?
IAME jako marka z 50-letnim doświadczeniem w projektowaniu i budowie silników, jest zdecydowanie jednym z głównych graczy między innymi w mistrzostwach FIA. Przypomnijmy, na koncie ma 50 różnych tytułów, a ostatnio kilka razy z rzędu. Zaczęto dostrzegać, mówiąc brutalnie, absurdalne koszta rywalizacji, co blokuje drogę wielu kierowcom, stąd narodziła się koncepcja silnika X30, a następnie rozwoju serii wyścigowych z jego udziałem. Puchar rozpoczęto we Włoszech od popularnego pucharu Senny, następnie stopniowo rozrastał się i pojawiał w kolejnych krajach jak Francja, Niemcy, Anglia. Dziś jest w 27 państwach na całym świecie. To co już pewnie wielu wie, w 2017 IAME International Final okazał się największym wydarzeniem kartingowym na świecie (468 kierowców). No dobra, drugim największym po Super Nationals w Las Vegas, również dzięki X30.
Teraz pytanie, na które odpowiedź z pewnością zainteresuje specjalistów. Opowiedz trochę o silniku. Co to jest ten X30?
Ok, będzie trochę bardziej technicznie. Silniki X30 to motory chłodzone wodą, dzięki czemu pracują w odpowiedniej temperaturze niezależnie od warunków. Co ciekawe pompa wody jest taka sama dla obu silników X30 60cm3 i 125cm3. Napędzana jest przez oś, dzięki czemu mamy do niej banalny dostęp. Żeliwna tuleja cylindra ułatwiająca czynności naprawcze z niebywale wysoką stałością w produkcji, obrabiana przez pięcioosiowe maszyny. X30 60cm3 to właściwie ta sama konstrukcja jak Mini Swift włoskiej homologacji M60 czyli maksymalnie prosta budowa. Oba silniki wyposażone są w gaźnik Tillotson’a (najbardziej utytułowana marka gaźników), co zdecydowanie ułatwia obsługę – brak pompy paliwa, dysz, pływaków, kominów, iglic, o kilkudziesięciu rodzajach, a w zamian dwa pokrętła regulacyjne. Dla bardziej dojrzałych kierowców to również wielka frajda, móc zrozumieć i regulować swój gaźnik podczas jazdy.
Tak, opis iście specjalistyczny…
Chwilę, jeszcze trochę o silniku o pojemności X30 125cm3. Tam zastosowano również wałek wyważający i tylko z dwa koła zębate w przekładni. IAME wyrzuciło również zawór wydechowy, wiele kabli pozostawiając wiązkę niezbędną dla rozrusznika i zapłon mamy tylko w jednej pozycji bez możliwości jego regulacji. Dodatkowym elementem jest 16.000 obrotów na minutę. To powinno wystarczyć, aby wyobrazić sobie odczucia podczas jazdy. Oba silniki można podsumować w krótki sposób. Maksymalnie proste rozwiązania, kartingowy oldschool, przyjemność z jazdy, a to wszystko przy zachowaniu wytrzymałości.
Dobrze. To teraz dla mniej zaawansowanych technicznie fanów kartingu. Co jest tak specjalnego w IAME X30 czym chcecie zachęcić do uczestnictwa kierowców w zawodach i treningach?
Na pierwszy rzut oka każda seria jest podobna, jeżeli nie taka sama. Każdy kto choć trochę poznał karting szybko jednak dostrzega w danych seriach różnice i jedzie tam, gdzie bardziej odpowiadają kwestie techniczne, sportowe i organizacyjne. Fundamentem IAME Series są silniki X30. Wrażenia z jazdy są niesamowite, obsługa jest banalna, a wytrzymałość zadowala kierowców, mechaników wyścigowych i hobbystów. Ważny element to także opony Komet, czyli stosunkowo miękka mieszanka zapewniająca bardzo dobrą przyczepność. Nie skłamię jeśli powiem, że każdy kierowca je uwielbia. Jako ciekawostkę dodam, co można zauważyć analizując wyniki wielu wyścigów, bardzo wyrównana rywalizacja podwozi różnych marek. Ma to podstawę w charakterystyce silnika i opon. Dalej mamy kwestie sportowe, jak jasne i mocne międzynarodowe regulaminy, karty techniczne. Wsparcie zawodników od strony technicznej w postaci delegatów czy doradców IAME w komisji technicznej i na padoku oraz naszej obecności, LRC. Każdy z zespołów ma swoje systemy szkoleniowe, jednak dla zawodników „prywatnych” pomagamy również doskonalić jazdę. Wdrażamy już programy sportowe mające na celu wspomaganie kierowców w rozwoju kariery. Jednym z przykładów jest ostatnio nawiązana współpraca z Fundacją WRP.
Bardzo ważny jest dla mnie rozwój siatki medialnej nie tylko w mediach branżowych, co dla kierowców stanowi duży plus i pomoc w etapach takich jak dobieranie partnerów – nie jestem fanem słowa sponsorów. Osobiście uważam, że działa to mocno na rozpoznawalność sportu i zwrot do niego. Każdy kto jest już w temacie rajdów, wyścigów, wie co to karting. To nasz główny kierunek w funkcji promotorskiej na okres przynajmniej 2 lat. W ciągu ostatnich lat sam byłem uczestnikiem wydarzeń IAME właściwie na całym świecie. Jako LRC Promotion podjęliśmy się projektu IAME Series, ponieważ mamy wspólne wartości i wizję.
Serie Iame są bardzo popularne w krajach Europy zachodniej. Czy uważasz, że w Polsce jest miejsce dla trzeciej monomarki? Jaki macie plan na podbój polskiego rynku?
Miejsca na Polskim rynku jest mało, inne serie istnieją tutaj ponad 15 lat. Dlatego tym bardziej sądzę, że każda aktywność przy obecnej sytuacji służy pozytywnie. Rozwój w każdym z krajów gdzie teraz widzimy X30 w roli ulubionej serii wymagał czasu. W każdym przypadku zaczynało się od kilkunastu, kilkudziesięciu kierowców. Następnie wszystko za sprawą wrażeń i recenzji rozwijało się w wyścigowym tempie. Za tym stoi ogrom pracy. Jestem pełen podziwu dla IAME i jednego z „świeższych” promotorów, fińskiego IAME Series, który dziś tworzy show dla 240 zawodników zaczynając od 36 w 2015 roku. Zaznaczę również, że karting w tym kraju był w słabej kondycji i nikt nie myślał, że w ciągu nawet 5 lat będzie chociaż ponad 100 kierowców więcej. My zaczynamy od testów, które pokażą już X30 na torze w szerszej perspektywie, stworzą opinie, dyskusje. Następnie organizujemy główny decydujący o wszystkim wyścig w sierpniu, który stanowi dość ciekawy kąsek dla zawodników w tym szansę wygrania biletów na największą imprezę kartingową świata – światowy finał.
Miejsce na rynku musimy sobie wypracować możliwie najlepszymi działaniami, w dużej mierze tak naprawdę to miejsce zbudować przy współpracy z mediami, instytucjami, szkołami. Zarówno w IAME zachowującego 50-letnie tradycje, jak i LRC łatwo poczuć młodość, dlatego doskonale wiemy, że o przyszłość i rozwój kartingu również w Polsce musimy zadbać osobiście.
Wchodzicie na rynek kartingowy z czymś zupełnie nowym w Polsce, aczkolwiek znanym przez część zawodników. To bardzo trudne zadanie…
Jak najbardziej. Oczywiście nie jest to łatwe, zaistnieć wśród istniejących serii. Mamy trochę ułatwione zadanie ze względu na sam produkt jakim jest X30, który odniósł sukces na świecie. Kierowcy testujący już jednostki i opony są zachwyceni. Wierzę, że stopniowo będzie doceniany sprzęt wśród kolejnych kierowców, ale i projekt nowej serii, która powstała. Odrywamy się od utartych schematów i tworzymy karting na swój sposób. Porównując nasz początek do początków innych, powinniśmy być zadowoleni, ale nasz target to porządny event w tym roku i chcemy, aby wyszedł możliwie najlepiej ze strony organizacyjnej i technicznej. Niezmiernie cieszy fakt wsparcia kierowców i rodziców młodych zawodników, którzy chcą te mistrzostwa w Polsce.
Wróćmy jeszcze do kwestii żywotności silnika. To bardzo ważna kwestia dla potencjalnych kierowców.
Spotkałem się z wątpliwościami co do kwestii long-life, od osób, które wypytywały o aspekty techniczne i eksploatacyjne. Zależy to od punktu, w którym się znajdujesz. Nie oszukujmy się, na najwyższym poziomie, kiedy walczysz o tysięczne części sekundy, to nie jest element, na który zwracasz uwagę i na przykład tłok zmieniasz na każde/co drugie zawody. Kiedy mówimy stricte o wytrzymałości dla jazd bez walki o tysięczne części sekundy, tłok w X30 60cc wytrzymuje nawet 400 litrów paliwa/40 godzin, a X30 125cc 200 litrów paliwa/20 godzin. To kosmiczne, aczkolwiek prawdziwe wyniki, tym bardziej przy takim feelingu kierowcy i dźwięku. Nie bez powodu mówi się na niego „bulletproof”.
Czy można porównać X30 do silnika kategorii OK?
I tak i nie. Charakterystyka jest w 80% taka sama. W reakcji na gaz, zakres mocy w danej prędkości obrotowej oraz gaźnik membranowy. Wielu zawodników i dużych zespołów dzięki temu łączy te dwie kategorie, mimo wszystko z przewagą na imprezy X30, ze względu na koszta. Szybki przykład z ubiegłego roku. Mistrz świata OK Danny Keirle, na co dzień startujący w X30. OK to zupełnie inna bajka w kwestiach regulaminów, ingerencji i obciążenia motoru.
No właśnie, ingerencja w silnik. Głowna różnica do innych monomarek to nie plombowane silniki. Nie boisz się o tak zwanych „przekrętów”?
Dobre pytanie. Po pierwsze musimy wyjaśnić sobie, co tak naprawdę ogranicza plomba. Są różne zdania znów, z różnego punktu widzenia. Dla osób nie technicznych, to blokada regulacji, modyfikacji itd. Poniekąd tak zwanych „przekrętów” i brzmi super. Z głębszego punktu technicznego to wygodne rozwiązanie, ale jedynie ograniczenie tych regulacji, modyfikacji w trakcie założenia plomby (z założenia), choć i to ulega mojej wątpliwości. W praktyce możesz zrobić co chcesz, zaplombować i jest OK. W wynikach widzi się wykluczenia związane z elementem przecież zaplombowanym więc okazuje się, że system nie jest wcale taki rewelacyjny, wprowadza jedynie zamieszanie. Poza tym, są jeszcze setki innych rzeczy. Technika jest zero-jedynkowa i coś jest zgodne albo nie. Bazując na swoich doświadczeniach i założeniach IAME, zostawiamy możliwość regulacji – to słowo jest istotne, ponieważ każdy zawodnik potrzebuje czegoś innego, aby mieć 100% potencjału. Podobnie z podwoziami. To tak jakby zakazać zmiany w podwoziach. Kiedy jeden kierowca woli dohamować przodem, wbijając się w zakręt, potrzebuje więcej przyczepności przodu niż inni, co ciągnie za sobą później regulacje gaźnika, przełożenia itp. Wszelkie modyfikacje, części nie oryginalne lub o innych wymiarach są zabronione, o czym mówi międzynarodowy regulamin, taki sam w poszczególnych krajach. Skupiamy się na rozbudowanej o techniki i przyrządy IAME kontroli technicznej. W sierpniowym wyścigu naszą komisje techniczną wspomagać będzie Mario Pacella, obecnie szef komisji IAME Series, przez wiele lat pełniący tę samą rolę w WSK i FIA. Ponadto zapewniamy wsparcie w postaci delegatów technicznych dla prywatnych kierowców i zespołów.
Uznaję to za ciekawą i wyczerpującą odpowiedź. Porozmawiajmy teraz o kosztach uczestnictwa w serii IAME. Co proponujecie dla zawodników? Jakie są koszty inwestycji w Wasz sprzęt?
Założeniem jest oczywiście karting dostępny dla każdego. Koszta uczestnictwa w zawodach są różne dla każdego zawodnika, ze względu na różnorodność w kwestii obsługi, serwisu, logistyki. Koszt zakupu kompletnego silnika wraz z całym osprzętem, chłodnicą, gaźnikiem, przewodami, mocowaniami to 1.490 euro netto dla X30 60cc tak zwanego Water Swift oraz 2.190 euro netto dla X30 125cc. Udało nam się stworzyć wartościowy pakiet. Utrzymanie silnika przez jakość i prostotę konstrukcji, jest również przystępne, jeżeli nie tanie.
Niektórzy uczestnicy sportu kartingowego nie wnikają za bardzo w aspekty techniczne danej serii, sprzętu czy konkretnych rozwiązań. Chciałbym zapytać jaka jest Wasza filozofia i spojrzenie na sport?
Karting czy też sport dla nas to pasja i sposób na życie. Będąc w tym od dziecka, na profesjonalnym poziomie trudno nie przekształcić tego w zajęcie na przyszłość. Dążymy do tego aby IAME Series było w pełni profesjonalnymi mistrzostwami pod każdym kątem, zapewniając najlepszy support techniczny, robiąc docelowo wyścig jako show dla kibiców. To co wspomniałem, rozwijamy nie tylko serię i sport. Dążymy do tego, aby kierowcy, mechanicy również na poziomie hobby mogli mieć dostęp do profesjonalnej wiedzy. Wiele rzeczy traktowane jest jako wielkie tajemnice. To prowadzi donikąd. IAME zdecydowanie utrzymuje „oldschool” w swoich produktach, zupełnie przeciwny kierunek niż inni. Rezultat? Jak sam zauważyłeś, widać na świecie. Prowadzi otwartą niezależną politykę wśród producentów podwozi unikając dominacji na torze.
Ostatnio wiele serii zaprasza znanych światowej klasy zawodników do uczestnictwa w swoich zawodach. Czy możemy spodziewać się jakichś gwiazd Iame na polskich torach?
Zapraszanie gwiazd, sponsorowanie startu jest świetnym elementem, ale bez wpływu na to, co omówiliśmy – na rozwój. Jest wiele innych, jak uważam, lepszych form wsparcia zawodników. Na torze zobaczymy na pewno kilka twarzy, które są dla wielu przykładem, który motywuje. Staram się patrzeć na wiele rzeczy jako zawodnik. Zawsze większą frajdę sprawiała mi rozmowa z kierowcą gwiazdą stanowiącym autorytet. Do pierwszych zawodów mamy jeszcze trochę czasu.
I ostatnie pytanie. W piątek Iame Series Poland inauguruje w Bydgoszczy. Co musi zabrać ze sobą kierowca, który zdecyduje się przyjechać na otwarte testy?
Testy są bezpłatne. Kierowca musi sobie zapewnić gokart – czyli podwozie z możliwością jego obsługi oraz podstawowe wyposażenie kierowcy. LRC każdemu przygotuje silnik i akcesoria niezbędne do eksploatacji silnika, czyli chłodnica, pompa wody, przewody, wiązka elektryczna, mocowanie akumulatora i chłodnicy, gaźnik, filtr powietrza. Na miejscu zapewniamy support techniczny zatem uczestnicy mogą korzystać z pomocy LRC oraz Roberta Kuijpersa, mechanika z doświadczeniem kilku fabrycznych zespołów oraz silnikowca.
fot. IAME Series Poland
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS