Rotax Euro Challenge rozpoczęła swój kolejny sezon. Wystartowały treningi wolne na belgijskim torze w Genk. Tam, gdzie wielokrotnie wracały największe zawody europejskie. Właśnie tam w sezonie 2016 czeka nas aż dziesięć międzynarodowych imprez.
Sukces lubi ciszę… Z dala od zgiełku miast i zatłoczonych arterii. Najlepiej na otoczonym limburskim lasem kartodromie, gdzieś na uboczu 60-tysięcznego miasta. W świątyni kartingu, gdzie wielokrotnie rozgrywano mistrzostwa świata i Europy. Gdzie tysiące kierowców rozpoczynało i kończyło swoje kartingowe kariery, a dziesiątki z nich zdobywały najważniejsze trofea. Genk to doskonałe miejsce. Tor w Limburgii jest w tym sezonie jednym z najbardziej obleganych europejskich obiektów.
To właśnie tam, już za kilka dni poznamy pierwszych zwycięzców prestiżowego cyklu Euro Challenge, w którym w tym sezonie staruje kilku polskich kierowców. Kogo zobaczymy w stawce trzech kategorii Rotax?
Wśród juniorów w Genk pojadą Mateusz Pyłka i Mateusz Kaprzyk, dwaj kierowcy zespołu Jastrzębski Racing, których widzieliśmy w miniony weekend we włoskiej Adrii. Pyłka znakomicie rozpoczął zagraniczny sezon będąc we włoskiej rundzie strefy CEE jedną z głównych postaci. Kaprzyk zaprezentował się nieźle, ale by dojechać do czołówki europejskiej potrzebuje jeszcze sporo kilometrów.
Na belgijskim torze zobaczymy jeszcze młodziutkiego Piotra Wiśnickiego, który swój sezon rozpoczął na hiszpańskim torze w Walencji w Winter Cup. Od tamtej pory minęło półtora miesiąca, a kierowcy zespołu Wyrzykowski Motorsport nie widzieliśmy w żadnych zawodach. Czy zachwyci swoją postawą jak w Hiszpanii? Piotr znany jest z dobrych startów nie poprzedzonych intensywnym treningiem. Dopiero rozpoczyna przygodę z Euro Challenge i będzie chyba najmłodszym uczestnikiem tej serii.
W kategorii seniorskiej zobaczymy czterech Polaków. Dwóch z nich znamy z udziału w belgijskich i francuskich wyścigach. Znają tor w Genk jak własną kieszeń. To Filip Wójtowicz mieszkający na stałe w Belgii i Joel Deptuch, który przyjechał do belgijskiego Genk z Francji. Wystartowali już w na tym torze w obecnym sezonie. Ale to będzie ich pierwszy wyścig w tym roku w stawce Euro Challenge.
Są jeszcze dwaj zawodnicy z Polski. To Dawid Dziocha z zespołu braci Jastrzębskich, który debiutuje w Euro. Wcześniej widzieliśmy go w polskich pucharach Roka i Rotaxa. Teraz wyjeżdża na szersze tory, rozpoczynając swoją kartingową karierę w Europie. Oraz Michał Stępiński, który rozpoczął ją już dawno temu. Jednak w Euro Challenge, piekielnie wymagającym i prestiżowym cyklu, nie dotarł jeszcze do czołówki swojej kategorii. Kierowca Uniq Racing ma za sobą świetny, ale bardzo pechowy start na Adrii. I jeśli tylko wykorzystał już limit pecha w tym sezonie, może powalczyć o wysokie miejsce.
W DD2 Max zobaczymy dwóch Polaków. Obaj dali o sobie znać podczas ostatniego finału światowego oraz w tegorocznym Winter Cup. To Łukasz Bartoszuk, który wraca do zespołu fabrycznego CRG. Jeden z najszybszych zawodników światowej portugalskiej imprezy pod koniec ubiegłego roku pojedzie w jednym z najlepszych teamów świata. Ścigał się już w CRG podczas Euro. I oczywiście Sławomir Murański, nieoczekiwany zwycięzca wśród „mastersów” w Hiszpanii. Fantastyczny wyścig finałowy w Walencji dał zawodnikowi teamu Wyrzykowski Motorsport pierwszy międzynarodowy sukces w dobrym stylu. O Murańskim głośno jest również i teraz, choć na Adrii tydzień temu zawiódł. Kartingowi bukmacherzy wymieniają jego nazwisko jako czarnego konia klasyfikacji DD2 Masters. Faworytami są Christophe Adams z Francji i Irlandczyk Martin Pierce ścigający się w polskim Uniq Racing. Murański ma dobre notowania. Zobaczymy czy potwierdzi swoje aspiracje.
Nie można nie wspomnieć o dwóch białoruskich kierowcach w składzie polskiego zespołu. To mistrz Polski Junior Max Dzianis Slaviński, którego również zobaczymy w DD2 Max i Artem Kamenok. Obaj po raz kolejny przywdzieją kombinezony Uniq Racing. Ich postawa to spora niewiadoma, choć o Slavińskiego możemy być pewni. To solidny kierowca z doświadczeniem europejskim. Powinien powalczyć o czołówkę.
Sukces lubi ciszę. Od dziś na „leśnym” torze nieopodal Genk cicho już nie jest. Słychać ryk około 200 kartingowych silników. Finały w niedzielę. Oby z Polakami w zestawie startowym.
fot. Mirosław Stępiński (Polski Karting)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS