Karting to przedsionek do wielkiego świata wyścigów. Śledząc historie kierowców F1 z ostatnich dwudziestu lat zauważyłem, że tylko dwóch z nich z kilkudziesięciu, nie rozpoczynało swojej wyścigowej kariery od sportu kartingowego.
Naturalnym jest zatem, że są wśród nas – w europejskim środowisku kartingowym – przyszli mistrzowie Formuły 1, Indy Car, DTM czy innych najwyższych serii wyścigowych. I nawet jeśli nie mamy tego świadomości, co tydzień spotykamy na kartingowym padoku przyszłych kierowców królowej wyścigów, być może mistrzów świata, zwycięzców Grand Prix…
Któż z nas nie marzył o wielkiej karierze sportowej? Pamiętam, gdy sam będąc małym chłopcem, uczęszczając na treningi piłki nożnej w białostockiej Jagiellonii, zastanawiałem w jakim klubie kiedyś będę występował? Czy będzie to AC Milan, czy może Manchester United, a może Liverpool?
Pamiętam jak dobieraliśmy się z chłopakami na treningach w grupki, by zagrać turniej między sobą i oczywiście padało wieczne pytanie: jakim zespołem gracie? Jagiellonię musieliśmy wówczas przeprosić, bo jakoś nie pasowała do „zestawu turniejowego”, w którym występowały Juventus, Barcelona czy Bayern Monachium… Jako dzieciaki marzyliśmy o wielkim futbolu i było to tak naturalne, jak podsłuchane dziś na kartingowym padoku rozmowy kierowców Mini… „Ty jesteś w Red Bullu, ja w Ferrari”.
Puśćmy wodze fantazji. Kto jest kim w polskim kartingu? Czy WTR BirelART Maćka Turkiewicza to Ferrari, a KRT Exprit Darka Mruka to Red Bull Racing? A może V-Kart Andrzeja Szymańskiego to Mercedes, a ST-Racing Maranello Tomka Salacha to McLaren… a może amerykański Haas? Kogo jeszcze tam mamy? Torro Rosso, Force India, Williams, Renault, Sauber…
Kim w tym roku jedziecie chłopaki?
Wyścigowe marzenia chłopców są nieodłącznym elementem dzieciństwa. My kiedyś graliśmy w piłkę, nosząc koszulki w kolorach Manchesteru czy Realu. O pasiaki Juventusu czy Barcelony było znacznie trudniej. Nie mieliśmy w latach osiemdziesiątych takich koszulek w naszych szafach. Były inne czasy.
Dziś chłopaki na kartingowych torach wcielają się w kierowców największych teamów F1.
Podsłuchajcie czasem rozmowy młodziutkich kierowców… I wsłuchajcie się w te piękne marzenia. Postarajcie je sobie wyobrazić. Może przeniesiecie się w czasie w swoich myślach?
Zobaczycie siebie, młodych, marzących o wielkiej karierze…
– Ja jadę Ferrari, mam czerwony wózek, wygląda identycznie.
– No coś ty!? Przecież to Torro Rosso! O, widzisz! Tam jest trochę niebieskiego!
– Nieprawda! Kłamiesz! Nie chcesz żebym był Ferrari, bo sam chcesz być!
Kartingowe marzenia… i frajda nie tylko dla kierowców. Posłuchajcie też niektórych rodziców. Oni też marzą… Prawda Robert? 😉
Paweł Surynowicz
fot. Rafał Oleksiewicz (Polski Karting), Archiwum
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Facebook
Twitter
Instagram
YouTube
RSS