Sławomir Murański po raz drugi w tym sezonie stanął na podium w wyścigach europejskiej serii Rotax. W Hiszpanii wygrał Winter Cup, teraz w pierwszej rundzie Euro Challenge był drugi w klasyfikacji DD2 Masters.
Po weekendzie wyścigowym w Belgii kierowca z Wrocławia podzielił się z nami swoimi wrażeniami. Murański wystartował w swojej flagowej kategorii DD2. Do Belgii wyjechał niemal prosto z Włoch, gdzie ścigał się w strefie Centralno-Wschodniej Europy.
– Belgijski weekend był ciężki. Na początku nie mogłem wjechać się w ten tor, ale z każdym wyjazdem było coraz lepiej czasowo – mówił po wyścigach w Genk polski zawodnik. – W czasówce nie było tragedii, 27. miejsce uważam za dobre. Byłem zadowolony po treningu oficjalnym.
Murański ruszył do pierwszego wyścigu z siódmej linii. – Pierwszy heat mi nie wyszedł. Szczepiłem się na jednym z zakrętów z Dennisem Kroesem i wypadłem na trawę. Bardzo zawzięty kierowca. Ciężko się z nim walczy. Ale później było już coraz lepiej. Byłem dziewiąty i dziesiąty. Uważam, że jak na mnie to bardzo dobrze. Wszedłem do prefinału na 24. pozycji, mimo 18. miejsca w pierwszym wyścigu kwalifikacyjnym.
Prefinał był dla polskiego kierowcy nieudany. Choć godnym uwagi był fakt, że Murański zakwalifikował się do grupy finałowej bezpośrednio po kwalifikacjach. – W prefinale wypadłem z toru i jechałem ostatni w stawce. Taktykę jaką przyjąłem wtedy określa się na tzw. „hienę”. Jechałem ostrożnie i tylko czekałem aż moi rywale będą w kłopotach. Wypadali, a wtedy ich wyprzedzałem. Potraktowałem ten wyścig treningowo, pracowałem nad zakrętami.
Ostatecznie wrocławianin znalazł się w stawce finałowej za wszystkimi kierowcami DD2 Masters. W łączonym wyścigu z kierowcami DD2 Max ruszył z 26. miejsca. – Nie miałem kompletnie żadnej presji wynikowej. W prefinale byłem ostatni w „mastersach”. Postanowiłem się bawić. Jak wiadomo, w Hiszpanii wygrałem wpisowe na Euro Challenge na cały sezon. Chciałem to maksymalnie wykorzystać – mówił Murański. – Start w tej rundzie Euro Challenge traktuję jako wielki bagaż doświadczenia. Jeżeli w czasówce brakuje mi przysłowiowych „siedmiu dych”, a wcześniej miałem stratę ponad sekundę, to nie jest źle. To dla mnie bardzo duży krok do przodu.
Ostatecznie Sławomir Murański uplasował się w wyścigu finałowym na 19. pozycji. Martin Pierce, najlepszy wśród „mastersów” zakończył wyścig na 9. miejscu, a Murański… był drugi w tej klasyfikacji.
fot. Mirosław Stępiński (Polski Karting)
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS