Karting to podstawa dla każdego kierowcy wyścigowego. Jest wiele czynników, które powodują, że ten sport daje możliwość profesjonalnej rywalizacji dużo wcześniej niż starty w samochodach.
Przede wszystkim karting przekłada się na umiejętności i przyszłość zawodnika, bowiem bez niego karierę można by rozpocząć dopiero w wieku 15 lat. Jeżdżąc w kartingu, możemy zacząć brać udział w polskich wyścigach w wieku lat 7, a jeszcze wcześniej już można jeździć w pokazach. Najprościej mówiąc – zyskujemy aż 8 lat doświadczenia!
Przechodząc stopniowo przez kategorie kartingowe od młodszych wiekowo czyli słabszych mocą do starszych, mocniejszych, rozwijamy się w odpowiednim tempie. Uczymy się “czuć” karta, zdawać mechanikom relacje, co się dzieje po wprowadzonych zmianach. Młody zawodnik poznaje pracę zespołu i nabywa odpowiednią wiedzę techniczną. Niesamowite jest to, jak dziesięciolatek pyta mechanika, jak działa coś w silniku i mimo tego, że nie jest w stanie sobie tego wyobrazić, chce to zrozumieć! Rzecz najważniejsza – taki młody człowiek ma za sobą 8 lat spędzonych na różnych torach, szlifowanie stylu jazdy, jazdę bok w bok, atak, obronę pozycji… cały czas się uczył i wchodząc na wyższy poziom ma ogromny bagaż doświadczeń.
Uczy się podejmować ryzyko i potrafi je ocenić. To wszystko staje się nawykiem! Jazda później jest czynnością, gdzie automatycznie zaczynamy analizować, co poprawić, jak inaczej, to znaczy lepiej, można przejechać dany fragment toru. Te nawyki zostają na lata. Są przekładane na tor i zwykłe drogi, którymi się będą poruszać Ci młodzi zawodnicy w cywilnych samochodach. Każdy z nich będzie miał prawo jazdy, każdy z nich, z tak wielkim bagażem doświadczenia będzie z pewnością lepszym kierowcą!
Zawodnik, przechodząc z kartingu do wyścigów samochodowych i single-seaterow czuje się pewniej. Musi się nauczyć oczywiście fizyki samochodu, ale dla kierowcy, który dopiero zaczyna karierę w takim aucie, jest to o wiele trudniejsze. Mając doświadczenie w kartingu, sam jest w stanie pokonać tor i wyznaczyć prawidłową linię jazdy, którą analizuje potem z zespołem. Debiutant samochodowy wszystkiego dopiero szuka, uczy się podstaw… Kartingowiec, mając niekiedy wieloletnie doświadczenie z zawodów kartingowych, ma ułatwione zadanie. Poszukiwanie najlepszej możliwości na pokonanie danego zakrętu, hamowanie przed nim, wyjście z niego, praca balansem, to wszystko często ma już opanowane.
W każdej serii wyścigowej samochodowej, czy też w formule, zawodnik, który nie zaczynał od kartingu prawie zawsze „zamiata ogony”. Nie jest w stanie wyłuskać potrzebnych ułamków sekund, „poszukać” czasu na torze. Niestety trend, który ostatnimi laty widać na torach, czyli osoby rozpoczynające swoja karierę w wieku 25 – 30 lat jest dominujący. Rozumiem to tylko z jednej strony – pasja, hobby, zawsze chciał to robić. Bardzo ważny jednak w tym wszystkim jest odpowiedni dystans do samego siebie. Wielu kierowców myśli, że są profesjonalistami, ponieważ otrzymali licencję i dotykają profesjonalnego motorsportu, na przykład, drugi rok. Tak, jest progres, ponieważ na początku każdy go ma. Jednak po pewnym czasie, widać to w seriach GT, źle się to kończy 🙂 Zawodnik „stoi w miejscu”, przestaje się rozwijać i często nie przyjmuje krytyki. Ja cenię krytykę i przyjmuję ją z pokorą zawsze, ponieważ całe życie chcę się uczyć, jak być najlepszym na torze.
Każdy kierowca w najwyższych seriach wyścigowych w wolnym czasie chętnie wsiada w gokarta i trenuje tyle samo, co samochodem. Duże przeciążenia, wysokie tętno podczas jazdy, wytrzymałość fizyczna, szybkie planowanie swojego toru, korekty… To najlepszy trening na świecie!
Kierowca bez kartingu nie ma prawa istnieć w jakiejkolwiek serii samochodowej czy single-seaterow. Nie będzie miał nigdy pożądanej prędkości i odpowiednich umiejętności. Poza tym, zawodnik uczy się szybciej „życia w sporcie”. Nie chodzi o zdrowy tryb życia, ale o to, że przechodząc dalej, jest już świadom, jakie mechanizmy kierują motorsportem, jak się w nim znaleźć, wie na czym polega budowanie sukcesu. Jest na to przygotowany.
Najlepszym przykładem jest Robert Kubica, który w każdym wywiadzie podkreśla, że jest to podstawa. To wzór dla mnie, ponieważ przebył bardzo trudną drogę, aby być na szczycie. I jest tam do dzisiaj, mimo przeciwności losu.
Z tych wszystkich powodów, wspólnie z Rotax Max Challenge Poland, CRG, partnerem Somfy, otoMoto.pl przygotowujemy projekt, który będzie miał na celu edukowanie młodego pokolenia, które rozpoczyna swoje starty… Nie tylko od strony sportowej, ale od każdej, która jest czynnikiem wpływającym na rozwój.
fot. Łukasz Iwaniak (Media4U), Patryk Leszczyński (Lubas Management)
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS