Na torze w czeskim Wysokim Mycie odbyła się czwarta runda Central Eastern Europe Rotax Max Challenge. W przedostatniej odsłonie cyklu tradycyjnie wystartowali polscy kierowcy. Największy sukces zaliczył Marcel Surmacz, który wygrał kategorię Mini Max i ma szanse na kolejny tytuł w CEE.
W czeskim Wysokim Mycie po raz kolejny zobaczyliśmy Polaków walczących w rozgrywkach CEE. Tym razem frekwencja wśród polskich kierowców była niższa. Wystartowało bowiem tylko 17 zawodników z naszego kraju, ale po raz kolejny zaliczali się oni do ścisłej czołówki w stawce niemal każdej kategorii.
Wśród najmłodszych wystartowało pięciu naszych. Oprócz kierowców Uniq Racing Jerzego Spinkiewicza, Bartłomieja Piekutowskiego i Filipa Matejczyka na kartodromie w Czechach pojawili się również Karol Kręt z zespołu Wyrzykowski Motorsport i Mateusz Lenart z KRK.
W obu finałach Polacy pokazali się z dobrej strony, w obu mając swojego przedstawiciela na podium (w CEE przyznawane są nagrody za oba wyścigi).
Prefinałowy wyścig na trzecim miejscu zakończył Jerzy Spinkiewicz. Tuż za nim uplasowali się Karol Kręt (P4), Bartłomiej Piekutowski (P5), Filip Matejczyk (P6) oraz Mateusz Lenart (P8).
Najmłodsi przed startem, z numerem 555 Karol Kręt, z 549 Filip Matejczyk.
W finale na podium stanął Bartłomiej Piekutowski, który również przyjechał trzeci. Kolejne pozycje zajęli jego koledzy z zespołu. Filip Matejczyk był czwarty, a Jerzy Spinkiewicz piąty. Karol Kręt uplasował się na pozycji siódmej, a Mateusz Lenart ostatecznie sklasyfikowany został na 14. miejscu.
W kategorii Mini Max cieszyliśmy się z podwójnego zwycięstwa Marcela Surmacza. Polak już po raz drugi z rzędu stanął na najwyższym stopniu podium obu wyścigów CEE. Podobny sukces osiągnął w poprzedniej rundzie w Kecskemet. Surmacz pewnie zakończył zwycięstwem prefinał (ponad 2 sekundy przewagi) i finał (ponad 4 sekundy). Zgarnął komplet punktów. Małymi krokami polski kierowca z Tarnogrodu wyrasta na czołowego kierowcę tej węgierskiej serii europejskiej. Warto wspomnieć, że w minionym sezonie wygrał klasyfikację najmłodszej kategorii Micro Max, co było sporym osiągnięciem.
Oprócz Surmacza w kategorii Mini ścigali się również Maciej Kocoń, Jakub Kolasa, Igor Drożyński i Szymon Jabłoński. Jednak żadnemu z pozostałych Polaków nie udało się wskoczyć na podium. W prefinale najwyższą pozycją z całej czwórki mógł pochwalić się Jakub Kolasa (P10). Igor Drożyński był 12., Maciej Kocoń 15., a Szymon Jabłoński 19.
W finale najbliżej podium uplasował się Maciej Kocoń (P5), a pozostali Polacy finiszowali na 13. (Kolasa), 14. (Drożyński) i 19. miejscu (Jabłoński).
Wśród juniorów mieliśmy dwóch przedstawicieli. Jakub Greguła dobrze rozpoczął wyścigi o punkty meldując się na trzecim miejscu w prefinale. Drugi z Polaków Mateusz Kaprzyk był 15. W finałowym wyścigu Greguła, który uczestniczył w ogromnej kraksie tuż po starcie nie zdołał dogonić ścisłej czołówki i ostatecznie zameldował się na mecie na 6. miejscu. Kaprzyk finiszował jako jedenasty w stawce finałowej.
Wypadek juniorów tuż po starcie, w którym brał udział Jakub Greguła.
W kategorii seniorskiej Rotax Max wystartowało trzech polskich kierowców. Najlepszym wynikiem mógł pochwalić się zwycięzca poprzedniej rundy w Kecskemet Maciej Chrupek. Jego pozycje oscylowały wokół podium obu wyścigów, ale wdrapać się na „pudło” niestety Chrupkowi się nie udało. Najpierw kierowca Uniq Racing był czwarty, później finiszował na piątym miejscu.
Oprócz niego w stawce widzieliśmy Wiktora Welezińskiego i Wojciecha Garbacza. Obaj musieli zadowolić się miejscami w drugiej dziesiątce. Jedynie w prefinale Weleziński przyjechał na metę na 10. pozycji, później zanotował 16. pozycję. Garbacz w pierwszym wyścigu był 14. W finale powtórzył wynik.
W kategorii DD2 walczyli Sławomir Murański i Marek Piechuła. Obu obserwujemy od pierwszej rundy zmagań CEE. W poprzedniej Murański zaliczył najwyższą pozycję w wyścigu finałowym, był drugi. Teraz rozpoczął rywalizację bardzo dobrze, od trzeciego miejsca w prefinale. Uplasował się tuż przed Węgrem Fedorem Gezą, z którym bezpośrednio walczy o bilet na finał światowy w Portugalii. Marek Piechuła w prefinale finiszował na ostatniej, 9. pozycji.
W finale Murański tuż po starcie otrzymał karę za falstart (wyjechanie poza linię tunelu startowego). W kontekście walki z węgierskim „mastersem” trzysekundową karę odrobił jednak bardzo szybko, jadąc na trzeciej pozycji w wyścigu finałowym. Jednak tuż przed dekoracją okazało się nieoczekiwanie, że sędziowie z niewiadomych przyczyn nałożyli na Murańskiego kolejną karę, nie odnotowaną pierwotnie w oficjalnych wynikach. Kara była bolesna: dziesięć pozycji w dół, co sprawiło, że Murański został sklasyfikowany na ostatniej pozycji. Powiało skandalem, który położył się cieniem na czeskiej rundzie CEE.
Sławomir Murański w wyścigu finałowym.
Drugi z Polaków, Marek Piechuła w finałowym wyścigu finiszował jako ostatni, z dość dużą stratą do lidera. Ostatecznie jednak wylądował na 8. miejscu w klasyfikacji, tuż przed ukaranym Murańskim.
Zwycięzcy poszczególnych kategorii:
Micro Max: Filip Jenic SLO (oba wyścigi)
Mini Max: Marcel Surmacz POL (oba wyścigi)
Junior Max: Nicholas Scholl AUT (prefinał), Zsombor Kovacs HUN (finał)
Rotax Max: Berkay Besler TUR (oba wyścigi)
DD2 Max: Jan Wunschek AUT (oba wyścigi)
fot. Joanna Lenart, Mirosław Stępiński (Polski Karting)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS