Malutkie Portimao na południowym wybrzeżu Portugalii jest dziś stolicą światowego kartingu. To właśnie tam rozpoczyna się największa kartingowa impreza świata. Rotax Grand Final, który rozegrany zostanie po raz szesnasty, swój wielki finał będzie miał w najbliższą sobotę. Wśród startujących nie brakuje Polaków.
Już po raz szesnasty w historii zwycięzcy wszystkich krajowych i międzynarodowych serii Rotax Max Challenge spotykają się na wybranym torze, na którym spośród siebie wyłonią najlepszych w sezonie. W tym roku będzie to znów Europa i znów Portugalia. Znów, bo przed trzema laty Grand Final również rozegrano w Portimao. Impreza gościła w międzyczasie w Stanach Zjednoczonych i Hiszpanii. Teraz ponownie areną zmagań będzie europejski tor, i po raz kolejny ten w portugalskim Portimao.
W Portugalii mamy pięciu naszych reprezentantów w Grand Final. To mistrz Polski DD2 Max Łukasz Bartoszuk, zdobywca Rotax Poland Trophy w DD2 Max Karol Jurmanowicz, wicemistrz Polski i zdobywca pucharu Junior Max Jakub Greguła, wicemistrz Pucharu Polski w Rotax Max Senior Wiktor Weleziński oraz Sławomir Murański, zwycięzca klasyfikacji w DD2 Masters w Polsce. Nasz kraj dodatkowo reprezentują również czterej kierowcy. Kacper Rogala, Marcel Surmacz, Piotr Wiśnicki i Szymon Jabłoński wystartują w Micro Max i Mini Max w towarzyszącym Grand Final festiwalowi najmłodszych kategorii.
Grand Final to wielkie święto kartingowe Rotaxa. Najlepsi kierowcy serii z całego świata każdego roku spotykają się na innym torze, by rozstrzygnąć który z nich będzie dzierżył miano tego najlepszego spośród wszystkich w danym roku. Ścigają się w czterech kategoriach, Junior Max, Max Senior, DD2 Max i DD2 Masters, a w każdej z nich występuje 72 zawodników. Nie są to przypadkowi kierowcy. Nie ma możliwości wykupienia dzikiej karty na udział w tej imprezie. Startują tam tylko najlepsi zawodnicy, którzy w danym roku wygrali swoją narodową serię Rotax Max Challenge. Udział w Grand Final honorowany jest specjalnym biletem dla zwycięzców rozgrywek w ponad 50 krajach świata i dodatkowych imprezach międzynarodowych.
W tegorocznym finale wystąpi 288 kierowców reprezentujących 51 państw. Najwięcej, bo aż 20 Amerykanów, 13 Australijczyków, 12 Francuzów, 11 Brazylijczyków, Kanadyjczyków i Holendrów. 10 kierowców mają w tegorocznym finale Argentyna, Wielka Brytania i Republika Południowej Afryki. Polaków jest pięciu, podobnie jak Estończyków, Szwajcarów i Meksykanów.
To, co odróżnia finał światowy Rotaxa od innych imprez kartingowych to z pewnością filozofia tej serii. W każdej kategorii kierowcy losują fabrycznie nowe podwozia i silniki, by później rywalizować w nich w zawodach. Ma to zdaniem organizatorów wyrównać szanse wszystkich uczestników. Filozofii tej Rotax hołduje już 15 lat od samego początku istnienia tej wielkiej imprezy.
Do tej pory Grand Final rozgrywany był na czterech kontynentach. Sześciokrotnie w Europie. Dwa razy w Hiszpanii, dwa razy we Włoszech i dwa razy w Portugalii. Cztery razy w Azji. Dwukrotnie w Malezji i dwukrotnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Trzy razy impreza gościła w Afryce. Dwukrotnie ścigano się w Egipcie i raz w RPA. Dwa razy natomiast Grand Final odbył się w Ameryce Północnej, kiedy impreza odbyła się w Puerto Rico i Stanach Zjednoczonych. W tym roku po raz trzeci wielki finał zawitał do Portugalii.
Największą liczbą zwycięstw w Grand Final mogą pochwalić się reprezentanci Republiki Południowej Afryki, którzy stawali na najwyższym stopniu podium różnych kategorii aż 12 razy. Najskuteczniejszym kierowcą jest południowoafrykańczyk Cristiano Morgado, który czterokrotnie wygrywał kategorię DD2 Masters. Siedem razy wygrywali Brytyjczycy, pięc razy Kanadyjczycy, po cztery razy Hiszpanie, Estończycy i Belgowie. Trzy razy zwycięstwo świętowali Japończycy i Holendrzy, a dwukrotnie najlepsi byli Francuzi i Finowie. Po jednym zwycięstwie zanotowali reprezentanci Australii, Indonezji, Austrii, Argentyny, Irlandii, Stanów Zjednoczonych, Litwy, Irlandii Północnej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Polacy nie mieli okazji stanąć na podium tych zawodów. Pamiętamy jednak doskonale świetną jazdę w wielkim finale Seweryna Szczepanika i Karola Dąbskiego, którzy należeli do ścisłej czołówki swoich kategorii. Najwięcej razy z Polaków w Grand Final wystąpił Karol Dąbski. Jego najlepszym startem był bez wątpienia finał w Al ain w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w 2011 roku w kategorii Max Senior. Dąbski udowodnił wówczas, że należy do ścisłej czołówki światowej. Niestety pech sprawił, że w wielkim finale zajął 14. pozycję.
Natomiast najlepszym polskim startem był udział Seweryna Szczepanika w kategorii DD2 Max, również w Al ain, ale w 2007 roku. Szczepanik zajął wówczas siódme miejsce, notując w wielkim finale najszybszy czas okrążenia i wyprzedzając aż 19 rywali.
fot. Rotax, Łukasz Iwaniak (Media4U)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS